Data: 2009-05-20 17:13:54
Temat: Re: Jak było z Tołpą?
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tomasz Nowicki wrote:
>
> Niepatentowalny bo nie udało się ani wskazać składnika czynnego, ani nawet
> ustabilizować podstawowego składu chemicznego. To co było patentować?
> Jakby to było cokolwiek warte, to firmy farmaceutyczne sfinansowałyby i
> badania i patenty,
nie można patentować substancji występującej w naturze - gdyby było inaczej,
jutro opatentowałbym wodę, płac 10 ojro za litr albo umieraj z pragnienia.
Nie ma patentów na witaminy, minerały, zioła... i torf. Dlatego właśnie,
gdyby okazało się, że preparat Tołpy działa, żadna firma farmaceutyczna
grosza by na tym nie zarobiła. "Produkować" mógłby to dosłownie każdy, w
praktyce produkcja sprowadziłaby się do kopania torfu. No ok, nie każdy, bo
nie każdy może eksplorować torfowiska, ale to jedyne ograniczenie.
"Sie mi obiło" o uszy że torf przebadali, ale tak samo "sie mi obiło" o uszy
że przebadali np dożylną witaminę C, która chyba 50 lat temu została
okrzyknięta nową nadzieją onkologii, w praktyce żadnych badań nie było. To
samo dotyczy terapii dr Budwig, terapii Gersona, badań dr Rath, teorii
Duesberga i tysięcy innych rzeczy. Zero badań. Wielki szum o "nowej
nadziei", po kilku latach sprawa przycicha, ludzie z nowotworami którzy na
lek liczyli nie żyją, nikt o sprawie nie pamięta, można kasę kroić dalej.
Gdyby faktycznie wykonano badania nad torfem, byłyby to chyba pierwsze
badania nad budzącym nadzieję lekiem na raka którego nie można
opatentować - no sorki, były jeszcze badania amigdaliny, które dawały
sprzeczne wyniki i nie były kontynuowane.
--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P
|