Data: 2011-07-02 20:46:29
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: "R" <r...@p...interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:iun4st$no5$3@inews.gazeta.pl...
> "R" <r...@p...interia.pl> wrote in message
> news:iuhpk1$6pa$1@news.onet.pl...
>> Ja w każdym razie nie wyszłabym (jeśli nie zaszłyby jakieś nadzwyczajne
>> okoliczności - jakie nie przychodzi mi teraz do głowy) za mężczyznę o
>> którym dowiedziałabym się, że w czasie w którym spotykał się ze mną - w
>> taki sam lub bardziej zaawansowany sposób spotykał się też z inną
>> kobietą. Ba - nie chciałabym już utrzymywać takiej znajomości. Co więcej
>> raczej nie znam w moim otoczeniu kobiety, która na wieść, że jej chłopak
>> (nawet jeszcze nie narzeczony) sypia sobie jeszcze z kimś innym uznałaby,
>> że nie ma sprawy bo jeszcze nie są małżeństwem więc może. Mężczyzny też
>> takowego nie znam. A nawet mam przekonanie, że środowisko zdardzoną żonę
>> (męża mniej ale też) nakłaniałoby do przebaczenia i ratowania małżeństwa
>> zaś narzeczoną (narzeczonego nawet bardziej) do zerwania znajomości i
>> poszukania sobie kogoś innego.
>
>
> ostatnio czytalam wyniki ankiet, jakie robiono w zwiazku z sexaferami w
> USA.
> I wlasnie potwierdzaja to co mowisz, ze osoby niezamezne nie wybaczaja
> zdrady
> (roznice byly czy to seksczaty, sms, czy tez fizyczna zdrada) tak czesto
> jak zamezne.
Dzięki za odpowiedź. Jednak dało się moją wypowiedź zrozumieć zgdonie z
moimi intencjami :)
--
Renata
|