Data: 2003-01-27 09:52:36
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Jojo" <m...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b0ti9f$71k$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:b0rcjh$8iu$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> > imo nieznajomi sąsiedzi, pracownicy sklepów i opiekuni z piaskownicy się
> nie
> > kwalifikują na bliższych znajomych, u mnie zresztą też
>
> A w czym zawinili Ci biedni ludzie, że się nie kwalifikują? Ci opiekuni z
> piaskownicy zwłaszcza mnie intrygują.
Dlaczego zakładasz, że musieli w czymś zawinić? Po prostu najzwyczajniej w
świecie nie dobieram sobie znajomych wg kryteriów: możliwie bliskie miejsce
zamieszkania względem mnie, praca w sklepach, z których ja korzystam,
przyprowadzanie potomstwa w miejsca, w które ja przyprowadzam swoje
potomstwo.
I żeby nie było: łatwo nawiązuję kontakty (no chyba, ze mi się nie chce) ale
uważam, ze powitanie czy kilka chwil rozmowy ani nie nakłada na mnie
obowiązku zaprzyjaźniania się z tym kimś, ani automatycznie nie spowoduje
poszerzenia mojego kręgu znajomych i przyjaciół.
To czym się kieruję dobierając sobie ten krąg to zupełnie inna sprawa.
Jednak mogę stwierdzić, że to chyba dobry wybór bo taka sprawa jak w
pierwotnym poście u mnie nie miałaby miejsca - mówię o rozplotkowaniu info
kto tam z sasiadem czy kuzynem.
pozdr.Joanna
|