Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Dwie szale jednej wagi Re: Dwie szale jednej wagi

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Dwie szale jednej wagi

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.task.gda.pl!not-for-mail
From: "proxy11" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Dwie szale jednej wagi
Date: Tue, 12 Oct 2004 16:22:49 +0200
Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl
Lines: 167
Message-ID: <ckgm28$ekq$1@korweta.task.gda.pl>
References: <ckdral$htc$1@nemesis.news.tpi.pl> <ckds7t$pek$1@inews.gazeta.pl>
<ckdt5j$s04$1@nemesis.news.tpi.pl> <cke0gi$eo8$1@nemesis.news.tpi.pl>
<cke0n1$nc1$1@news2.ipartners.pl> <cke1p8$k7f$1@news.onet.pl>
<cke25l$oeb$1@news2.ipartners.pl> <cke4k8$u2$2@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: babe-pig.chem.univ.gda.pl
X-Trace: korweta.task.gda.pl 1097587592 15002 153.19.29.6 (12 Oct 2004 13:26:32 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...task.gda.pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 12 Oct 2004 13:26:32 +0000 (UTC)
X-Original-Organization: CI TASK http://www.task.gda.pl
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-Priority: 3
X-RFC2646: Format=Flowed; Original
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MSMail-Priority: Normal
X-Organization-Notice: Organization line has been filtered
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:64225
Ukryj nagłówki


Użytkownik "Sokrates" <d...@p...fm> napisał w wiadomości
news:cke4k8$u2$2@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Prawdą jest również to (szkoda, że dopiero teraz to sobie uświadamiam), że
> w
> pewnym stopniu narzuciłem sobie i jej (świadomie, czy nie to chyba
> nieistotne) pewien idealny schemat małżeństwa,

Odpowiadam, bo chciałem Ci zwrócic uwagę na pewnien sposób Twojego myslenia,
co może Ci pomoże
zrozumieć sytuację w jakiej się znalazłeś i powody:

Nie zgadzam sie z Tobą. Schemat tak ale to nie znaczy, że idealny. Może
idealny dla Ciebie ale nie dla innych osób.



związku i wzajemnych uczuć i
> jeśli coś wykraczało poza ten ideał, to było to zbyt trudne do przyjęcia,
> zrozumienia i pogodzenia się z tym.

Dla kogo, dla Ciebie, czy żony? Czy naprawdę uważasz, że ludźmi powinny
rządzić jakieś schematy? A może wszsycy powinni być zaprogramowani do
określonego sposobu postępowania. Tak sobie wyobrażasz świat? Na szczęscie w
rzeczywistości jest inaczej.


Prawdą jest też to, że zbyt silnie
> oczekiwałem odwzajemniania tego co sam dawałem, a to przecież utopia.

Właśnie, to taki schemacik, coś za coś, ale to nie jest miłość.


> Wychodzą teraz różne ciemne strony mego ja, co nie zmienia faktu, że żona
> zbyt często uciekała od wielu istotnych dla nas rozmów.
>

To błąd. Trzeba było żonę zmusić do rozmowy inaczej pewne sprawy zostały
ciągle nierostrzygnięte. A co by było jeśli to dotyczyło waszej tożsamości w
związku i związki wogóle. Czy potrafiłbyś z żoną i sam na ten temat
rozmawiać. Ja się obawiam, że jedyną odpowiedzią było by: "dobro dziecka" i
tym podobne. Żona pewnie się bała, domyślała się jak będziesz reagować. W
ten sposób, praktycznie, swoich problemów nie rozwiązywaliście.


> Ja jestem dokładnie w takiej samej sytuacji. Nie mam nawet z kim pójść do
> kina. Sam samiutki jak palec.
>

A czyja To wina? Miej pretensje tylko do siebie. To twój wybór.

Przypomina mi się tu historia mojego teścia. Otoż, gdy teśc miał 16-17 lat
zmarła jego matka, ojciec się nimi nie interesował. Teść uważał, że powinine
się opiekować młodszym rodzeństwem, no nie tak niewiele młodszym, kilka lat.
Opikował się tak długo, że pokonczyli szkoły. Prał im ubrania, itd. Tym się
sam tłumaczy, że nie skończył porządnej szkoły, że się poświęcił. Teraz od
rodzeństwa nie ma specjalnie wdzięczności. I ma żal do nich (i przy okazji
do innych). Kto więc tu jest winny: niewdzięczne rodzeństwo, bo na pierwszy
rzut oka nie poświęcający się teść. A może teść dokonał pewnego wyboru i
konsekwencją tego było jego wykształcenie. Ale dlaczego wymaga od innych
żeby myśleli tak jak on, żeby byli wdzięczni za to. Ma prawo? Od dorosłych
ludzi? To właśnie typowy przykład paranoji w jaką można łatwo wpaść. Bo
ludzie, dorośli, są odrębni, sami o sobie stanowią i nie wyobrażam sobie,
żeby np. mój brat miał mi kazać jakoś myśleć (a są takie naciski ale się nie
poddaje!), to samo dotyczy rodziców, żony czy męża. Bądźmy dla siebie
przyjaciółmi a nie jak to mawia moja żona, Smanami (celowo pominąłem jedno
S).

> Masz racje, tylko ja teraz nie mając wsparcia i oparcia nie mam żadnej
> pewności dotyczącej swojej osoby. Jeśli moje wszystkie plusy są dla mojej
> żony na tyle nieistotne, to trudno nie popaść w zwątpienie jaką wogóle
> posiada się wartość jako człowiek.

Hmm, a co ma wspólnego Twoja wartość jakos człowieka z tym co myśli Twoja
żona. Brakuje tu u Ciebie logiki. Bo przecież nie szanujesz żony zdania w
innych sprawach (np. wychowania) a tu nagle jest to takie ważne. Czy jeśli
ktoś o mnie myśli (nawet jeśli jest to bliska osoba), że jestem be to
znaczy, że jestem be a jeśli myśłi że jestem ok. to jestem ok? Chyba tak to
nie działa. To raczej to, że w dzieciństwie brakowało Ci ojca, który nie
miał okazji Cię pochwalić, zdecydowałó o tym, że masz taką samoocenę. Ale
czas się już tego wyzbyć. Czas najwyższy. O tym co jesteś wart sam stanowisz
o sobie. Jeśli będziesz się oceniał negatywnie, to będziesz sięźle czuł,
jeśli pozytywnie to dobrze. Poza tym ludzie są omylni. Nawet człowiek,
wielki auotrytet może się mylić w ocenie Ciebie a co dopiero takie jak my
szaraczki (włączając w to Ciebie i Twoją żonę).

Widzisz, może podam coś od siebie. Ojciec mnie nie chwalił za dużo mimo, że
był w domu. Dlatego z czasme wypracowałem sobie taki mechanizm samooceny,
już na poziomie szkoły podstawowej. Teraz np. teściowie a zwłaszcza teść,
nie cenili mnie ze względu na to że jestem po rozwodzie. Pamiętam ich
różnice w zachowaniu w stosunku do mnie zanim się o tym dowiedzieli. Teraz,
po kilku latach, to się zmienia, ale powoli, za wolno. Widzą, że się kochamy
z żoną, chyba cenią moje starania o rodzinę. Ale czy miałem się załamać
kiedy dali mi odczuć, że jestem "najgorszy". Albo jak mi ktoś powie coś
takiego. Oczywiście to boli ale w końcu kiedyś trzeba zrozumieć, że o
wartości człowieka świadczy przede wszsytkim to co robi.

Więc, jeśli chodzi o Ciebie S., to to co robiłeś dla żony, opieka, to jest
godne podziwu. Ale uświadom sobie dlaczaego to robiłeś, z miłości z
obowiązku, to ważne. Jeśli uważasz to, że to robiłeś, że to co możesz dać
synowi za wartościowe, to czemu się tak nisko oceniasz? Ale z drugiej strony
zacznij sobie zdawać sprawę z błedów w które popełniasz. Twoim największym
problemem (może nie dla Ciebie ale determinującym Twoje życie) śa pewne
schematy, które może utarte jako pewne hasła, są z gruntu fałszywe (sam
przez to przeszedłem). Ja w pewnym momencie odrzuciłem jeden utarty schemat
o małżeństwie. Wprawdzie przypłaciłem to w tamtym momencie 1-2 miesięczną
depresją i zyciem "pod kołdrą". Ale cel miałem wyraźny: zmiana
dotychczasowego sposobu życia. I jak raz się uparłem (czytaj: podjąłem
decyzję) to się tego trzymałem całym sobą, inaczej mógłbym do końca życia
mieć wątpliwości. Nie wiedziałem czy poznam kogoś jeszcze, czy to będzie
dobrze ale wiedziałem jedno, że tak jak do tej pory dłużej być nie może.
Może właśnie podobnie myśli Twoja żona? Nie chce tkwić w niezdrowym układzie
i pragnie zmienić swoje życie. To nie znaczy że Ty czy Ona ponosicie jedyną
winę. Ponosicie ją oboje. Podobnie było u mnie. Po rozmowach na temat
małżeństwa o rozpadu mieszkaliśmu jeszcze rok ze sobą, żona się starała
(obiady, itp.) ale nie mogła wymusić z siebie starania się o mnie, o mój
czas, bycia ze mną naprawdę, podobnie i ja sięzachowywałem. Byłem w porządku
ale brakowało tego najważniejszego. W końcu, w perspektywie postanowiłem być
lepiej sam mimo, że np. można powiedzieć że było mi wygodnie. Oboje
podjeliśmy tą decyzję, z tym, że ja byłem bardziej zdecydowany akurat w tym
momencie. Nie mieliśmy dzieci. To na pewno ułatwiło ale mieliśmy za sobą 7
wspólnych lat. To nie mało. Na pewno żal tego czasu ale z drugiej strony
wiele się naczyliśmy. Teraz mam żonę i 5 dzieci, z ktorych ostatnie urodziło
się 07.10.2004 czyli przed kilkoma dniami. W tamtym związku nie mieliśmy
wogóle (bo nie chcieliśmy). Z perpektywy czasu nie uważam, żę do końca
postąpiłem słusznie. Tzn. nie żałuje tej decyzji i nie myślę o tamtym ale
żałuję że wogóle się popraliśmy, że doszło do małżeństwa, że byliśmy za mało
dojrzali co oszczędziło by nam kłopotów w przyszłości, może a może i nie.


KIedyś miałem więcej pewności kim i jakim
> człowiekiem jestem, ale tak los sprawił, że to na zbyt krótko było komus
> potrzebne i mnie to dowartościowywało. Teraz trudno znaleść mi taką osobę,
> bo mało osób mnie zna, a jeśli zna, to nie są osoby mi bliskie.

Ludzie się zmieniają, poznają się i rozstają. Kwestia czy jeśli poświęcimy
komuś czas, to musi on
być do konca życia naszym przyjacielem jest dyskusyjna. Też tak kiedyś
myslałem do póki nie
poznałem nowych ludzi w nowej pracy. Starzy znajomi częściowo odeszli.
Wiesz, myślę, że jeśłi
nie uzależniamy swojej tożsamości, nie mamy jakiś, nie wiem jak to
powiedzieć, tajemnic, to ciągle możemy
być z nowymi ludźmi i nawzajem sobie coś dać.


> W zasadzie w grę wchodzą tylko kobiety, ponieważ wychowywałem się w
> rodzinie, gdzie miałem ojca, którego nie miałem, tzn nie był mi ojcem i
> wydaje mi się, że z tego względu nie mam potrzeby posiadania kolegów jako
> dorosły mężczyzna, zawsze lepiej rozmawiało mi się z kobietami i tak jest
> do
> teraz, ale...... nie mam poczucia włąsnej atrakcyjności i i wystarczającej
> wartości i śmiałości, by poznać inne kobiety. Te wszystkie koleżanki i
> przyjaciółki skomasowane są w jedną osobę mojej żony. O, przepraszam, za
> wyjątkiem jednej z was, ale to zupełnie inna bajka:-)
> Sokrates
>

Odrzuć swoje schematy, które Cię tak blokują.

proxy


>


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
12.10 proxy11
12.10 Kaszycha
12.10 proxy11
12.10 proxy11
12.10 Sokrates
12.10 proxy11
12.10 Sokrates
12.10 Sokrates
12.10 Margola Sularczyk
12.10 Mrówka
12.10 krys
"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Analiza wyborcza
Deklaracja polityczna - Kukiz'15
Zbrodnie w majestacie prawa
Byle tylko do jesieni i wszystko się zmieni
Zjazd woJOWników
Re: Circuit Court PREDATOR Judge James J. Lombardi
Coś się komuś pomyliło.
Prymitywne Piractwo Prawne
Czy opiekunka dziecięca to dobry zawód?
Rusza rzadowy projekt "Heart" na swoim, wszystkim zostanie zabrane
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem