Data: 2010-07-25 15:04:08
Temat: Re: Homo i oksytocyna.
Od: "juda" <k...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał
> /ale ta walka o adobcje nadal pozostaje we mnie jakaś.....nie
> /dokońca, bo wszystko jest tu hetero a nie homo, czegoś mi brakuje,
> /jakiegoś elementu.
> Kto wie, całkiem to prawdopodobne, że chcą przedłużać gatunek
> będąc tego nieświadomi, jak w sumie większość ludzi.
/Oj nie.
/Moim zdaniem, w przypadku dzialan homoseksualistow
/nie ma mowy o nieswiadomosci.
A co, homosie pozjadały wszelkie rozumy na deser ?
Wszystkie ? Co do jednego ? Nie wydaje mi się...
/A co do brakujacego Globowi elementu, moze to byc,
/tak mysle, na przyklad dazenie do zaspokojenia
/instynktu rodzicielskiego, ktory gdzies tam moze,
/nawet w osobniku homo, istniec.
Kto wie, to chyba nawet bardziej silne,
a w każdym razie uświadomione, niż ta dbałość o cały
zaraz gatunek.
I o co dbałość, trzeba by zapytać, czy o jego
tylko przedłużenie, czy bardziej o rozwój psychiczny ?
Bo nad tym to się chyba geny ani ewolucja specjalnie
nie zastanawia, tak ?
/Albo tez pragnienie uzyskania dostepnosci do dobr,
/ze tak to nazwe, ktore bez problemu maja w swoim
/zasiegu zwiazki hetero.
/Na zasadzie gloszenia, przez homoseksualistow,
/rownosci kazdego obywatela wobec wszystkich praw.
Też zgoda.
moim zdaniem to homosie powinni dobierać się
z lesbijkami, no wiesz, tak na lipe, żeby im wieśniaki
dały spokój, i nie trza nawet urządzać marszów :o)
Chyba że lubią trochę podrażnić Sołtysa i w ogóle - he, he.
zdar
juda
|