Data: 2009-05-22 22:11:41
Temat: Re: Ile zarabia nauczyciel...
Od: "pawelj" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>No wlasnie musze ci zaprzeczyc, bo znam kilka osob, urzednikow,
>ktorzy po godzinach pracy siedza w nastepnej pracy.
Na cały etat? drugi cały?
>Po co? Jezeli w umowie ma zawarty zakres CO NAJMNIEJ 18 godzin
>dydaktycznych plus pewna ilosc godzin niedydaktycznych, i tyle
>wykonuje, to ma pelny etat.
To znaczy że nie jest nijak dodatkowo obciązony? Jeżeli robi tylko te 18
godzin...
> A nie przyszło ci do głowy, że wdrażając takie aplikacje mogę mieć dostęp
> do
> danych poufnych?
>W zadnym wypadku. Wdrozeniowiec jest od wdrozenia. Dane poufne
>to dane poufne.
No to widać nie jestem wdrożeniowcem.
Faktycznie ciężko określić mój zawód. Niektórzy mówią na mnie informatyk.
Nawet większość. Ale z tym określeniem ja się nie zgadzam.
> Więc aplikacja jest jak najbardziej ok.
> Nie jest. Wprowadzanie lub transfer danych to sprawa pracownik
> firmy/szkoly/zeas. Nie wdrozeniowca. Aplikacja powinna wdrozeniowcowi
>umozliwiac prace na agregatach danych w formie zaszyfrowanej.
>Bez mozliwosci przegladania/ingerencji/poprawiania. To podstawowy
> blad w sztuce. W przypadku wprowadzenia certyfikacji oprogramowania
> taka aplikacja nie przejdzie testow poufnosci. Deszyfracja powinna
>byc mozliwa wylacznie po uzyciu kluczy pozostajacych w dyspozycji
>koncowego uzytkownika.
Ale jeżeli ma się certyfikat dostępu do danych poufnych to sprawa wygląda
inaczej.
Niestety niektóre urzędy nie chciały "człowieka bez papiera" i zostałem
sprawdzony i dostałem odpowiednie papiery.
Obowiązują nie tylko dla jednego urzędu który występował o sprawdzenie ale
też i dla innych.
Pracuję tez z innymi niż oświatowe aplikacjami, w których są dane osobowe i
w urzędach które mają certyfikaty ISO 9 coś tam.
W takim urzędzie nie przejdzie numer jak w szkole że każdy jeden siądzie do
programu. A moje usługi przechodzą.
> >Niemniej urzednikiem nie jest. A wielu jest pracownikow budzetowych.
> >W tym szczegolnym przypadku: samorzadowych. I co chcesz na tej podstawie
> >wywnioskowac?
> Chociażby czas pracy obydwu. Urzednik musi siedzieć bite 8 godzin w
> robocie.
> No i? Norma osmiogodzinna nie dotyczy wszystkich zawodow.
Wiem, że nie dotyczy nauczycieli. innych nie znam.
> To znacznie mu ogranicza możliwość zarabiania gdzie indziej.
>Odwroce twoj tok rozumowania: jego problem; jak nie odpowiada,
>moze prace zmienic; nikogo do bycia urzednikiem sie nie zmusza.
Podobnie jak nauczyciel który to podobno taki przemęczony i tak mało
zarabia.
> Nauczyciel takiego musu nie ma. Odbębnia swoje i wychodzi z pracy
> po 3 czy 4 godzinach.
>Srednio po pieciu.
A ta średnia to jakoś policzalna jest?
> A i jeden i drugi jest opłacany z budżetu.
>No i? A pilot wojskowy jest oplacany z budzetu, a jego czas pracy
>jest jeszcze krotszy :)
Być może- ale w tym kierunku zupełnie nie mam rozeznania.
Ciekawe tylko czy też narzeka że mało zarabia a dużo pracuje.
> > pozostale sale,
> Komu?
>Komukolwiek, kto bedzie chetny. Stomatolog/lekarz/ubezpieczeniowiec itp.
>Oglaszano taka propozycje? Ewentualnie prace biurowe nie wymagajace
>obecnosci klientow.
No właśnie o to chodzi, że nie ma chętnych. Byłby jeden, ale na cały
budynek.
> A co z transportem dzieci? Ile czasu DODATKOWO musza spedzac poza domem?
Z tego co pamiętam to maks 45 minut więcej.
I chyba dwoje lub troje 90 minut raz w tygodniu.
Jedno rodzeństwo jest zabierane przez rodziców. Ale to wynika z faktu, że do
ich domu nie ma dojazdu. Ani elektryczności. Ale to tak na marginesie.
> Wybacz, ale nierozpoznawanie tekstu cytowanego to broszka twojego readera.
> On dostaje tekst zastany (czyli moj) i powinien sobie ozdobic go znakami
> cytowania. Moje wpisy nie maja dokladnie nic do tego.
Ciekawe bo innych wypowiedzi są cytowane bez problemu a używam tego samego
readera.
No ale to jż taki off-topic był całkowicie
--
PawełJ
|