Data: 2014-12-07 02:22:22
Temat: Re: Ekogroszek z Castoramy - badziewie :-/
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 06 Dec 2014 17:34:03 +0100, wolim napisał(a):
> W dniu 2014-12-05 o 20:52, XL pisze:
>
>>> Ale przecież ekogroszek nadaje się do palenia w kotłach retortowych. Ma
>>> inne parametry niż tradycyjny węgiel, bo i w zupełnie innych warunkach
>>> się spala. Nie ma się co dziwić, że źle się pali w kuchni węglowej.
>>
>> Nie "źle się pali", tylko PO CAŁKOWITYM WYPALENIU (czyli pali się normalnie
>> - to, co jest węglem) zostaje z niego kupa kamienia. Z retortą czy bez
>> kamień pozostaje kamieniem, to WIDAĆ, wegiel od kamienia umiem odróżnić -
>> nie ucz ojca dzieci robić, palę/palimy we własnym c.o. już z 35 lat, a i
>> wczesniej jako dziewczyna też pojęcie miałam całkiem dobre na ten temat w
>> domu rodziców, nie obijałam się, w piecu paliłam kiedy było trzeba równo z
>> ojcem.
>>
>>> Ja od czasu do czasu kupuję ekogroszek w Castoramie i ten lepszy
>>> gatunkowo pali się nie najgorzej. Ale w kotle z retortą i nadmuchem, a
>>> więc tam gdzie jego miejsce :)
>>
>> Czyli popiół wydmuchujesz, a kamień miele Ci podajnik w miarę bezobjawowo -
>> a ja WIDZĘ, co wyjmuję z pieca.
>
> Po pierwsze. Fakt, że palisz węglem od 35 lat wcale nie znaczy, że się
> na tym znasz.
Znaczy.
> Są kierowcy, którzy jeżdżą samochodem całe życie, a i tak
> strach z nimi wsiadać do samochodu. Oczywiście, bez obrazy, bo przecież
> całe życie paliłaś węglem przeznaczonym do tradycyjnych kotłów, a nie
> ekogroszkiem, więc masz inne doświadczenia i na spalaniu ekogroszku znać
> się nie musisz. Po drugie, pisząc "źle się pali" nie miałem na myśli
> tego, że jest z niego mały ogień albo daje niską temperaturę, ale
> myślałem o całym procesie spalania, w efekcie którego w kotłach
> nieprzystosowanych do spalania ekogroszku powstaje grubsza frakcja
> popiołu, tak zwana szlaka, czy wręcz koks, który powstaje w wyniku
> spalania węgla w niedostatecznej ilości tlenu. Być może źle oceniasz
> jakość popiołu po spaleniu węgla i wydaje Ci się, że widzisz kamień, a w
> rzeczywistości jest to zwykła spieklina, która powstaje w wyniku złych
> warunków spalania. I znowu nie bierz tego do siebie, ale być może nie
> widziałaś jak się taki ekogroszek spala w kotłach retortowych, czyli w
> kotłach przystosowanych do jego spalania. Na retorcie panuje dużo wyższa
> temperatura niż w tradycyjnym piecu, a dymu ze spalania węgla w piecu
> retortowym praktycznie nie ma, bo i spaliny się dopalają w locie (to po
> to, aby Ci uzmysłowić proces spalania). I po trzecie. Nie ma takiej
> możliwości, żeby ślimak zmielił kamień, podczas gdy zdarza się, że na
> większej grudce węgla zawleczka jest zrywana. Kamień jest zdecydowanie
> twardszy niż węgiel, więc gdyby się trafił, to pierwszy da o sobie znać
> w postaci zerwanej zawleczki. Nie darmo na różnych forach piszą o
> zawleczkach zerwanych przez zabłąkany kamień.
Czytaj uważnie: nie piszę o KAMIENIACH ukrytych wśród bryłek węgla, tylko o
WĘGLU KAMIENISTYM, tj takim, którego pojedyncze bryły zawierają na tyle
mało antracytu (sprawdź sobie, co to takiego antracyt), że po spaleniu
pozostaje biaława (!!!) porowata skała, w której ten antracyt był osadzony.
Poniał?
Taki "węgiel" jest matowy i porowaty, a nie szklisty i połyskliwy - ale
tego akurat kupując "kota w worku" (dosłownie) nie zauważysz, vide
Castorama.
I powtarzam - nie ucz ojca dzieci robić: WIEM co to szlaka, koks, spieklina
i... kamienisty węgiel. Ale też doskonale wiem, co to jest antracyt -
którym w blisko 100 procentach powinno być to, co sprzedaje się w
najwyższej cenie. A miało toto antracytu może z 50. Taki kamień "nawęglony"
i w węglu umazany - pewno miękki, bo porowaty i wszak nie granit. Nosz
whhh...
|