Data: 2012-02-22 23:23:05
Temat: Re: Incepcja
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 22 Feb 2012 23:58:19 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 22 Feb 2012 22:28:36 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 22 Feb 2012 22:00:52 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-02-22 14:03, Ikselka pisze:
>>>>>> JEŚLI idziesz do lekarza, TO mu potencjalnie ufasz i przymujesz jego
>>>>>> sugestie co do lecznia. Tak czy nie?
>>>>> Nie. Nie zawsze.
>>>>>
>>>> Czyli są sytuacje, kiedy pomimo ewidentnej choroby NIE idziesz do lekarza?
>>>> A jeśli idziesz bez nadziei na pomoc, to po co?
>>> Sama padłaś ofiarą nietrafionej terapii, więc w czym jest problem?
>>> Wielokrotnie zdarzyło mi się, ze lekarz nie słuchał moich sugestii,
>>> tylko działał stereotypowo i suma summarum wychodziło na moje.
>>> Tak samo zresztą było z leczeniem moich dzieci. Ja znam swój organizm i
>>> obserwuję swoje dzieci i mam ogromny wpływ na diagnozę, wystarczy, ze
>>> lekarz będzie chciał tego wysłuchać.
>>
>> W tzw leczeniu doraźnym u lekarza ogólnego czy pediatry - moze i tak.
>> Jednak spróbuj w sytuacji poważnej choroby sugerować chirurgowi,
>> neurologowi czy onkologowi itp, jak ma ingerować w Twoje ciało. Psychiatra
>> też nie jest lekarzem, z którym można wspólnie(sic!) ustalać sposób
>> MEDYCZNEJ ingerencji - w tak delikatną materię jak psychika.
>
> IMO jest, bo to Ty przedstawiasz problem. Jeśli standardowo przepisuje
> silne leki psychotropowe, chociaż można było inaczej poprowadzić
> terapię, to się pomylił.
Musiał SZYBKO powziąć konkretne leczenie w sytuacji zagrożenia. Mojego
życia. I tak zaczął najpierw od srodków ziołowych - ktre nie skutkowaly
zupełnie.
Prozac poskutkował i POMÓGŁ. Tyle że skutki uboczne (koszmary znoszące
pozytywny efekt leczenia preparatem) były zbyt dokuczliwe i nietypowe.
I nie myl tu psychiatry z psychoanalitykiem 3-]
> O neurologach aż nie chce mi się pisać. Mojego kuzyna w renomowanej
> klinice załatwili tak, ze leży jak roślina. A koleżanki z pracy brata po
> urazie kręgosłupa zaliczyli do niepełnosprawnych, po roku się okazało w
> innym szpitalu, że nie miał przerwanego rdzenia kręgowego i mógłby
> chodzić, gdyby tylko ktoś wtedy odpowiednio zadziałał.
> Błędy lekarskie są zmorą współczesnej medycyny.
Nie uważam, abym była ofiarą błędu. W sumie ten lekarz mi pomógł, bez niego
nie dałabym rady.
--
XL
|