Data: 2012-02-23 18:43:41
Temat: Re: Incepcja
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 23 Feb 2012 19:32:46 +0100, zażółcony napisał(a):
> W dniu 2012-02-23 19:15, Ikselka pisze:
>> Dnia Thu, 23 Feb 2012 18:37:36 +0100, zażółcony napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-02-23 17:13, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Thu, 23 Feb 2012 09:40:42 +0100, zażółcony napisał(a):
>>>>
>>>>
>>>>>> Chyba kumam. No patrz, jak zamieszałaś ...
>>>>> Iksi, ja też uprawiam seks małżeński i ma to mało wspólnego z tym
>>>>> seksem, o którym powyżej mówisz. Ty piszesz o 'seksie małżeńskim
>>>>> katolickim'. Mi i mojej żonie wolno, kiedy się nam najbardziej chce.
>>>>> Jest wachlarz, nieduży, ale jednak jest -wachlarz środków, które
>>>>> zminimalizują szansę zajścia w ciążę - i się sprawdza. Ale UWAGA:
>>>>> jesteśmy gotowi na to, że jednak jak dziecko się pojawi, to je
>>>>> przyjmiemy. Będzie to wymagało małej przebudowy naszego obecnego życia,
>>>>> ale na pewno nie będziemy rozpaczać. Ta gotowość jest wpisana w całe
>>>>> nasze małżeństwo, zawsze, kiedy "idziemy do łóżka". To jest
>>>>> sprawa chyba oczywista, kiedy mowa o DOROSŁYCH ludziach ?
>>>>
>>>> No ale przecież Ty mówisz o MOIM seksie katolickim.
>>>>
>>>> Różniczka polega jedynie na INNYM (tj. u nas niedyktowanym tylko
>>>> instynktami,lecz także rozumem) umiejscowieniu w czasie tego, co Ty
>>>> nazywasz "najbardziejchceniem" 3-)
>>>
>>> Z twojego komentarza do tego co ja pisałem, wynika mniej
>>> więcej tyle:
>>> "Używanie prezerwatywy jest podyktowane instynktami, natomiast
>>> postępowanie wg kalendarzyka rozumem"
>>
>>
>> Wynika coś zupełnie innego, analogicznie do apetytu na ulubioną potrawę:
>> mnie najbardziej smakuje wtedy, kiedy (nawet kosztem oczekiwania) mam pełen
>> komfort oraz piekną oprawę jej spożywania, a Ty chcesz na już i możesz jeść
>> nawet na gazecie.
>>
>>>
>>> I chyba tyle w temacie :)
>>> Jak sądzę, Ty nawet nie czaisz tutaj dowcipu :)
>>
>> Raczej nie.
>
> Ta, bo jak kobieta ma owulację, to trzeba zaraz na gazecie ...
> I takie jest właśnie Twoje rozumowanie. Świetnie obrazujesz moją
> tezę, że katolicy ćwiczą się w celowym obrzydzaniu sobie seksu,
> żeby sztucznie uświęcać go innym razem :) Bo jak jest owulacja,
> to instynkty, gazeta itp, a jak kalendarzyk lub planowane dziecko,
> to jest tak pięknie i cudnie że aż och :)
A i owszem, jak sie człowiek stęskni, to seks bardziej smakuje.
Mam dwoje planowanych dzieci, o mały włos troje.
--
XL
|