Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: vonBraun <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak byście zdefiniowali odpowiedzialność i ambicję ?
Date: Sat, 18 Oct 2008 11:46:34 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 55
Message-ID: <gdcb9s$q8q$1@inews.gazeta.pl>
References: <gd9ju1$4mi$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: chello089079144090.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1224323196 26906 89.79.144.90 (18 Oct 2008 09:46:36 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 18 Oct 2008 09:46:36 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <gd9ju1$4mi$1@news.onet.pl>
X-Accept-Language: en-us, en
X-User: interfere
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.6) Gecko/20040113
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:424609
Ukryj nagłówki
Redart wrote:
> Czyli: jakie cechy wg Was ma człowiek odpowiedzialny ?
> Jakie widzicie relacje między trzema pojęciami:
> - inteligencja
Znam ludzi, którzy od czasów szkolnych rozwijają inteligencję w taki
sposób, który jest de facto umiejętnością realizowania zamkniętych.
często zresztą bardzo skomplikowanych algorytmów i znajdują jakąś
szczególną (chyba masochistyczną ;-) ptzyjemność w takim właśnie
używaniu swego mózgu. Umysły zaśmiecone cyferkami, rubryczkami,
wskaźnikami, obliczeniami, procedurami... "Od zawsze" chciałem tego
unikać i tak ustawiać aby każdy - zwłaszcza zawodowy problem, który
pojawi się przede mną wymagał przemyślenia sprawy od samych podstaw.
Jakakolwiek monotonia, powtarzalność byłaby dla mnie udręką ducha -
jakąś formą współczesnego paktu z diabłem, któremu jak w pewnej
bajce oddajemy duszę aby dostać worek złotych monet. Kiedy używanie
inteligencji daje mi radość? Sądzę, że wtedy, kiedy traktuję ją jako
KREATYWNOŚĆ i tak się ustawiam, aby za każdym razem "rogiem" czekało
mnie coś zupełnie nowego.
> - ambicja
Również ambicja może stać się wspominaną udręką ducha - koszmarem
walki o coś co wprawdzie poprawi nam samoocenę, ale podporządkuje
naszą osobę bez reszty. Wydaje się, że w opisanym znaczeniu słowo to
ma coś wspólnego z wspinaniem się po drabinie społecznej gdzie po
otrzymaniu spełniającej nasze ambicje pieczątki lub papierka doznamy
czegoś w rodzaju orgazmu. Gdyby tak to rozumieć, to wolę słowo
MARZENIA ;-), czy też "spełnianie marzeń". Patrzę na znajomego
doktorka, który wprawdzie zrobił habilitację i stał się "naznaczonym
wiedzą" z definicji, ale nawet tego nie zauważył, potrzeba mu więcej
swobody aby zrealizować swoją pasję -za tym co robi czuję pewne
MARZENIE, - podejrzewam czytając między wierszami kolejnych
projektów jego badań, że chce znaleźć skuteczny sposób zatrzymania
rozwoju choroby Parkinsona. W kontakcie - to człowiek "bez ambicji",
bez potrzeby napompowania nimi Ego - żyjący pewnym (głęboko
skrywanym) marzeniem.
> - odpowiedzialność
Także potrafi zamienić życie w koszmar. Odpowiedzialność staje się
ciężarem jeśli nie wynika z eeee... (nie lubię wzywać naderemno tego
słowa!) ... no dobrze ;-) jeśli nie wynika z MIŁOŚCI. Gdy wynika,
czasem polega na wzięciu na siebie całkowitej odpowiedzialności za
kogoś lub za coś, a czasem paradoksalnie na całkowitym wycofaniu i
jedynie monitorowaniu pewnych spraw. Jeśli więc czeka nas wzięcie za
coś lub za kogoś odpowiedzialnosci, trzeba IMHO sprawdzić, czy owo
"coś" lub "kogoś" kochamy lub możemy pokochać.
Gdy więc z miłości wynika odpowiedzialność, gdy realizuję jakieś
marzenia raczej niż ambicje i używam w tym celu swoich zasobów
kreatywnie a nie jak zaprzedany diabłu niewolnik to czuję się z tym
dobrze i cała ta wymieniona "trójca" jakoś mi się ze sobą zgrywa.
Lecz jeśli mi się to nie udaje to marny mój los...
pozdrawiam
vonBraun
|