Data: 2011-03-31 06:55:07
Temat: Re: Grzech przeciwko Duchowi
Od: Lebowski <lebowski@*****.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-03-31 08:31, prorok pisze:
> Użytkownik "Lebowski" <lebowski@*****.net> napisał w wiadomości
> news:in16nr$5df$1@speranza.aioe.org...
>> Jesli natomiast tej milosci nie bedziesz juz mogl odnalezc w sobie, to
>> bedziesz przeklety, tylko ze to juz nie bedzie ciebie obchodzic, a
>> wiec i martwic.
>
> Nie rozumiem jak może nie martwić; może gdy ktoś jest w stanie takim żę
> popełnia ten grzech, a potem taki stan mija i chcemy się nawrócić - czy
> wtedy było za późno?
To jest grzech strukturalny, a wiec na stale zmienia mentalanosc czlowieka.
Nie bardzo chyba mozna to wyjasnic, jak nie znasz lub nie potrafisz
sobie wyobrazic odpowiednich stanow emocjonalnych.
Na przykladzie palacza wygladaloby to tak, ze jak ktos polubi palenie,
bo pierwsze papierosy sa przeciez wstretne i ochydne, to potem jak rzuci
sila woli, to nadal bedzie je lubil.
Zawsze jak zapali, to bedzie odczuwal 'przyjemnosc' i zawsze bedzie juz
jemu smakowal czy tego chce czy nie.
Podobnie jest z tym grzechem. Gdy ktos polubi podlosc i sku*wysynstwo
analogicznie jak palacz papierosy, to juz zawsze bedzie je lubil.
Albo odrzuci milosc do Boga bezpowrotnie, obwiniajac i przeklinajac Go
np. za smierc bliskiej osoby - dziecka lub malzonka.
I nawet ja sila woli bedzi czynil dobro, to w jego sercu nie bedzie juz
milosci do Boga. Moze ew. strach przez potepieniem na stare lata, ale
dusze bedzie mial juz skazona nieodwracalnie.
|