Strona główna Grupy pl.sci.psychologia GRANICE STRUSI Re: GRANICE STRUSI

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: GRANICE STRUSI

« poprzedni post
Data: 2002-10-04 20:42:45
Temat: Re: GRANICE STRUSI
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

"Pyzol" w news:sd0n9.473719$f05.21186967@news1.calgary.shaw.ca
...
/.../

> Jesli zamierzasz prowadzic rozmowe przyprawiajac mi gombrowiczowskie
> geby, że ty wiesz lepiej o mnie niz ja sama - to dajmy sobie spokoj z rozmo-
> wa w ogole. To byla wlasnie przyczyna mojej irytacji. Ni e grozi juz mi ona,
> wiec ci jasno wykladam - nie rob tego, prosze.

OK. Już będę grzeczny. Pisałem już coś o beczkach soli. Te gębowania są
pokłosiem naszej niezbyt wydarzonej rozmowy o zdradach.


> > No więc Kaśku - powiedziałem [samotność] "nie w klasycznym
> > znaczeniu"!

> Allu, jesli uzywasz jakiegos slowa/wyrazenia/mysli w jakims nowym
> znaczeniu - podawaj definicje, inaczej jestes niezrozumialy, a co gorsza -
> zrozumiany " zle" ( tj. niezgodnie z twoimi intencjami).

Na tym polega problem.
Odwagę nadawania niestandardowych znaczeń słowom, ma nasz ulubiony,
a ja, stopniowo przeistoczyłem się z tropiciela w naśladowcę. Na chwilę.
Mając nadzieję, że mogę być pomostem do pomostu... Teraz rozumiem, że
to jest sprawa przegrana.
Nie mam potrzeby brnąć dalej dołączając w odczuciu grupy do tych
"wybranych szaleńców". Dla mnie sprawa jest wystarczająco jasna.
Jeśli Kaśku chcesz, możemy porozmawiać o tym prywatnie. Może uda mi
się Cię do czegoś przekonać nie stając się równocześnie diabłem wcielonym.


> > Wszyscy jesteśmy członkami stada i mniej lub bardziej ulegamy jego
> > presji. Wiążemy się w pary, płodzimy i rodzimy dzieci, mamy mniej
> > lub bardziej lubianych znajomych. A jednak część z nas jest wyjątkowo
> > samotna...

> Uscislij mi - czy to zle czy dobrze, bo ja, poniewaz uzyles "wyjatkowo"
> sklaniam sie ku rozumieniu ze wg ciebie to zle, a co najmniej smutne.

Nie Kasku, To ani złe, ani dobre. To opis stanu w jakim pewne jednostki
czasem się znajdują. Kategoria "źle/dobrze" nijak tu nie pasuje. Fakt, że
w tym czasie nikt "gościa:" nie rozumie, nie ma z nim kontaktu - nie ma
znaczenia. A jeśli tenże "gość" odkryje w tym czasie coś wartościowego
- no to po fakcie można powiedzieć, że to było "dobrze".


> Wszyscy jestesmy samotni. Wg mnie to f a k t. Roznica lezy pomiedzy
> samotnoscia a osamotnieniem. Samotnosc nie dokucza, osamotnienie -
> tak (tyle gwoli ustalenia slownictwa).

... nie podołam. Obie kategorie nijak się mają do TEJ samotnosci - zresztą,
samotność jest tu sprawą wtórną. Pojawiła się w naszej rozmowie równo-
cześnie z hasłem "demiurg", i jakoś dalej się wlecze. Napisałem wówczas:

> > Problem JeTa natomiast dotyczy otwartości kosmosu. Fakt ucieczki
> > od klasyki klatek nie daje wbrew pozorom recepty na lepszy świat.
> > Pokazuje świat otwarty. A taki utrzymać się nie potrafi. Świat utrzymy-
> > wany jest siłą "grawitacji" a więc przyciagania się jednostek KU SOBIE.
> > Świat JeTa jest i pozostanie pusty - wypełniony jednostkami samotnymi,

Teraz, pytając mnie o samotność, chcesz bym opisywał samotność JeTa,
bądź tez Einsteina. Tego ostatniego opisywał juz niejednokrotnie JeT. Siebie
też opisał (w kontekście niemożności znalezienia partnerki). Nic tu po moich
dodatkach i gombrowiczowskich gębach ;).


> > To prawda. Nie musi. Moim zdaniem jest to przejawem bólu i jednak
> > tęsknoty za czymś - jak wyraźnie widać - niedostępnym. Ten mur
> > niewidzialny/przepaść dzieli obie strony boleśnie. I widać dla kogo
> > bardziej boleśnie...

> Moglbys mi uscislic te "obie strony", kim sa?

Jedna strona to wszyscy kanciaści (wyuczeni przez system), typowi, czyli
tacy, którym nigdy nie zostało dane zaznać refleksji na temat możliwości
istnienia innego rodzaju myślenia i innego rodzaju percepcji - wolnej od
kolein, utartych szlaków poprzednich pokoleń (nie mylić z izolacją od
cywilizacji).
Druga strona to osobnicy wybitni poprzez tę właśnie umiejętność niekon-
wencjonalnego myślenia, osobnicy często nieszczęśliwi, ale i pozostawiający
po sobie dzieła genialne, niepowtarzalne. W dowolnej dziedzinie. To osoby
wybitnie twórcze w klasycznym znaczeniu tego słowa.

Celem JeTa jest uświadamiać tej pierwszej grupie, trudy istnienia jak też
korzyści, jakie daje ten drugi rodzaj świadomości/umiejętności/myślenia.
Nie moją sprawą jest oceniac jego skuteczność poza znanym nam tu
środowiskiem. Tutaj, skuteczość tę widzę jako bliską zeru, gdyż - nikogo
dorosłego na siłę nie da się zmienić tylko poprzez serię wykładów jednego
"natchnionego", pohukujacego z lekceważeniem o kretynach i ubranych
szympansach.
Do tej pory nie wiemy, jak JeT wyobraża sobie upowszechnienie tego, co
jest dane jedynie nielicznym, co jest wynikiem procesu wychowawczego
w połączeniu ze specyficznymi warunkami życia oraz predyspozycjami ge-
netycznymi. Pewnych ograniczen przeskoczyć się nie da, a chęć nauczenia
ławicy ryb, latania, albo mówienia ludzkim głosem - pozostaje tylko świa-
dectwem jakiejś niezborności nauczyciela. Nie wiem dlaczego JeT uparł
się, że tą drogą coś można zmienić. Być może ma rację, ale jeśli tak jest,
to oglądamy dosłownie pierwszy, najmniejszy stopień na tej drodze do
gwiazd. Pozostałych stopni nie widać i nikt nie wie czy się pojawią kiedy-
kolwiek.
Zakładając, że wykłady JeTa docierają do kiludziesięciu ludzi na dwóch
lub trzech grupach dyskusyjnych, jest to znikomo mało, aby z tych ziaren
mogła wyrosnąć _metodologia_nowego_nauczania_ w szkołach, począwszy
od zerówek... a skończywszy na ministerstwie oświaty i rodzinach.


> > Jeszcze chwila i będziemy wiedzieli wszystko ;)).

> Nie. Nie bedziemy wiedzieli, dopoki on tego szczerze nie powie. Te cele sa
> znane tylko jemu, mozliwe, ze nie sa mu jeszcze w miare dobrze znane, ale w
> sumie - nikt z nas tutaj niczego bez uzyskania od niego tej informacji sie
> nie dowie. Bez niej, beda to zawsze tylko spekulacje, w a wtym wypoadku -
> swoista wiwisekcja. A ta, juz boli. Oszczedzajmy sobie niepotrzebnego bolu,
> cierpienie i bez nas znajdzie sobie do nas droge.

Kaśku - JeT prowokuje takie zachowania. Swoim działaniem rzuca rękawicę
wszystkim. Obdzielając nas epitetami - równo, jak leci - uwłaczającymi
naszemu poczuciu własnej wartosci, z jednej strony zmusza do weryfikacji
naszych poglądów, ale z drugiej strony sam wystawia się na zasłużony
obstrzał. Regułą jest bowiem, że nie wchodzi on w bezposrednie polemiki
- ot tak choćby, jak ja teraz z Tobą. Nie widzi sensu rozmawiania z kretynami,
a mimo to, co jakiś czas rzuca te swoje ziarna. Nie wiem czy zauważyłaś
jak w ostatnim czasie podjął dwie próby wejścia w rozmowę jak klasyczny
UGD. Niestety, rozumiany nie jest, co świadczy już o dość wysokim stopniu
alienacji. JeT mówi do grupy jezykiem _jedynym_ jaki posiada!
Ale skoro mówi, musi się liczyć z tym, że inni będa się zastanawiac nad tym
co mówi pod róznymi kątami. Również pod kątem rozszyfrowania jego
własnych uwarunkowań i motywacji.


> Chec zrozumienia, to wlasciwie wszystko co jeden czlowiek drugiemu
> moze dac. Pomoc niekiedy zakrawa na zapedzanie palkami do raju.

Pierwszym który niesie pomoc (w swoim najświętszym przekonaniu) jest
właśnie JeT. To on chce byc zbawcą ludzkosci poprzez zbawienie tutejszych
nielicznych perełków...;)). To poczucie misji jest mu wiodocznie potrzebne,
tak, jak i wielu z nas.


> A ja chcem do gwiazd! Juz teraz!;)

Nie wierzę Ci. Chcesz do gwiazd takich, jak je sobie dzisiaj wyobrażasz.
Gdyby okazały się paskudnie _innobarwne_, nieludzkie, mogłabyś szybko
pożałować swojej tęsknoty.
A istnieją poważne przesłanki, ze wejście w świat tychże gwiazd, wcale nie
przynosi ani szczęścia, ani nawet radości. Przynosi poczucie oderwania od
rzeczywistości a wraz z nim poczucie osamotnienia.


> Pytalam JeTa czy czytal Fourastiera. Nie odpowiedzial. Teraz wiec spytam
> ciebie- znasz Fourastiera? To sa wlasnie rozwazania o niewiedzy.

Nie znam. Ale powiem Ci przy okazji coś innego. Gdy kiedykolwiek miałem
do rozwiązania jakis problem, przede wszystkim - uwaga - unikałem szczegó-
łowego zapoznawania się z dotychczasowymi jego rozwiązaniami. Wiesz
dlaczego? Dlatego by dac szansę swemu umysłowi na odkrycie rozwiązania
niestandardowego, szokującego a jednak skutecznego. Często zdarzało mi się
wymyslać tą drogą to, co już istniało. Ale sterylność na "doświadczenia" -
oczywiście przy solidnych fundamentach, dawała bardzo dobre rezultaty.
Nawet ostatnio mam tego świetny, choć banalnie prosty przykład
(jednak o prywatnych sprawach nie będę tu pisał).

Dam inny przykład. 11 września - NY.
Zgodzisz się, że wydarzenie to było szokiem dla całego swiata, prawda?
A teraz spójrz na sprawę od strony tego, co ten scenariusz wymyśłił!!
Jakie czynniki musiały zgrać się w jego mózgu, aby powstało takie a nie inne
rozwiązanie _jego_problemu_. Czy wpadł na to studiując podręczniki, czy
może wręcz przeciwnie?



> > Szukanie cudu, tam gdzie się świata nie rozumie, jest niedbalstwem,
> > łatwizną, wygodnictwem. Jest plasterkiem strusia.

> Jest takze.... bezboznoscia ( dla chrzescijanina, Chrystus wyraznie
> powiedzial, ze po nim juz zadnych cudow nie bedzie).

Ależ... dla mnie w tym miejscu, cudem jest przywoływanie boga na pomoc -
by usprawiedliwił harmonię Wszechświata ;)).



> > Nie zapominaj jednak, że to wszystko dzieje się za sprawstwem
> > jednego takiego Demiurga Naczelnego, któremu ja proponowałem
> > pomagać, mając na myśłi pomoc nam wszystkim.

> ???????????????? Mowisz o JeTcie?

Tak, mówię o JeTcie.

> > I bez wątpienia jest to ferment cenny, choc może niezbyt zgodny
> > z Twoimi potrzebami. Zamiast mojego "smędzenia" wybierasz
> > "bóg jest wszędzie" no i sprawa załatwiona.

> Nie. To jest dopiero poczatek. Zakladasz tutaj ze tego boga sie zna, a sie
> go wcale nie zna. Personifikujesz boga do postaci wszystko widzacego
> staruszka na chmurce.
> Makatka;)

Nie. Ja niczego nie zakładam w stronę "boga". Zakładam natomiast, że
człowiek jest skłonny personifikować boga, dla własnej wygody. A gdy już
go posadzi na tej chmurce, no to wtedy dopiero rozpoczyna się własciwy
taniec "wyjaśnień:" wszystkiego, co dotychczas niewyjasnione.
I nie mówię, że to Twoje dzieło, czy potrzeba. Ty możesz boga widzieć
w sobie lub gdziekolwiek, jako personę lub jako niewyobrażalną siłę spra-
wczą - to jest nieistotne. Istotne jest to, że ta właśnie siła/byt _wyjaśnia_
Tobie harmonię Wszechswiata. Chyba, że to nie Twój pogląd.
(powiedziałaś - "Wielu calkiem statecznych fizykow, wlasnie po
doswiadczeniach, po badaniach doszlo do wniosku, ze bog istniec po
prostu musi. Zbyt wiele jest l a d u na swiecie ( tym stricte fizycznym).")



> Ten demiurg przybiera postac... muchy, a te juz mozna po prostu,
> lapka....( sorry)

OK. Jeśłi masz tyle siły, by to tak sobie pacnąć i już, zasnąć w spokoju -
nie zabraniam :)).


> Kaska

All


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
04.10 ... z Gormenghast
05.10 Pyzol
05.10 Marek Kruzel
05.10 Marek Kruzel
05.10 ... z Gormenghast
06.10 Pyzol
06.10 ... z Gormenghast
07.10 eTaTa
07.10 Marek Kruzel
07.10 Marek Kruzel
08.10 Saulo
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem