Data: 2010-11-07 15:22:32
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Vilar pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:ib6fhu$3lh$3@node1.news.atman.pl...
>> Vilar pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>>> wiadomości news:ib6eo3$67m$1@node1.news.atman.pl...
>>>> Vilar pisze:
>>>>
>>>>>> Czyli w normalnej i spełnionej kobiecie specjaliści chcą widzieć
>>>>>> stłumioną kobiecość. Interesujące... ;)
>>>>
>>>>> Umówmy się, że w ogóle sprowadzenie kobiety, która ma spore
>>>>> osiągnięcia, do poziomu cycków i kiepskiego stanika stawia
>>>>> niektórych Panów (przynajmniej moim zdaniem) na poziomie
>>>>> pryszczatych siedemnastolatków.
>>>>>
>>>>> Ale co tam, każdy sposób patrzenia na świat, inny niż mój, jest
>>>>> cenną lekcją.
>>>>>
>>>>> I właśnie dlatego, drodzy Panowie, nie nosimy dużych dekoltów ani
>>>>> mini do pracy, bo chcemy rozmawiać z waszymi mózgami a nie fiutami
>>>>> (wersja obcesowa).
>>>>
>>>> Wypraszam sobie! Ja noszę mini do pracy i rozmawiam z mężczyznami o
>>>> analizach finansowych :)
>>>
>>> Hmmm....
>>> Może przy kontroli finansowej...
>>> Kiedy chciałabyś zupełnie zbić z pantałyku Pana Kontrolera. :-)))
>>
>> Niestety najczęściej kontrole są rodzaju żeńskiego, w dodatku są to
>> naburmuszone babiszony. Zrobiłabym sobie kuku w takim stroju ;)
>>
>>> Ale umówmy się, że na codzień to jest męczące.
>>
>> Ależ skąd. Dobrze się czuję w swoim ciele i taki strój jest dla mnie
>> naturalny.
>>
>>> Chyba że, pracujecie ze sobą już długie lata.
>>> Wtedy ludzie po prostu się do siebie przyzwyczajają i zupełnie
>>> inaczej na siebie reagują.
>>> Ja niestety tak nie mam - spotykam się z klientami od czasu do czasu.
>>
>> Mam taki styl. Tak samo się dobrze czuję w wyciągniętym swetrze, jak w
>> krótkiej kiecce.
>> Źle sie natomiast czuję w strojach, które powinnam nosić do pracy,
>> czyli koszule, marynarki, spodnie w kant, garnitury.
>>
>> Nie zauważyłam nigdy, żeby mój strój odbierał mi w oczach innych
>> profesjonalizm. Ja wiem, o czym ja mówię nawet w koszulce z Tomem i
>> Jerrym.
> Ale jakby mówimy o innym aspekcie całego zagadnienia :-)))
> O reakcji Panów i ich... zamyślaniu się i nienadążaniu za tematem, kiedy
> ubierzesz się "nie tak", albo usiądziesz też "nie tak".
Czy to jednak nie jest dodatkowe oręże w rękach kobiet? Można być
elegancką i seksowną i profesjonalną. Myślę, że połączenie tych trzech
elementów stwarza wybuchową mieszankę dla mężczyzn. Gorzej, gdy ma się
do zaprezentowania tylko te dwa pierwsze elementy, otwiera się powabne
usta i pada stek frazesów, wtedy czar pryska.
Nie uważam, żeby dla kobiety uwłaczające było korzystanie ze swojej
kobiecości w pracy.
> Co do naburmuszonych babiszonów to fakt: uważać trzeba :-))).
> Nawet bardziej, bo z czystej złośliwości mogą zrobić kuku.
Tutaj nam brakuje życiowych przykładów XL :-)
No gdzie się nie obrócić, to jakaś wszechobecna pustka za jej poglądami.
--
Paulinka
|