Data: 2012-04-19 12:32:18
Temat: Re: Homodyktat w ofensywie.
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:4f9004fe$0$1312$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Przemysław Dębski wylazło do ludzi i marudzi:
>> Użytkownik "olo" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:jmotda$51g$1@mx1.internetia.pl...
>>>
>>>>>>>> Ograniczać dzietność może również celibat zamiast homo
>>>>>>> Buahaha.
>>>>>>
>>>>>> Co w tym śmiesznego?
>>>>> Istnienie dzieci jednych i drugich?
>>>>
>>>> Bo to może jak z elektronami i dziurami. Brak dziecka to też jakaś
>>>> forma życia.
>>>>
>>> W genetyce to bardziej złożone, kliniczny brak własnego dziecka nie
>>> istnieje. Zawsze prawie połowa genów jest w dzieciach rodzeństwa, 1/4 w
>>> dzieciach kuzynowstwa etc. No i nie mając własnych kosztów
>>> rodzicielskich możesz współuczestniczyć w kosztach "dzietności"
>>> spowinowaconych. Więc nawet bezdzietny jesteś przydatny w
>>> "wzbogacaniu puli genowej". Oby wsparcie nie ograniczało się tylko do
>>> modlitwy ;) Tak że co jest dziurą a co nie to trudno wbrew opinii
>>> niektórych orzec.
>>
>> Ciekawe czy dało by się obronić tezę, że przy doborze partnera, który
>> posiada dziecko z poprzedniego związku, kierujemy się dopasowaniem
>> genetycznym do tego dziecka :)
>
> W tym celu należałoby się udać do własnej siostry (brata już mniejsza
> pewność podobności), a to było społecznie dozwolone w czasach bardzo
> dawniejszych.
Właśnie dlatego nie pisałem o zgodności tylko o dopasowaniu. Ja i brat mamy
po pół plusa, dzieci brata mają po ćwierć plusa, ale plusy przyciągają się
tylko z minusami - co wszystkim wychodzi na plus lub na minus.
Dębska
|