Data: 2002-07-02 06:02:52
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
Od: "Vicky" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:idaU8.107702$Lf2.8055083@news2.calgary.shaw.ca.
..
>
> "Vicky" <b...@a...pl> wrote in message
> news:afqlkb$f64$1@news.tpi.pl...
> Sorry, ale labo nieuwaznie czytalas, albo ja nie najlepijej sprawe
> przedstawilam: ja nie spodziewalam sie,ze rodzice dziewczyny przyjma go
pod
> swoj dach! Jak moglam sie tego spodziewac???? Nie chodzilo mi o to aby
> przeprowadzil sie do niej, ale aby sie usamodzielnil.
Widzisz nie o to mi chodzi. Chodzi o niego samego. Bardziej trafne byłoby
strwierdzenie, że nie spodziewałaś się że to on odejdzie do jej rodziców czy
też do niej.
> >Podobnie zresztą nie wyobrażam sobie >sytuacji
> > żeby matka postawiła mi takie warunki jak Ty postawiłaś swojemu synowi.
>
> Ze ma sie uczyc???
> Ze ma punktualnie chodzic do szkoly a nie regularnie zasypiajac pojawiac
sie
> w niej kiele jednastej???
Nie. Ta druga część o samodzielności i tym, że jeśli mu nie odpowiada to
może wyprowadzić - nie wiem czy dokładnie tak to napisałaś, bo nie chce mi
się szukać po archiwum.
> Naprawde nie wyobrazasz sobie, aby rodzice mogli miec takie wymagania???
A kiedy ja tak napisałam?
To oczywiste, że prawie każdy rodzic takie ma i założe się że większość
dzieci na tym naszym ziemskim padole tych oczekiwań nie spełnia. Ale czy to
trafna decyzja, żeby 18-letniemu facetowi wypowiedzieć dom? Chyba nie. Dla
chłopaków to cielęcy wiek, a Ty właśnie straciłaś nad nim jakąkolwiek
kontrolę. Kontrolę nie w sensie prześladowania dzieciaka, ale w sensie
obserwacji.
Pozdrawiam
Vicky
|