Data: 2000-01-02 15:09:27
Temat: Re: Holandia, a eutanazja [1996] (bylo: marycha)
Od: Kamil Uminski <d...@k...umcs.lublin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam !
expert <e...@f...onet.pl> rzecze:
>Kamil Uminski wrote:
>> Po pierwsze - wycialem z cross-postowania grupe ogloszeniowa - chyba nikt
>> tam nie szuka takich tematow.
>A skad mam wiedziec ?
Panski ostatni post rowniez tam zostal poslany - nie wiedzial Pan tego ?
Wypadek przy pracy ?
>> Nie bede dyskutowal na poziomie zlosliwych docinkow. Jezeli ma Pan jakies
>> uwagi to prosze skierowac je do autorow artykulu - ich znalezienie nie
>> powinno byc dla Pana trudne. Na pewno bedzie to latwiejsze niz
>> skomentowanie calego mojego listu... Proponuje cross-postowac ten list na
>> wszystkie grupy Usenetu - na pewno dotrze do mnostwa osob...
> Ja rozumiem, ze kazdy szuka reklamy.
>Ale naprawde nic Pan nie napisal ciekawego, co by bylo warte rozsylania
>po calym usenecie.
>Prosze mi wierzyc.
Dlatego nie zrobilem tego, a wyslalem to tylko na grupy zwiazane z prawem i
medycyna, Pan zas dodal grupe ogloszeniowa... Co do Panskich uwag - byly
niewarte komentarza i ich ocene pozostawiam Panu liczac na minimum
obiektywizmu...
>A z drugiej strony to autor ma sie zajac rozsylaniem swoich postow,
>a nie oczekiwac pomocy w rozsylania od osob trzecich.
Alez to Panskie ulubione zajecie - nie jestem w tym zadna konkurencja...
;^)))
Jak widze dodal Pan w adresie grupe psychologia...
>A wracajac do eutanazji,
>jest to niewatpliwie procedura egzekucyjna, dobrze znana z obozow
>koncentracyjnych za imieniem Dr Mengele.
Juz uzywanie slowa "eutanazja" jako synonimu morderstwa dostatecznie
konkretnie okresla Panskie poglady jako _zdecydowanie_przeciwne_ eutanazji.
Szanuje Panskie zdanie, ale pozwole sobie skomentowac kilka cytatow...
>Moze tam byl przymus jakiemu podlegal wiezien obozu,
>a tutaj rzekoma dobrowolnosc,
>ale nietrudno zauwazyc, ze tej rzekomej dobrowolnosci do
>powinnosci dzieli jedynie maly krok teoretykow dobroczynnosci eutanazji.
Duza doza demagogii wyziera z tego "argumentu"... Jednak porownywanie
niczego nie udowadnia...
>Z latwoscia mozna wykazac, ze eutanazja jest ekonomicznie bardzo
>pozadana, [...]
>I kogo bedzie stac na wykupienie sie od plutonu egzekucyjnego,
>Dr Zgona, ten zaplaci i wykaze swoja przydatnosc dla spoleczenstwa,
>a pozostali >?
Ekonomia nie jest glownym argumentem zwolennikow eutanazji...
>Skoro w Holandii to sie udalo to nie nalezy oczekiwac, ze w pozostalych
>krajach Europy taka procedura nie zostanie wprowadzona w ciagu
>najblizszych 10 lat.
Nie mysle, aby tak bylo... Istnieje argument "rowni pochylej", wedle
ktorego niektore dzialania (obojetne, watpliwe lub zle moralnie)
przedsiewziete w okreslonych sytuacjach moga powodowac przyzwolenie na
czyny zdecydowanie bardzo zle moralnie.
Obawa przed takim wlasnie rozwojem sytuacji powoduje, ze pewne kroki nie sa
podejmowane, aby nie doprowadzily do zdecydowanie moralnie nagannych
konsekwencji...
>Jezeli tylko czlonkowie takich plutonow egzekucyjnych pozostana
>bezkarni, beda dobrze wynagradzani,
>to powstana publikacje naukowe, beda organizowane konferencje naukowe,
>a na nich beda prezentowane referaty nt. pozytkow plynacych dla
>spoleczenstwa z pelnego wdrozenia eutanazji.
Ciagle wraca Pan do kwestii ekonomicznych, a tu raczej przywolywane sa
argumenty natury moralnej i etycznej...
>i juz mamy rozwiazany problem przeludnienia, kosztownej opieki
>spolecznej, przeludnionych domow opieki spolecznej, szpitali itd itd.
I znow tylko o ekonomii, a ani slowa o problemie lekarza stojacego w
obliczu cierpiacego i umierajacego pacjenta proszacego o pomoc w
samobojstwie... Ani slowa o jego rodzinie, ktorej takze trzeba pomoc w
okresie choroby, umierania i zaloby po stracie osoby bliskiej...
Nie probuje tu stanac po stronie zwolennikow eutanazji, choc fakt wziecia
udzialu w sporze z przeciwnikiem tak moze sugerowac.
Chce tylko zasygnalizowac, ze zycie i umieranie, cierpienie chorego i
zasada "po pierwsze nie szkodzic", rodza OLBRZYMIE dylematy etyczne, ktore
nie daja sie przelozyc na jezyk ekonomii i metematyki...
Proby opisu tych sytuacji sa bardzo trudne, a co dopiero mowic o braniu w
nich udzialu...
Wiem, ze podejmowane dzialania nie sa proste i budza wiele kontrowersji.
Przykladowo, jesli dobrze pamietam, w USA pacjenci maja prawo wyrazic
wlasne zdanie w formie podpisania deklaracji "DNR", czyli "Do Not
Resuscytate" (Nie Reanimowac) - to jest jedna z prob wejscia na ten
delikatny grunt i podjecia decyzji kiedy nie podejmowac okreslonych dzialan
medycznych, co przez niektorych moze zostac nazwane "eutanazja bierna"...
Pozdrawiam,
Kamil Uminski
--
!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^
!^!^!^!^!^!^!^!
Informacje zawarte powyzej stanowia wyraz osobistej wiedzy autora
i nie powinny byc inaczej interpretowane, zas za wynikle z ich
zastosowania konskwencje autor nie ponosi zadnej odpowiedzialnosci.
Kamil Uminski, M.D. d...@k...umcs.lublin.pl
Serwis Nie Tylko Medyczny - http://klio.umcs.lublin.pl/~drumil
!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^
!^!^!^!^!^!^!^!
|