Data: 2007-01-19 08:50:44
Temat: Re: Dzongkha
Od: "Jolanta Pers" <j...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> napisał(a):
> no i wachalam Dzongkhe. pierwsze wrazenie - aaale smierdziuch! ale po
> polgodzinie niezwykle zlagodnial. zrobila sie taka ciepla ambra z niego.
> fajny.
No! Na mnie też bardzo fajnie się uspokaja.
> do tego dolozylam sobie Tea For Two, tez Artisana, i to bylo cos -
> Lapsang Souchong zmieszany z polska suszona sliwka. tez z czasem
> lagodnieje. super ciekawy, ale na dluzsza mete nie wiem, czy bym
> go wytrzymala.
Tea for Two - to jest chyba przypadek "interesujące, ale chyba nie dla mnie".
Choć nuty herbaciane lubię i ostatnio mam obsesję na punkcie powąchania
czegoś takiego:
http://www.ausliebezumduft.de/kosmetik_produkte.php?
products_id=77
Suszone figi, osmantus, kwiat davana (czym by nie był), absolut mate,
kolendra, jaśmin.
> a z innej beczki: mial ktos Ananas Fizz?
Wąchałam, ale jakoś mi nie utkwił mi w pamięci jako coś, co chciałabym mieć.
Za to z ostatnich odkryć doszłam do wniosku, że strasznie chciałabym mieć Ce
soir ou jamais Goutal. Jakie cudne, mokre, mięsiste, liściaste róże. Tylko ta
charakterystyczna goutalowa nietrwałość mnie na razie skutecznie powstrzymuje.
--
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|