Data: 2010-11-14 21:47:54
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-11-14 18:59, Paulinka pisze:
> Na tym spotkaniu, na którym sobie tak pofolgowałam rozmawiałam z
> koleżankami o jednej dziewczynie, która co by nie gadać gustu za grosz
> nie ma. Okazało się, ze większość garderoby odziedziczyła po zmarłej
> mamie, moje koleżanki to rozbawiło, a mi zrobiło się po prostu smutno.
A' propos, miałam już wcześniej o tym napisać, ale teraz jest jeszcze
lepszy moment. Niedawno obserwowałam sobie w barze grupkę studentów,
która spotkała się chyba pomiędzy zajęciami. Było ze 4 chłopaków i 2
dziewczyny. Pierwsza ubrana bardzo dobrze, w modne, markowe ciuchy,
wszystko ładnie zgrane, dziewczyna też ładna i robiąca wrażenie bardzo
rozgarniętej, dużo mówiła, taka dusza towarzystwa. Druga dziewczyna to
raczej typ szarej myszki, prawie się nie odzywała. Ubrana była
koszmarnie - czerwony sweterek, żółta spódnica z jakiejś żorżety (w
stylu naszych mam), fioletowe rajstopy i bodajże zielone korale. Nic tam
do siebie nie pasowało ani stylem, ani kolorem. Twarzy też nie miała
pięknej, aczkolwiek sympatyczną. Miała natomiast figurę bardzo kobiecą,
w przeciwieństwie do tej pierwszej dziewczyny obfitą tam, gdzie trzeba.
Jeden z chłopaków nie spuszczał z niej wzroku i myślę, że nie robił tego
celowo, po prostu tak już miał. ;) Nawet kiedy mówił coś do tej
pierwszej, patrzył wciąż na tę drugą. W czasie, kiedy ich obserwowałam,
może z 10% jego spojrzenia zajmowało coś innego niż ta dziewczyna. A nie
byli parą na pewno, bo pary inaczej się zachowują. Ciekawe, czy już wie,
że jest zakochany. ;)) Niestety nie znam ich, więc nie sprawdzę.
Ewa
|