Data: 2004-03-11 22:15:41
Temat: Re: Dylemat ... ?
Od: "jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Wiesz, tuż po tym, kiedy okazało się, że mój TZ (ojciec mojego syna)
okradał
> nas, okłamywał i ułożył sobie drugie życie na boku a ja od niego odeszłam,
> żałowałam swojego kroku, bo tęskniłam za nim, ale nie za realnym, tylko
> wyidealizowanym z powodu braku kontaktu.
Przykro mi.
Jednak ludzie się zmieniają, nie wiem czy w tym przypadku też by tak było.
Nie wiesz tego bo nie spróbowałaś, nie dałaś szansy, sobie i drugiej
stronie.
Może łatwo mi to pisać ale nie znam sytuacji ludzi - to też jest ważne.
> A jeśli nie pielęgnowali to co ? Mają za karę dożywocie w niechcianym
> układzie ? W imię szczescia dzieci, które:
> po pierwsze - i tak się połapią, że coś nie tak
> po drugie - będą mieli w dorosłym życiu trudniej, bo nie wyniosą
> prawidłowych wzorców jeśli chodzi o relacje małżeńskie i rodzinne
Jeszcze raz.
Powinni próbować.
> A nie sądzisz, że czasami lepiej jest się poddać by stworzyć nową wartość,
> może lepszą, dojrzalszą? Nikt nie powiedział, że tylko pierwszy związek
musi
> być tym właściwym.
Sądze, że powini próbować i zgadzam się ze jak cos obumrze to z tego wyrasta
coś nowego dojrzałego i piękniejszego.
Jednak wyrasta z tego, na bazie tego, a nie gdzieś obok dalego niewiadomo z
czego.
"Miłość może się odnowić, możecie odkryć się od nowa" - Jan Paweł II
t."Przed sklepem Jubilera"
Rozumiem Cie doskonale, ale nie akceptuje tego.
Pozdrawiam Jacek
|