Data: 2004-04-14 14:51:52
Temat: Re: Dziecko i strach
Od: vonBraun <i...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marzenna Kielan wrote:
> Użytkownik "vonBraun" <i...@s...pl> napisał w wiadomości
> news:0c6c.000004ba.407c411e@newsgate.onet.pl...
>
>
>>Zatem: zastrzyków się nie dyskutuje, zastrzyki się robi
>>i już. Niczego się nie obiecuje, za dużo nie wyjaśnia.
>>Jakiekolwieki rozterki moralne rodzica dziecko wyłapie
>>w sposób taki o jaki nikt by go nie podejrzewał i będzie
>>płakało bez końca.
>
>
> Teoria bardzo dobrze, ale nie wiem, ile postawiłabym z praktyki ;) Moja
> córka Joanna ma w tej chwili 22 lata. Kiedy miała 4 lata okazało się, że
> powinna przejść operację, która skorygowałaby zeza. Aśka zawsze była odważna
> a ja nigdy z żadnego jej "nieszczęścia" nie robiłam histerii. Do operacji
> była więc przygotowana tak, że poszła na nią z uśmiechem i sama próbowała
> wgramolić się na stół. Trochę jej się nie podobało usypianie, czemu dała
> wyraz kopnąwszy raz lekarza, zaraz potem jednak powiedziała grzecznie
> "przepraszam" i poszła spać. Zabieg udał się nadzwyczajnie, nie zostało
> nawet śladu zeza, dziś Aśka nie nosi nawet okularów. Ale mimo tego
> przygotowania, mimo odwagi i świadomości z jaką do tego podeszliśmy w domu
> wszyscy, bardzo długo bała się........ zastrzyków. Oczywiście dawała je
> sobie zrobić, ale trochę popłakiwała, albo strasznie szybko i dużo mówiła -
> widać było, że przy każdym zastrzyku jest mocno zestresowana. Dlaczego o tym
> piszę? Dlatego, że IMHO czasem bardziej przerażające są takie nieduże,
> niezbyt bolesne naruszenia nietykalności cielesnej wykonywane dzień po dniu,
> aniżeli jeden duży, poważny i naprawdę bardzo dokuczliwy zabieg, jaki trzeba
> przejść raz, na jakiś czas. Zanim dziecko przyzwyczai się do robienia
> zastrzyków może minąć wiele czasu, w którym pewne reakcje nerwicowe, lękowe
> mogą się najzwyczajniej utrwalić. Może więc zdarzyć się, że już na pewien
> czas przed ustaloną godziną, dzieciak będzie zdradzał objawy zdenerwowania.
> Myślę, że jeśli można tego uniknąć, można mu oszczędzić przechodzenia przez
> taką sytuację w taki właśnie, lękowy sposób, a środkiem do tego jest
> delikatny środek znieczulający działający miejscowo - to róbmy to. Ból
> ogłupia i zniewala, nie pozwala się uśmiechać, nie pozwala przerwać spirali
> strachu. Ból jest gorszy niż sama choroba. Ból jest najgorszą chorobą.
>
> Pozdrawiam
>
> M.
Gdy uważnie przeczytasz to co zacytowałaś
i to co sama napisałaś
trudno będzie także i tobie
dopatrzeć się sprzeczności
między jednym a drugim.
To tylko kwestia odpowidniego nastawienia
i wglądu.
pozdrawiam
vonBraun
PS. Lubisz wystawiać stopnie ;-)) ?
|