Data: 2006-08-31 17:19:16
Temat: Re: Egzaltowana kobieta
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Quasi" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ec973e$d43$1@amigo.idg.com.pl...
> Piotrusia. Ale jestem dziwnie spokojny o to, ze Piotrus predzej czy
> pozniej sam o to zadba... Jak wszystkie zbuntowane nastolatki...
...
> Maja i takie i inne. Jesli juz rozmawiamy o anegdotkach*** (wiec wartosc
> tego jest jak wartosc pogawedek przy piwku,... po kilku juz piwkach)
...
> Zapewne tez kontr-anegdotkami mozna sypac jak z rekawa.
> A dzieci wychowywanych - czesto w nedzy - przez alkoholikow, sadystow,
> prymitywow i roznej masci wariatow, sa w tym kraju pewnie setki tysiecy...
...
> Pelna kontrola w tym kraju jest praktycznie niemozliwa. Bez obaw. Nic
> nie dziala na dzieciaka silniej niz presja rowiesnikow. "Zapomnial wol
> jak cieleciem byl"?
Wiesz - anegdotki opowiadają zawsze Ci, którzy przeżyli ;). A im kto bardziej
w dupę dostał i im bardziej przypadkowo się z tego wykaraskał - tym historyjka
ciekawsza, ba - często nawet śmieszniejsza, można jaw trupa opowiadać na
imprezkach.
No ale jak pójdziemy do więzienia - to tam też nam właśnie takie historyjki
chłopaki będą opowiadać. Tylko puenta zupełnie inna.
Ja bym też zbyt szybko nie tragizował, a już na pewno byłbym ostrożny
"w wujkowaniu", jak tu wielu sugeruje. Czyli byciu "niby ojcem",
ale bez żadnych zobowiązań ani głębszej więzi emocjonalnej (czyli
z więzią jednostronną - ze strony chłopca).
Ale zdecydowanie bym nie szedł w kierunku: "tysiące ludzi miało taki
problem i jakoś z tego wyszli, wiec to tak, jakby problemu w ogóle nie było".
Te "tysiące" to trochę mało biorąc pod uwagę całość. I coś tu z czasem
przeszłym i teraźniejszym jest nie tak.
Sprawa jest "prosta": jest problem.
Pytania: ktoś wie, jak pomóc ?
Ktoś chce się w to sam angażować ?
Da się te dwie rzeczy połączyć ?
A mając już konkretnych "kandydatów" i konkretną "wiedzę" - może rzeczywiście
najlepsze, co "przy tych ograniczeniach" można zrobić, to nie robić nic ?
|