Data: 2002-07-03 04:25:19
Temat: Re: Ja a matka mojego chlopaka
Od: "Vicky" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
news:aftaqi$bfr$2@news.tpi.pl...
> >>> Właśnie ale to powinno trwać całe jego życie.
>
>
> No nie przesadzaj. Całe życie przygotowywać dorosłego chłopa do życia?
> Nawet jak już założy własną rodzinę? Jak sobie to wyobrażasz?
Nie. Całe życie przygotowywać dziecko do dorosłego życia.
> Wcale nie. Być może dla kogoś wyjątkowo niesympatycznego, pozyskanie i
> zachowanie miłości współmałżonka to ciężka praca. Ale na milość
> dziecka matka wcale nie musi pracować. Wystarczy, że istnieje. Zauważ,
> że dzieci alkoholików i brutali nie kochają swoich rodziców mniej niż
> dzieci z normalnych rodzin.
Do czasu. Kiedy zaczynają więcej rozumieć ta sytuacja się odwraca przeciwko
rodzicom.
Nie dyskutujemy tu o 3,4, czy 5-latku ale o chłopaku który ma 18 lat.
Wiadomo, zę 4-latek będzie za matką jaka by ona nie była. Ale posłuchaj
wypowiedzi dorastającej młodzieży na ten temat. Albo mają żal, albo gnieżdża
w sobie nienawiść do rodziców, albo uciekają z domu ... itd
> Nie tylko rodzice przekazują dziecku wartości i nie tylko drogą
> świadomej selekcji. Na to, co przekazałaś swojemu dziecku w genach, a
> więc wygląd, kolor oczu, włosy i mnóstwo cech charakteru - nie masz
> żadnego wpływu.
Taakk.. kolor oczu to niesamowita wartość... :)
Jassne zwalmy wszystko na geny. :>
"Genetycznie" to można mówić o chorobach a nie o kształtowaniu charakteru
dzieciaka.
Pozdrawiam
Vicky
|