Data: 2015-11-07 21:24:45
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-11-07 o 11:42, Pszemol pisze:
> "Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
> news:563da4a5$0$687$65785112@news.neostrada.pl...
>> Dnia 2015-11-07 00:31, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
>>>>> Napisałeś: "Kłopot w tym, że jesteś jedyną osobą która znam,
>>>>> twierdzącą, że religia zostawia blizny na umyśle" co pozwoliłem
>>>>> sobie zinterpretować i uogólnić na krytykę wpływu religii
>>>>> na wychowanie dzieci, bo o tym tu mówimy, a nie omawiamy
>>>>> działania kremu na blizny, więc nie chodziło konkretnie o blizny.
>>>>> No chyba że się mylę, i swoim rozumkiem zablokowałeś się
>>>>> na figurze retorycznej "blizny" i w tych koleinach dalej siedzisz?
>>>>
>>>> Blizna = trauma.
>>>> Nie każdy wychowany w religijnej rodzinie ma traumę.
>>>
>>> W dosłownym znaczeniu blizna jest pozostałością urazu (traumy).
>>> Ja miałem na myśli raczej permanentny odcisk, skazę, niech
>>> będzie nawet tatuaż jaki religijne wychowanie odciska na młodym
>>> człowieku. Objawia się to różnorako i inaczej u każdego :-)
>>> U jednych efekty są gorsze niż u innych.
>>
>> Trauma jest zawsze permanentna.
>
> E... tu się zdecydowanie NIE zgadzam. Wiele urazów goi się, i to bez
> blizny.
Zaraz zaraz, myślałam, że mówimy tu o traumie w znaczeniu
psychologicznym. Bo inaczej to wiesz, dość to niejednoznaczne, Ty sobie
możesz uznać za traumę cokolwiek Ci tu przypasuje, każdy odmienny od
Twojego pogląd. Choćby to, że nie uważam prostytucji za zawód jak każdy
inny, wrzucasz do worka z traumami religijnymi.
Ewa
|