W dniu 2018-08-25 o 13:00, Trybun pisze:

> Co za znaczenie mogą mieć jakieś przenosiny do innych parafii, aby
> uniknąć kary musiałby zmienić tożsamość, zrobić operację plastyczną i
> zniknąć z życia publicznego, wtedy i tylko wtedy miałby szansę na
> unikniecie kary. Kościół tak robi - wyposaża w fałszywe papiery,
> finansuje plastykę i ogłasza że ten poszukiwany już nie żyje? Ja o czymś
> takim nie słyszałem.

https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/szkola-koscieln
a-w-ktorej-karano-gwaltem/p2bb0f7

"Niewyobrażalny koszmar uczniów dwóch wiodących rzymsko-katolickich
szkół w Wielkiej Brytanii trwał aż 40 lat! Przez cztery dekady mnisi
ukrywali dowody przerażającego wykorzystywania seksualnego, aby chronić
reputację kościoła. W końcu jednak wszystko się wydało, a brytyjskie
służby rozpoczęły śledztwo. Na jaw wychodzą kolejne grzechy zwyrodnialców."

"Wielu sprawców nie ukrywało nawet swoich seksualnych zainteresowań
przed dziećmi. Polowali na całe grupy uczniów zarówno na zewnątrz, jak i
wewnątrz szkoły. "Rażąca jawność tych działań pokazuje, że takie
zachowania były akceptowane. To była kultura popierana przez opata
prowadzącego szkoły" - czytamy w raporcie. Jeśli niegodziwości któregoś
z mnichów wypływały na światło dzienne, był on najwyżej przenoszony do
innej parafii (która niekoniecznie była informowana o jego grzechach).

Postępowanie to tworzyło drogę powrotu dla takich zwyrodnialców, jak
Nicholas White, który został kierownikiem internatu swojej pierwszej
ofiary, mimo że wszyscy wiedzieli, co ma na sumieniu. Poczucie
bezkarności w zborze potęgował "brak widocznego nadzoru nad
podwładnymi", w którym porządek opierał się "raczej na współpracy niż
hierarchii"."

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr