Data: 2002-12-06 11:21:53
Temat: Re: Efekt placebo.
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
PP napisał w wiadomości news:4sovuu8r184m4ga493mmvo3tcb8nmg20ov@4ax.com...
> W każdym razie musi chyba zaistnieć doskonałej jakości przekonanie,
> że coś/tabletka/kawa/modlitwa pomoże/będzie smakować itp. żeby mózg
> zadziałał odpowiednio, organizm wyprodukował te czy tamte substancje itp.
Wielki Albert Schweizer opowiadał, jak wyglądała praktyka lekarska znachora
z dżungli Gabonu, którego odwiedził.
Znachor podzielił swoich pacjentów na trzy grupy w zależności od tego, na co
się skarżyli.
Pacjentom z niezbyt poważnymi objawami choroby dawał zioła, wiedział bowiem,
że szybko wyzdrowieją, ponieważ zaburzenia zdrowia miały charakter
funkcjonalny, a nie organiczny.
W tych przypadkach "leczenie" nie było najważniejsze.
Drugą grupę stanowili pacjenci cierpiący na choroby psychogenne.
Afrykański znachor zastosował wobec nich psychoterapię - zamiast ziół głośno
wypowiadał zaklęcia.
Pacjenci z trzeciej grupy mieli poważne dolegliwości fizyczne - przepukliny,
zwichnięcia, obrzęki czy nowotwory.
Znachor po prostu cicho z nimi rozmawiał, a potem wskazywał na doktora
Schweizera.
"Znachor - jak pisał Schweizer - odnosił sukcesy z tego samego powodu, co i
my wszyscy w leczeniu chorych.
Każdy chory ma w sobie własnego lekarza.
Zgłaszają się do nas do szpitala nieświadomi tej prostej prawdy.
I osiągamy największe sukcesy, gdy pozwalamy owemu "własnemu" lekarzowi
wziąć się do dzieła.
Wiara w uzdrowicielską moc lekarzy i zalecane przez nich środki odgrywa
wielką rolę w procesie leczenia, mobilizuje bowiem mechanizmy obronne
chorego.
Tyle Schweizer.
Bacha.
|