Data: 2010-09-30 10:47:01
Temat: Re: Globek...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 30 Sep 2010 03:33:41 -0700 (PDT), ??????? napisał(a):
> Re: Globek...
> Wiadomość:
>
> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Thu, 30 Sep 2010 03:07:10 -0700 (PDT), ???????????? napisał(a):
>>
>>> (...)a co do mnie to
>>> wychodzę że szkód życiowych, które mi uczyniło latami buractwo, bo
>>> atakujecie ludzi kultury, i te wydarzenia mnie nauczyły, że jedyna dla
>>> was terapia to pałowanie, bo jesteście poza kulturą.
>>
>> Globuś, a tak żeby być ścisłym, to kto ma nas pałować? Miałby to być ktoś
>> spoza kultury, czy raczej ktoś z jej ramienia? :-/
>>
>> Nie wydaje Ci się, że szukasz winnych nie tam, gdzie powinieneś?
>
> Sam siebie nie pomówiłem o cztery zabójstwa, nie zamykałem do
> więzienia itd pisałem o tym, wklejałem akta...buractwo atakuje w
> Polsce ludzi kultury, bo inteligent na wsi'' to inny'' a miałem takie
> nieszczęście że że trafiłem na społeczność psychopatyczną, więc to już
> pisałem dlaczego nie mam np żony, mnóstwo straconego czasu, bo się
> szarpałem z chorym buractwem, tak jak Nieznalska po siedmiu latach
> uniewinniona, moje sprawy też twały siedem lat. Nikt z moich znajomych
> nie kupuje produktów z polskiej wsi, burak nic u nich nie załatwi,
> jest odsyłany od okienka do okienka....podniosło buractwo łapę i teraz
> takie są konsekwencje.
Też miałam przejścia ze wsią - dlatego dziś choć nadal żyję na niej, to z
dala od wiejskiego ogółu, mam uraz. Pisałam może, jak mnie i męża chciano
ukamienować, kiedy jechaliśmy naszym maluchem do pracy? No.
Moze lepiej, żebym tego nie opisywała, bo nikt nie uwierzy, ale pokrótce,
co tam.
A wszystko tylko dlatego, ze swego czasy powiesił się (czy sam? - Policja
wątpiła) chłopiec z 5 klasy szkoły, w której pracowałam tu na wsi. Jako
nauczyciele (nawet go nie uczący) znaleźliśmy się, niczego jeszcze
nieświadomi, z rana po tym zdarzeniu akurat w zasięgu pięści i kamieni
stada rozjuszonych bab na drodze dojazdowej do szkoły. Wlazły nam na
samochód, na maskę, na przednią szybę, szarpały drzwi... MŚK ruszył pełnym
gazem, więc pospadały. To nas uratowało. Wiem, co to jest wieś.
Dziś te same osoby kłaniają nam się w pas, a ja odwracam głowę, zeby nie
patrzeć w ich gęby, które budzą we mnie wstrę i strach.
Zyję własnym życiem, jest mi dobrze, mam znajomych spoza wsi, tamten obraz
powraca tylko w złych snach.
|