Data: 2011-03-14 13:36:33
Temat: Re: He..hw
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mnie nie chodziło o twoja świadomość, którą intensywnie preparujesz
iluzjami na swój temat (i nie tylko swój), ale o podświadome dążenie
(potrzebę) do "żywienia" [tych iluzji] w oparciu o na siłę, w oderwaniu
od realiów (prawdopodobnie nieidentyfikowalne dla ciebie), modliszkowate,
dowartościowywanie się niejako kosztem _wybranych_ osób (ich cech)
oraz też sytuacji.
Nie masz nad tym praktycznie żadnej kontroli.
O tym pisałem.
Ty nie "dyskutujesz", ale "pożerasz" wybrane właściwości swoich
nieprzypadkowych ofiar, kompensując sobie własne deficyty.
Powtarzam: dotyczy to nie tylko ciebie, ale ciebie w 1-szym rzędzie IMHO.
No i jeszcze deficyt akceptacji ze strony mężczyzn.
To właśnie przede wszystkim to miałem na myśli podając kontr-przykład.
Dla jasności: daję ci to bez nadziei, że zdołasz z tego skorzystać, lecz
raczej chodzi mi o coś zgoła innego - sam domyśl się co to takiego... ;)
jest.
--
CB
Użytkownik "zażółcony" <r...@x...pl> napisał w wiadomości
news:ill4d2$rh$1@news.onet.pl...
> Jeśli już szukać u mnie deficytów, to podpowiadałbym nie matematyczną
> inteligencję
> ale bardziej np. samoorganizację i zdolność stawiania sobie wyrazistych
> priorytetów,
> uzgadniania ich z otoczeniem.
|