Data: 2011-01-07 11:22:51
Temat: Re: Dzieci czarownice
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ig5d6h$6hk$1@inews.gazeta.pl...
> Vilar wrote:
>
>>
>> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
>> news:ig28mh$qgj$1@mx1.internetia.pl...
>>
>>>
>>> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
>>> news:ig26ve$o7v$1@news.onet.pl...
>>>
>>>>
>>>> Wracając, nie wiem jaki jest stosunek tych ludzi do dzieci. Zawsze
>>>> wydawało mi się, że dzieci są najcenniejszym dobrem każdej
>>>> społeczności. Ale może, w społecznościach biednych, gdzie rodzi ich się
>>>> dużo, tak nie jest? Pojęcia nie mam.
>>>
>>>
>>> Moim zdaniem dziecei tam rowniez sa cenne, ale sam czlowiek jako taki ma
>>> nieco inna wartosc wzwlaszcza w konfrontacji z prymitywnymi wierzeniami.
>>>
>>>> Lekko to bełkotliwe (co napisałam), zapytam więc: Jakbyś te kolory
>>>> rozróżnił?
>>>
>>>
>>> No chodzilo mi o to, ze szalency spod krzyza to inne kalosze, niz
>>> kolesie w imie chocby minimalnego substytutu wladzy znecajacy sie nad
>>> slabszymi.
>>
>>
>>
>> Gdzieś tam po drodze przyszło mi do głowy "Władca much".
>>
>> A kurcze tacy przecież jesteśmy cywilizowani i wiemy, jak się pisze
>> abstra.. abstra... abstra-wacki.
>>
>> MK
>
> /ROTFL/
>
> A nawiasem, widziałem kiedyś na Discovery Jakimśtam fajny program o zyciu
> kaczek w tundrze.
>
> U tych polarnych kaczek, jest tak, że jeśli wylęgnie się za dużo w
> stosunku do mozliwości w aktualnym "biotopie" to matka kaczka nadmiarowe
> zadziobuje.
>
> Pokazano tą scenę.
>
> Po modrym jeziorku, nad którym latają muszki, płynie sobie w szeregu Pan
> Kaczor, Mama Kaczka i małe śliczne kaczuszki. Tak sobie płyną, słonko
> świeci, krótkie lato na Alasce - można sie rozmarzyć.
>
> I tu z nagła Mama Kaczuszka odwraca się, podpływa do tego kaczęcia co
> płynie na końcu i JEB MU W ŁEB. :-(
>
> /mógłbym to napisać kulturalnie ale to nie byłoby to/
>
> Kaczęcie próbuje na chwilę uciekać. Ale za moment znów ustawia się w
> szeregu kaczuszek za Tatą i Mamą.
>
> Mama Kaczka znowu dziobie. Ono próbuje się uchylać i jednocześnie karnie
> płynąć w szeregu. Choć grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo nie ucieka od
> Taty i Mamy - próbuje unikając dziobnięć płynąć na swoim miejscu w
> Rodzinie.
>
> Wreszcie przyłącza się Tata Kaczor. Na zmianę z Mamą Kaczką dziobią
> pisklę, które - na przemian: to próbuje uciekać - to znów podpływa do
> nich. Wreszcie kolejne dziobnięcie jest na tyle skuteczne, że pisklę
> obraca się w wodzie, dziób zanurza się pod powierzcnię. Prąd znosi je poza
> kamerę.
>
> A szczęśliwa rodzina płynie dalej.
>
> -----------
>
> Ważyła sroczka kaszkę, ważyła
> łapiemy palec wskazujący: temu dała na miseczkę
> Palec środkowy: temu dała na łyżeczkę
> /.../ i tak dalej i gdy dochodzą do najmniejszego palca - łapiąc go nieco
> mocniej:
> a temu łepek urwała i frrrrr.... poleciała.
>
> Pokolenia matek opowiadają ten wierszyk także i w tej wersji dzieciom.
>
> Skąd biorą sie matki maltretujące dzieci wraz ze swymi konkubentami.
>
> -----------
>
> W tych warunkach w jakich żyją tam ludzie zapewne nie zawsze starcza
> zasobów na wychowanie wszystkich dzieci. Ow "kościół" zapewne dostarcza
> wygodnego uzasadnienia aby zmniejszyc ich liczbę. Stąd, choć zapewne nie
> ma w nim Boga, wyznawców znajdzie się sporo.
>
> pozdrawiam
> vonBraun
Ot i właśnie.
I wtedy nasze "czułe serduszka" zaczynają jęczeć, jak te wredne kaczki
itd... A tu czysta natura, której jesteśmy częścią.
Przy całej swojej niejednoznaczności patrzę czasami na schorowane dzieci,
żyjące tylko dzięki postępom medycyny (i żeby nie było, sama istnieję tylko
dzięki postępom medycyny, bo konflikt serologiczny), na wymęczonych i
rodziców i dzieci i zastanawiam się, czy aby te kaczki, ci Spartanie nie
mieli prostej racji.
Skąd się biorą ludzie maltretujący innych ludzi?
Ty, jak specjalista od "mózgu" powinieneś chyba dobrze wiedzieć.
MK, świadoma niektórych wyborów.
|