Data: 2003-05-21 19:18:32
Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "tdrk" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Na zycie, na zaspokojenie podstawowych potrzeb, na kwiatka dla ukochanej,
na
> kino czy lody na przyklad;) Albo nawet na bilet tramwajowy, aby do niej
> dojechac - dobra, to tez sytuacja ekstremalna. :)
Kurde, nie zdawalem sobie sprawy, ze jestem "ekstremista" :). Od dzis szukam
bogatej kandydatki na zone :). Niech ona sie o kase na bilety martwi. W
koncu mamy te rownouprawnienie.
|