Data: 2007-12-23 16:53:12
Temat: Re: Filtry Brita - jeszcze, ale może jakiś negatyw?
Od: "Macius" <m...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Bob" <r...@f...poland> napisał w wiadomości
news:fjuc4p$h9i$1@news.onet.pl...
> Zastanowiam się nad rozwiązniem filtru "dzbankoweg". Ale mam pewne obawy.
> Domyślam się że woda lecąca z mojego kranu to nie mineralka
> (warszwa-wschód ujęcie otwockie).
> Ale jednak czy te filtry nie robia z tej wody czegoś w rodzaju
> destylowanej? Nie ukrywajmy, że dzięki naszej wodzie możemy śmiało rzucić
> pasty z fluaorem bo w zwykłej wodzie jest go wystarczająco. Ale poza tym
> woda ma wiele pożądanych składników mineralnych potrzebnych organizmowi.
> Ja na przykład do spozycia: herbaty/kawy/zup używam wody oligoceńskiej.
> Woda zwykła służy do mycia garnków, kompania, podlewania ogródka no i co
> tam jeszcze.
> Czy uważacie że lepiej pić wynik oczyszczania przez filtr, czy
> przegotowaną oligoceńską? (bez przegotowania też bym bał sie jej pić).
> Możecie mi odradzić taki zakup?
>
> Robert
>
Nie macie o co się kłócić?
Powiem tak - filty brita oprócz metali ciężkich, toksyn zmniejszają do zera
twardość wody, i stąd są te pokazowe efekty.
Dotyczy to wszystkich filtrów tego rodzaju.
Jakbym mieszkał w warszawie - to bym używał.
Ale że mieszkam w Kielcach i z kranu leci prawie nałęczowianka, to nie
używam, bo woda ma dużo wapnia, tylo częściej wymieniam baterie i uszczelki,
i myślę o instalacji zmiękczającej.
A woda z RO i wtórnie zmineralizowana to może być dobra do akwarium.
MS
|