Data: 2011-07-02 21:42:11
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-07-02 23:27, R pisze:
>
> Użytkownik "medea" napisała w wiadomości
> news:iul1u5$non$1@news.onet.pl...
>> W dniu 2011-07-01 09:56, R pisze:
>>>
>>> ch dziedzicznych chorobach, i o tym czy nam wiadomo o naszym braku
>>> płodności (leczenie/operacje/świnka u nastolatka). Nie wiem czy ten
>>> wywiad u księdza był jego inwencją własną czy powszechną w KK
>>> praktyką ale wydał mi się bardzo dobrym pomysłem. I wydaje mi się,
>>> że zastosowanie takiego pomysłu i przed ślubami cywilnymi też by
>>> ludziom nie zaszkodziło. Jakieś krótkie przeszkolenie (na kształt
>>> kursu przedślubnego) w temacie praw i obowiązków małżonków oraz
>>> psychologii bycia razem powinno (wg. mnie) wręcz trafić do szkół.
>>> Ale petycji w tej sprawie pisać nie będę ;).
>>>
>>>> Nie myślą w pierwszej kolejności o wypytaniu o geny, choroby i
>>>> długi, ale wierzą, że znają tę drugą osobę na tyle dobrze, żeby
>>>> kochać ją taką jaką ona jest, nawet jeśli ta druga osoba jest na
>>>> coś chora (np. zaburzona psychicznie).
>>>
>>> I właśnie te osoby postulowałabym nieco ku ziemi ściągnąć zanim same
>>> o tę ziemię pacną lecąc z dużej wysokości. Bo tak właściwie to
>>> osobom mocno po ziemi stąpającym to wszystko nie jest potrzebne - im
>>> by się przydało aby czasami sobie pobujały w obłokach ;).
>>
>> Ale po co ściągać ich na ziemię i odbierać im te jedne z niewielu
>> beztroskich i radosnych w życiu chwil?!
>
> Aby nie pacnęły potem mocniej. Chyba nic tak bardzo nie boli jak
> zawiedzione nadzieje.
Hm, ale jak dalece możemy ingerować w imieniu rzekomej ochrony? Tym
bardziej że wcale nie mamy pewności, że ten nawet idealny (formalnie, wg
wymogów "ankiety") przyszły małżonek, wcale nie musi być dla kogoś
lepszy od kandydata z "defektami". I wcale nie eliminuje to
zawiedzionych nadziei, a wręcz może zwiększyć oczekiwania.
Ewa
|