Data: 2003-04-11 16:49:33
Temat: Re: Fobie i lęki.
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Bacha" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b76l39$qbs$1@foka.acn.pl...
E.:
> > Atawizmy przetworzone przez maszynkę zbyt_dobrej wyobraźni i zepchnięte
do
> > podświadomości?
> Mam skłonność się zgodzić ale tylko co do niektórych fobii, a konkretnie
> tych będących spuścizną ewolucyjną, odziedziczonych po jaskiniowcach. Ale
> weźmy taką arachnofobię. Niby do powyższego pasuje jak ulał, ale
zważywszy,
> że pająków najbardziej boją się Europejczycy, choć te najbardziej jadowite
> gatunki w Europie wcale nie występują. Domniemywa się, że jest to
obciążenie
> pozostałe po tym, że właśnie w Europie od średniowiecza kojarzono pająki z
> niosącymi śmierć zarazami. Mamy więc pewną spuściznę historycznie nie
> odległą, a to już nie atawizm.
Dla mnie to jednak chyba atawizm, chyba że te historycznie
nie tak odległe fobie średniowieczne zdołały się już wpisać
w geny? Nie mam fobii ale jednak nie lubię bezpośrednich kontaktów z
pająkami ;)).
Sam kształt pająka z jego całą "kosmatością" ;)
+ nabyte w dzieciństwie informacje, że niektóre pająki
mogą być jadowite (zresztą niektóre i u nas "gryzą" ;)) ),
wystarczy chyba by taka fobia się ukształtowała..
Podobnie jest z wężami i innymi "stworzonkami",
co do których nie mamy pewności
(nie mamy o nich solidnych, szczegółowych informacji).
> A co z lękiem przed feralną trzynastką.
> Spotkałam się w wielopiętrowych hotelach z brakiem 13-tego piętra czy nr
> pokoju, co było wyjściem na przeciw obawom niektórych gości.
To już fobie wyraźnie ukierunkowane kulturowo.
Podobnie jak "czarny kot" ;) itp.
Przekaz społeczny (na ogół z dzieciństwa)
a ponadto maleńka myśl - "a może coś w tym jest?" :)
A więc - na wszelki wypadek.
> A fobie
> społeczne, takie jak obawa przed znalezieniem się w centrum uwagi, obawa
> przed wyśmianiem czy zlekceważeniem. To właśnie z obawy przed
kompromitacją
> niemożliwe staje się publiczne wystąpienie czy choćby zwyczajne umówienie
> się na randkę. Tu już atawizmu nie bardzo potrafię się doszukać, choć
> podświadomie czuję, że gdzieś u źródeł mógłby się czaić.
No, to już wyraźne są społeczne uwarunkowania fobii..
- lęk przed odrzuceniem, kompromitacją, zawodem
- wynikające z kiedyś zamanifestowanych "ocen" innych
ludzi lub przejaskrawioną oceną sytuacji przez "zafobionego".
Ludzie w całej swej masie lub jednostki jawią się mu
zapewne jako potencjalnie niebezpieczni, nieżyczliwi,
wyszydzający lub sam ocenia się niezbyt dobrze.
Czy to zawsze nieuzasadnione?
Imo - czasem nie, czasem tak ;).
To zależy jakie wcześniej odebrał sygnały od "świata"
i poszczególnych jednostek ;).
Jeśli nie ma się podstaw, nie czuje się lęku ;), imo..)
E.
ps. Sądzę, że każdą fobię u każdej jednostki,
należałoby rozpatrywać indywidualnie.
|