Data: 2002-01-22 18:24:42
Temat: Re: INTERNET PRZYJAZNY NIEPEŁNOSPRAWNYM
Od: "Lech Zaciura" <l...@i...org.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Scalamanca" <s...@w...pl> napisał
> Lech Zaciura <l...@i...org.pl> w artykule pisze...
Piszę kilka maili na raz na kilka frontów jednocześnie. myślę, że oszaleję,
ale nie podam terminu, kiedy to się stanie ;-)
> > Między innymi też ;-) Na znanej mi prowincji nie ma żadnej
> > alternatywy dla tepsy....
>
> A gdzieś jest? Poza kablówką? I tymi szcześciarzami, co to
> Dialog mają? :) Alternatywę trzeba stworzyć. Już dawno
> przestałam polegać na Tepsie. :(
Rzecz w tym, że już nie możesz polegać na tepsie, ale jeszcze nie masz
alternatywy, żeby na niej poledz(?). Wszędzie słszę, że tak dalej być nie
może - a jest. Nasz przyjaciel powiedziałby, że łep urwać ;-)
> > 5 lat temu... miałem coraz silniejsze poczucie, że
> > potrzebuję Internetu,
>
> 5 lat temu nie miałam nawet kompa. :)))
A bez czego nie mogłaś się obejść? Gdyby były pocztyliony i obrót pocztą
trwał tygodnie? Albo książki po trzy wsie każda?
> > Tu są jeszcze takie różnice, że nie tyle siedzę przy internecie, co
> > przy kompie. Siedzę przy kompie, po czym łączę się z siecią i
> > zaraz rozłączam.
>
> Wynieś kompa. :o)
> Ja w końcu doszłam do wniosku, że nie da się uzależnić od inetu. :) Mój
> komp pracuje ponad 14 godzin na dobę, a ja jestem przy nim w sumie
> jakieś 3 godziny. Dosiadam się co chwilę na kilka minut.
> Połączenie trwa 2 godziny. Próby połączenia się - bywa ich i 400. :)))
> Kiedyś cierpliwie czekałam, po każdym sygnale zajętości zerując modem
> ręcznie (inaczej nie próbował dalej). Teraz - 1,5 godziny wykręcania
> znaczy, że wykorzystam jedynie pół godziny z 2-godzinnego połączenia.
> Za duża to dla mnie strata, dość często po porstu rezygnuję i od razu
> łączę się przez Tepsę - właśnie po to, żeby wysłać pocztę. A im mniej
> czasu spędzam przy kompie (będzie go coraz mniej), tym mniej opłaca
> mi się Polbox, bo go nie wykorzystuję. Za jakiś czas taniej wyjdzie Tepsa.
> Myślę, że całkiem niedługo.
Przypuszczam, że dla samego wysyłania poczty to już teraz ryczałt jest
lepszy niż Polbox. Jeśli tylko się wysyła pocztę i zagląda co jakiś czas na
stroniczkę www, to 30 godzin z powodzeniem wystarcza. Może się wszakże
okazać, że przez 3-4 dni potrzebujesz bardzo intensywnie być w Internecie
online i wtedy dopiero jest problem. To jest paranoja, żeby pilnować się
limitu czasu połączenia. Mogę pilnować kosztów połączenia, ale nie czasu! To
nie to samo w istniejącej praktyce, bo czas nie jest wprost przeliczalny na
koszty. Jeśli wyczerpię limit wpadam w zupełnie inną taryfę - jak w czarną
dziurę ;-)
> > Bez kontaktu z ludźmi przez Internet byłoby już niedobrze.
>
> Masz kontakt w realu. Nie rezygnuj z niego tak po prostu. Internet go
> nie zastąpi i nie może zastąpić. Bo mimo wszystko w realu żyjemy i
> chociaż inet jest dla mnie bardzo ważny i IMHO bardziej zbliża, to w
> realu toczy się życie i nie zamienię go na inet za nic. :) Kontakt dla
> mnie musi zawsze do reala prowadzić.
I tak, i nie. Nie rezygnuję z reala, natomiast nie zawsze da się podejść
tak, że konkretny kontakt musi do reala prowadzić. Przynamniej nie
permanentnie. Powiedzmy, prowadzi, ale praktycznie jest wirtualny, bo w
realu są spotkania tylko. Zatem 99% to kontakt przez sieć. Wtedy potrzeba
internetu jest ogromna. Żeby pogadać - nie czatować, bo to słowo zdaje się
jest medialnym straszakiem ;-) Złem sieci jest czatowanie.... takie evil ;-)
> > Nie popsuł Ci się charakter pisma? ;-)
>
> Poooopsuł. :)) Nie wyobrażam sobie, że miałabym teraz
> napisać ręcznie więcej niż adres na kopercie. :))))
A ja ostatnio pisałem trochę na karteluszkach i wyszło mi tak, że powinienem
pójść z tym do aptekarza, żeby mnie rozczytał ;-)
> > Ale to ktoś musi wprost sponsorować, jeśli nie jest
> > się pracownikiem bogatej firmy.
>
> Co sponsorować??? A Tepsę ktoś Ci sponsoruje? :)))
Nie, płacę żywą gotówką. Ale koledze, który w W-wie pracuje w niezłej
firmie, callback finansujee właśnie ta firma. Z domu łączy się na
nieograniczony czas, a firma to opłaca. Niezamożni ON musieliby mieć w takim
przypadku refundowany callback, i ciekawe, ile by kosztowała godzina ;-)
> > Poza tym czuję niechęć do call-backu. Trzeba dzwonić, potem
> > oddzwaniają.
>
> Jakie potem?? Korzystałeś? Wyobrażasz sobie, że na oddzwonienie
> czekasz jak na międzymiastową za Gierka? :> I że pani telefonistka Ci
> zakrzyknie "Łączę!!"? :))))))
> Nie ma żandej różnicy, połączenie z inetem trwa krócej, niż wkłuwanie
> się przez Tepsę. Chyba, że wpisujesz hasła ręcznie. :) Do inetu się
> dobierasz w ciągu kilku(nastu) sekund.
No to fajnie. Zacznę się rozglądać za callbackiem ;-) Serio to kto wie, czy
nie będzie realne, ale musi być jakieś wyliczenie ile czasu za jaką cenę.
Dzierżawi się łącza od TPSA, oni stawiają warunki, a to potem rzutuje na
koszty....
Pozdrawiam
Lech
|