Data: 2010-11-08 20:19:44
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
medea wrote:
> W dniu 2010-11-08 19:41, vonBraun pisze:
>
>> Pomysł mam - dośc ogólny - sądzę z dużym prawdopodobieństwem, ze jednak
>> trzeba by czegoś "mocnego" aby nozyce sie odezwały.
>> Ostatnio jednak cierpimy na grupie na niedobór osób, które są w stanie
>> wzbudzic silne emocje, więc chyba na razie nie...
>
>
> No zupełnie znów się nie zrozumieliśmy, ale to w sumie nie jest istotny
> temat.
>
>> Gdzieś tam pisałaś, że jest kobietą zrealizowaną - bo ma troje dzieci. I
>> w zwiazku z tym nie ma powodów aby podkreślała kobiecośc.
>>
>> /Coś przekręciłem czy dobrze zapamiętałem?/
>
>
> Przekręciłeś oczywiście. Ponieważ nie napisałam, że można ją zwolnić z
> bycia kobietą i zachowywania się jak kobieta (kobiecość to nie tylko
> ubiór, ale też sposób myślenia), ale że nieprawdziwa się wydaje Twoja
> hipoteza o rzekomej stłumionej u niej kobiecości. Kobieta, która ma męża
> i dzieci (troje!) raczej stłumionej kobiecości nie ma. Może być po
> prostu zbyt zapracowana i zmęczona, żeby zawsze wyglądać wystrzałowo,
> może mieć milion ważniejszych spraw od gapienia się w lustro i dbania o
> swój zewnętrzny wizerunek. I nawet na pewno MA te milion innych spraw,
> jeżeli dodatkowo jest mocno zaangażowana społecznie.
>
>> Mozna by z tego wywnioskować, że: (1) "bycie kobiecą" jest raczej
>> obowiązkiem
>> (2) Po urodzeniu trójki dzieci ten obowiązek zanika...
>
>
> Nic takiego nie napisałam, ani nie miałam na myśli. Proszę, nie
> przypisuj mi czegoś, co sobie do mnie przykleiłeś niejako a priori, a
> mam wrażenie, że wciąż to robisz.
To wszystko przez moja fatalną pamięć...;-)
było tak:
>> Trójka dość małych dzieci. Obecnie mają 12, 10 i 6,5 lat.
> Czyli w normalnej i spełnionej kobiecie specjaliści chcą widzieć
> stłumioną kobiecość. Interesujące... ;)
Kontekst dyskusji "dorobił" mi resztę.
>> Nie wiem czy zauważyłaś jak pisała o swojej "miniówie" Paulinka. Nie
>> wiem ile ma dzieci - ale chyba dwoje, więc juz w zasadzie w dwóch
>> trzecich powinna zostac zwolniona z uciążliwego obowiązku bycia kobieta
>> dla siebie (i jakis tam mężczyzn, może nawet męża przy okazji...).
>
>
> Że tak zapytam - Twoja żona chodzi w miniówkach i nosi głębokie dekolty?
Ops...Nie mam "upoważnienia" na dyskutowanie tych kwestii od vB-nowej:-)
Szkoda.
Spróbuj na innym przykładzie.
> JKR mogłaby być matką Paulinki.
Ale nawiasem, chyba jakos ucieka przy tym zbaczaniu na vB-nową i matke
Paulinki problem zasadności "obnoszenia" się z kobiecością u kobiet w
wieku 45+ i dzieciatych - więc skoro zbaczamy z tematu to - do ad remu:
Z tego co pamiętam, to PD rzucił myśl, że gdyby sie "odstawiła" to
niejeden młodzian zwróciłby na nia uwagę. Potwierdziłem, że jest u niej
duża dysproporcja między mozliwościami a ich wykorzystaniem.
Uważam, że w podkreślaniu swojej kobiecości - w zakresie wyglądu -
kobiecość ujawnia się również i to niezależnie od "spełnienia sie trójka
dzieci". Uzasadnione jest wnioskowanie o SKALI/KOMPLETNOŚCI wejścia w
role kobiecą równiez na tej - zewnętrznej podstawie (a nie tylko ilości
dzieci). To prawda, ze mozna byc zapracowaną, zmęczoną, skoncentrowana
na państwowych sprawach. Wszystko jest OK, lecz jesli towarzyszy temu -
OD LAT - NIEMAL CAŁKOWITY brak zdjęc w których kobieta podkresla swoja
kobiecośc, mówi to mi, że istnieją dla niej WAŻNIEJSZE sprawy. Pozostaje
dla mnie sympatycznym człowiekiem, cenie ją za pracowitośc, i nie mam do
niej pretensji czy czegokolwiek, ale rozumiem, że wejście w rolę kobieca
jest niepełne - w tym sensie, że bywa pełniejsze. Moja nowa "faworyta"
słabiej niz inne, nawet mniej "wyposażone", posługuje się ważną składową
"języka kobiecosci".
Co więcej uważam, ze umiejętność realizowania sie _I_ w taki sposób daje
satysfakcję, jest objawem LUBIENIA swojej kobiecości, , stawiania jej
blisko centrum swojej tożsamosci, jest dodatkowycm źródłem POZYTYWNYCH
RELACJI Z INNYMI.
I tyle.
>> Co to za gesty podległości???? Olej mój zawód, - jestem
> Ja mogę olać, ale czy Ty dasz radę w tej dyskusji się zdystansować od
> konieczności mania racji?
Nie dam rady. Będę walczył do ostatniej kropli krwi, i nie ma to związku
z moim zawodem :-)
Wiem, co chcę wyartykułowac, i będę to robił do uzyskania zrozumienia
dla moich racji.
pozdrawiam
vonBraun
|