Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Dziecko a rodzina

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dziecko a rodzina

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 403


« poprzedni wątek następny wątek »

401. Data: 2004-11-11 00:34:38

Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> szukaj wiadomości tego autora

krys wrote:

> Zara, zara - a to przychodzi taka jedna z drugą i prosi "ludzi" "weźta
> ludzie i mnie uświadomta, czy ja chę mieć dziecko, czy nie chę, bo sama nie
> wiem?" Czy to ludzie pytaja: " a dlaczego Ty JESZCZE nie masz dzieci, latka
> lecą, itd?" Dlaczego ludzie chcą niedzieciatych uszczęśliwić na siłę?
>
> Zechce mieć dzieci, to będzie mieć, ludzi się pytać o zdanie nie będzie.

Zwłaszcza, że dzieci to nie od pytania się biorą. ;]



MSPANC,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


402. Data: 2004-11-12 15:52:33

Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]
Od: Andrzej Garapich <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow kropka pl a t...@t...zmyłka> szukaj wiadomości tego autora

On 10 Nov 2004 12:17:16 +0100, "Jolanta Pers"
<o...@a...pl> wrote:


>Ależ zrozumiałam, tylko z tego dokładnie nic nie wynika - znaczy, z faktu bycia
>czyimś dzieckiem nijak nie wynika konieczność/obowiązek/chęć posiadania
>własnych.

Oczywiscie, że nie wynika. Ale fakt, że każdy człowiek na ziemi
wychowywał się w rodzinie, w której byli i rodzice, i dzieci, oznacza,
że rodzina z dziećmi jest defaultowa. Niemanie dzieci jest odmianą
rodziny (no bo jednak jest rodziną), która w TEJ linii nigdy nie
wystąpiła. I nie wystąpi.
Reasumując: oczywiście z faktu bycia czyimś dzieckiem nijak
nie wynika konieczność/obowiązek/chęć posiadania własnych.
Niemniej dotychczas wszyscy Twoi/moi przodkowie dzieci
mieli.

> Tak jak bycie dzieckiem alkoholika nie oznacza konieczność bycia
>alkoholikiem.

Nie każde dziecko alkoholika będzie alkoholikiem. Nie każdy alkoholik
miał rodziców pijących. Tu nie ma zasady przechodniości. Ale przy
posiadaniu dzieci - owszem. Każdy mający dzieci, miał rodziców.
Każdy niemający dzieci też miał rodziców. Ale nikt z nas nie pochodzi
od rodziców niemających dzieci.

>Swoją drogą, dlaczego argument "każdy kiedyś był dzieckiem" stosowany przez
>bezdzietnych jest be, a przez dzietnych cacy?

Nie rozumiem. Dlaczego ów argumet stosowany przez dezdzietnych ma być
be?

[...]
>> >Ludzie defaultowo pobierali się w okolicach 20-tego roku życia,
>>
>> A teraz tego nie robią?
>
>W mojej okolicy bezwzględnie nie. Najwcześniej po studiach. Częściej pod
>trzydziestkę. Często wcale. (Rzut pamięcią na ostatnie spotkanie towarzyskie: 8
>osób, 1 małżeństwo, 3 konkubinaty.)

A co to jest Twoja okolica?

>> Jabym tak nie generalizował. Zawsze były osoby niechcące mieć
>> dzieci. Może to jest tak, że przez internet i usnet więcej się
>> tych takich widzi? Tak jak z pedofilią czy narkomanią, których
>> za komuny w ogóle "nie było"?
>
>Miały mniejsze możliwości realizacji tego niechcenia: brak skutecznej
>antykoncepcji, jeszcze mniejsza akceptacja społeczna, jeszcze mniejsza
>możliwość funkcjonowania poza układami rodzinnymi.

Demonizujesz. Patrze na pokolenie moich dziadków. Z jednej strony
11-scioro dzieci, z drugiej 7-mioro.
Z tej jedenastki tylko kilkoro miało dzieci (czyli kuzynostwo mojej
mamy), z 7-mki mojego dziadka os strony ojca: 4-rech. Reszta
bezdzietna albo niezamężna (i chyba raczej z wyboru, a nie z
konieczności).

>ZTCP to był jakiś ekologiczno-biologiczny powód spadku płodności, który się
>przełożył na społeczne. Chyba tam były też jakieś podteksty pachnące teorią
>Gai, ale tu mogła mi się "Brain Rose" nałożyć, inna książka tej pani, gdzie
>teoria Gai jest wykładana explicite.

OK. Takie Poczytaj Mi Mamo, tak?

>> Eeeeee, a ta cała dyskusja????? Kompendium argumentów, jak najbardziej
>> merytorycznych. Nie chcą z wygodnictwa albo z pędu ku karierze,
>> a racjonalizują sobie powierzchnią mieszkaniową i zbyt małymi
>> oszczędnościami.
>
>Jak ktoś już napisał nie raz - nigdy nie jesteś w stanie ocenić, co jest
>racjonalizacją, a co "prawdziwym" argumentem. Od jakiego metrażu na osobę
>uznajesz, że "to tylko racjonalizacja"?

W jakim kraju? W USA dom 100m2 to pewnie za malo dla rodziny z
dziecmi. W Mildawii mieszkanie 40m2 wystrcza dla 3-pokoleniowej
rodziny.


pozdrawiam serdecznie,

Andrzej Garapich

--
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


403. Data: 2004-12-23 20:41:21

Temat: Re: Dziecko a rodzina
Od: "T.N." <x...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "proxy11" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:clnk5s$f1g$1@korweta.task.gda.pl...

> Oczywiscie, nie jest to jedyny powod (brak posiadania dzieci) ropadu
rdziny
> ale jesli popatrzymy na zwiazki dlugie stazem i ile jest wsrod nich
> bezdzietnych to uswiadomimy sobie ze bardzo malo a jesli sa to sa to
zwiazki
> wybitne, oparte na szacunku i starych zasadach. Moim zdaniem to o czyms
> swiadczy.

Świadczy co najwyżej o nieznajomości statystyki. Podchodząc do problemu w
ten sposób trzeba by sprawdzić jaki procent związków z dziećmi przetrwa
ileśtam lat, a następnie jaki procent związków bezdzietnych przetrwa tyle
samo.
Nie mówiąc już o tym, że związek może "przetrwać" długie lata na siłę, np.
właśnie ze względu na dzieci, trudno byłoby mi jednak to nazwać szczęśliwym
życiem.
Jak widzę kolejna bycza dyskusja na grupie, może po świętach doczytam resztę
postów... ;).

T.N.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 40 . [ 41 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

nic mi sie nie chce
święta, jak poradziliście sobie?
Problem-rozwod-dziecko
Zwierze w domu
Mieszkanie....

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »