Data: 2009-10-25 10:17:43
Temat: Re: Heteromatrix
Od: de Renal <f...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hanka wrote:
> On 25 Paź, 02:23, de Renal <f...@g...com> wrote:
> > Chiron wrote;
> > > Aha- czyli Twoi rodzice- podobnie, jak Adolfa H., byli katolikami, ojciec-
> > > podobnie, jak Adolfa H.- znecal sie nad Toba, Adolf H.- podobnie, jak Ty-
> > > odrzucil katolicyzm,- kumam. globciu- wcale z tego nie wynika, ze musisz
> > > postepowac podobnie. Przykro mi, ze nawet Twoj pies Cie tak ignoruje, ze
> > > robi Ci kupke na twarz, ale troche za bardzo idziesz w analogie.
>
> > Na tego posta nawet nie trzeba odpowiadać,
>
> NO NARESZCIE!
>
> > ale jedno jest ciekawe, to
> > że ludzie mechanicznie powtarzają czynności już wcześniej miejące
> > miejsce, [ chocholi taniec z Wyspańskiego] świadczy o braku
> > osobowości, działają jakby w maraźmie, w snie jakimś, bo decyduje za
> > nich mechanizm, a nie osobowość i myślenie,
>
> Niejednokrotnie zmusza ich do tego koniecznosc przetrwania,
> a niekiedy wrecz instynkt: zachowania gatunku.
>
> Nie kazdy chce wyrozniac sie z tlumu, ktory go otacza.
> Bywa, ze jednoczesnie, rownolegle, atakuje tych,
> ktorzy sie w jakis sposob rzucaja w oczy.
> Atakuje odmiennosc, bo sie jej podswiadomie boi.
> A atak to najlepsza forma obrony
>
> Dobrze wiesz, co Stado potrafi zrobic z Innymi.
> Ot tak, profilaktycznie. Likwidujac domniemane
> zagrozenie w zarodku.
>
> > tacy właśnie są pozbawieni
> > wolnej woli, człowieczeństwa i tacy zrobią wszystko, pozabijają
> > wszystkich,
>
> Nie, no spokojnie.
> Do fizycznej zbrodni, na co dzien jeszcze kawalek.
> Choc niekiedy slowo zabija mocniej, i daje dluzsze
> cierpienie, niz konkretne, realne narzedzie.
>
> > aby nadal tkwić w determinancie, bo to on nimi się
> > posługuje. i to on sprawia że brzydzą się wszystkim
> > co ludzkie w sobie i innych .
>
> A tutaj trzeba by bylo dookreslic, co to jest Ludzkie.
>
> A poza tym:
> Wplyw chrzescijanstwa na memy ludnosci Europy
> jest znaczny i nie przeskoczysz tego w piec minut.
> Znakomita wiekszosc nacji europejskich wychowala sie
> na bazie wartosci wyplywajacych z dwutysiecznej
> historii chrzescijanstwa. I Ty tez. I nie wiemy, co by
> bylo gdyby nie tegoz chrzescijanstwa dzialania.
>
> Czasu nie cofniemy. Mozemy TYLKO ksztaltowac
> przyszlosc. Wszelako zakres tego ksztaltowania
> tez nie jest dowolny. Nikt z nas nie jest wolny od
> najrozmaitszych ograniczen; determinant, ktore,
> czy tego chcemy, czy nie, wyznaczaja nasze drogi
> indywidualne juz od dnia urodzin.
No tak, ale lepiej zdawać sobie sprawę z tych wpływów i je demaskować,
by zejść głębiej, a raczej przez to że człowiek jest dynamiczny,
szukać swojej autentyczności. Człowiek jest stwarzany od zewnątrz,
czyli z istoty swojej nieautentyczny-- będący zawsze nie sobą, gdyż
określa go struktura, która rodzi się między ludzmi. Jego '' ja ''
jest mu wyznaczane w owej ''miedzyludzkości''. Wieczysty aktor, ale
aktor naturalny, ponieważ sztuczność jest mu wrodzona, ona stanowi
cechę jego człowieczeństwa -- być człowiekiem to znaczy być aktorem--
być człowiekiem to znaczy udawać człowieka-- być człowiekiem to''
zachowywać się'' jak człowiek, nie będąc nim w samej głębi--być
człowiekiem to recytować człowieczeństwo. Nie można powiedzieć, że
człowiek ma się pozbyć swojej maski-- gdy poza nią nie ma żadnej
twarzy-- tu tylko można żądać, aby uprzytomnił sobie sobie swoją
sztuczność i ją wyznał . Jeśli skazany jestem na fałsz, jedyna
szczerość mi dostępna polega na wyznaniu, że szczerość jest mi
niedostępna. Jeśli nigdy nie mogę być całkowicie sobą, jedyne co mi
pozwala uratować od zagłady moją osobowość, to sama wola
autentyczności , owo uparte wbrew wszystkimu '' ja chce być sobą '',
które jest niczym więcej jak tylko buntem tragicznym i beznaziejnym
przeciw deformacji. Nie mogę być sobą, a jednak chce być sobą i muszę
być sobą-- oto antynomia, z tych nie dających się uładzić i nie
oczekuj ode mnie lekarstw na nieuleczalne choroby, stwierdzam to
wewnętrzne rozdarcie człowieka-- nic więcej.
>
> > Tak więc warto pozwolić zbudować dziecku własny świat, a
> > nie jedynie podporządkowywać.
>
> I tu wracamy do meritum.
> Podporzadkowany znaczy zgodny z wytycznymi.
> Zgodny, a wiec nie sprawiajacy klopotow.
> Nie wymagajacy zwiekszonej ilosci uwagi.
> Nie czyniacy zamieszania swoimi indywidualizmami.
> Nie wyrozniajacy sie w Stadzie.
>
> Pozwolic dziecku na budowanie wlasnego swiata, to
> zgodzic sie na WSZYSTKIE uciazliwosci z tym zwiazane.
> Zapewniam, jest ich wiele.
>
> Zapewniam, po stokroc warto.
> :)
Bunt jako afirmacja wartości, ten co się buntuje szuka siebie, rozwija
się, jest głebszy. Ten co jest podporządkowany, depersonalizuje
siebie, ucieka, od ciebie, jest warunkowany akceptacją stada , jest
powierzchowny, tak jakby trochę nie chciał żyć.
Musi być zachowana w normalnej osobie równowaga między tymi
biegunami.
Musi być taki i taki.
Czyli '' ja '' kontrolowane przez stadność i stadność kontrolowana
przez '' ja ''
|