Data: 2002-07-02 18:20:50
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Saulo"
> No i co tez ona takiego ma w sobie?
> Syn Ci nie mówił? :-)
Ano wlasnie, te nie umial tego okreslic. To zreszta historia z grozbami o
samobojstwie ( jej), jej "ciezka depresja", zas moj syn ewidentnie jest na
nia jedynym, acz kiepsko skutecznym - lekarstwem. Kiepsko skutecznym, bo
kiedy jej sie w jakikolwiek sposob przeciwstawi - "depresja" wraca.
Saul, to trzy lata ciezkiej i misternej pracy, aby cos zrobic - na poczatku
z pelnym szacunkiem do panienki egzystencjalnych problemow. Dzis oceniam, ze
to wyjatkowo cwana manipulantka i pozostaje mi tylko czekac az sie od niego
odczepi, choc obawiam sie, iz wlasnie moze pojawic sie tu dziecko.
Bardzo mi ciezko mowic tak o innej kobiecie, ale niestety, wszystkie fakty
wskazuja na te metode.
Z nim niesposob o tym rozmawiac, no bo przeciez "Ja nie lubie Bonnie". Moj
najmilszy to wysiadl juz, nawet zaprzestal prob rozmowy, nadzieje pokladam
jeszcze w starszym synu. Nikodem NIGDY nie podnosil glosu w dyskusjach, to w
ogole szalenie pogodny czlowiek, natomiast kiedy probuje sie mowic o tej
sprawie - dostaje istnego szalu. Zadna rozmowa nie jest mozliwa, po prostu -
zadna. Z nikim. Panienka wymyslila sobie ze wredny swiat chce "get her" a on
przybral poze sredniowiecznego rycerza. I zrob z tym cos!
Obawiam sie,ze panienka wymyslila sobie sposob na zycie w postaci przejcia
na zasilek dla samotnych matek (!) Niestety, nie wie na kogo trafila - ja
mam zbyt dobrze w glowie poukladane, aby jej na to pozwolic - wystarczy
placic dobre alimenty, aby jej ten zasilek wytracic z reki. Bedzie musiala
rybka, ew. isc do pracy - l e g a l n e j, juz ja tego dopilnuje. A jak
zacznie pracowac, to sie jej bez watpienia wiele odmieni. To jedyna osoba,
jaka znam, ze nie pracowala ( bynajmniej nie pochodzi z zamoznej rodziny)
Hahahaha!!! Teraz juz pracuje! Coz, Nikodem juz na bilety do kina i
kawiarnie nie ma pieniedzy - musi placic czynsz, dokladac sie do jedzenia,
sam sobie kupowac ubranie etc. etc. a do tego ma dosc drogie
zainteresowania - komputerowe hardware. Slysze, zreszta, ze juz sie cos tam
"w raju " psuje.
Jesli jednak pojawi sie dziecko - coz, trzeba bedzie z tym zyc i byc
wspanialymi dziadkami. W kazdej sytuacji sa jasne momenty, trzeba tylko
umiec je dostrzec i dostosowac sie do niej pozytywnie, tworczo. Mam dobry
wzor - moja tesciowa tez mnie szczerze nie cierpiala ( z wzajemnoscia),
alesmy sie dogadaly. Tyle, z e ...ja tez chcialam. Od poczatku.
Wlasnie - czy zauwazyliscie, ja czesto sytuacje rodzine sie powtarzaja, choc
niekiedy tyle sie rob,i aby wlasnie takim powtorkom zapobiegac? I skonczmy
juz z tymi moimi prywatnymi sprawami, cos mnie podkusilo, aby sie odezwac.
Mam nadzieje, z e inicjatorce watku troche pomoglo w rozszerzeniu
horyzontow - bynajmniej nie zakladam, ze jej przypadek, to taki sam, czy
podobny do mojego!!!! Nieeee! Tylko pokazalam jej troche swiata z innej
strony. Ze bywa roznie.
Hej, Iwona - jesli tam jeszcze gdzies jestes - ja z tesciowa dzis sobie z
dziubkow jemy, a mamy za soba powazne wojny! Bardzo wiele zalezy od ciebie,
jestes s t r o n a w tym konflikcie - z takimi samymi prawami i -
obowiazkami. Powodzenia!
Kaska
|