Data: 2003-05-20 13:46:39
Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "Qwax" <...@...Q>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Taka oto sytuacja:
> Jest sobie facet - normalny, zwykly czlowiek. Mial pecha w zyciu,
albo moze
> sam sobie zafundowal taki los, ale akurat ma byle jaka prace, do
tego
> narobil sobie troche dlugow, ktore z ledwoscia splaca i to co mu
zostaje,
> starczy jedynie na bardzo skromne zycie.
To i tak maszlepiej ode mnie ;-)))
> ze nie chce juz dluzej byc samotny i pragnie poznac kogos, byc moze
nawet
> zwiazac sie z kims na dluzej. Tylko teraz co on moze takiemu
'ktosiowi'
> zaoferowac?
Siebie - jeżeli to coś znaczy - uczucia, doświadczenie, "stokrotkę
zerwaną pod domem do talerzyka jajecznicy nad ranem", czułość, humor,
brak kompleksów....
(i jeszcze więcej cech pozytywnych - jeśli jest Cię na to stać)
I nie ma tu znaczenia odległość, 'bogadztwo' dziewczyny (o ile nie
będziesz zakompleksionym dupkiem) - i nie mówię tu o życiu 'z jej
pieniędzy' a wprost przeciwnie - nie brać ale nie stresować się że nie
można dać wartości materialnych - niematerialne nie mają ceny.
> Moze rowniez rozgladac sie za
> kobieta w podobnej sytuacji, jak on sam, ale wowczas beda razem
klepali
> biede - pod warunkiem, ze mieszkaja w tym samym miescie.
Odpowiednio ustawione dwa zera dać mogą ósemkę (a nawet
nieskończoność)
;-))
Pozdrawiam
Qwax
|