Data: 2002-11-20 10:30:25
Temat: Re: Jak mozna pomoc; Czy mozna pomoc???
Od: "Marek N." <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"kaskaB" <k...@n...pl> opisala klopotliwe relacje wymagajace
rozwiazania:
> Dziewczyna atrakcyjna, inteligentna choc uwaza sie za brzydkie kaczatko.
> Fura kompleksow
To wg mnie juz duzy krok, ze:
1. te kompleksy zauwaza (jak trudno tym, ktorzy ukrywaja je przed samym
soba)
2. potrafi napisac o tych kompleksach
> Seks - po roku - podobniez z obowiazku (By nie odszedl)
Czy uda sie, by kiedys, kiedys, w nastepnym zwiazku seks byl z milosci, a
nie ze strachu, z lęku?
> Co dziwne do seksu (bo dziewczyna jak ognia ostatnio unika pojecia kochac
> sie) doszlo w kilka dni jak ja uderzyl.
Hm... Samo nie doszlo. 2 osoby wyrazily na to zgode. Nawet jesli jedna mniej
swiadomie. Porsze, nie odbierz tego jako obwinianie. Nie ma nawet namiastki
obwiniania w moich intencjach. Te moje mysli sle w kierunku spojrzenia na
nie pod katem Twoich decyzji w PRZYSZLOSCI.
A uderzenie? Czy dzis da sie na to spojrzec jako na bolesny, trudny, ale
sygnal z przeszlosci, ze wtedy trudno bylo stawiac Tobie granice. A kazdy
czlowiek ma prawo do stawiania granic i nikt nie moze mu tego prawa
zabierac. NIKT. A ju ztym bardziej osoba, ktora chce z tym Czlowiekiem
spedzac czas, byc moze planowac przyszle zycie, nie wspominajac o
subtelnosciach (jesli facet myslal rzeczywiscie o subtelnosciach, a nie
potrzebowal "narzedzia" w postaci do kobiety do onanizowania sie) bliskosci
fizycznej.
> Poszla z nim do lozka by nie odszedl.
I jak dobrze, ze samo to dzis widzi. Przyjdzie czas, ze bedzie kiedys
ukochany mezczyzna. Mozna z tej perspektywy pogodnie, spokojnie przemyslec
sama przed soba, jakie beda mna kierowaly motywy, gdy zechce i zdecyduje sie
pojsc z nim do lozka.
> No i jak sama twierdzi nie byl to seks tylko gimnastyka i jemu caly czas
> bylo zle.
a moze tak: na przyszlosc do gimnastyki niech pozostana drabinki, koziol i
porecze. A seks niech bedzie dodatkiem (pieknym dodatkiem) do subtelnej
wiezi emocjonalnej.
Czy da sie to pogodzic? Niektorzy mowia, ze da ;-) Podobno seks na poreczach
calkiem niezle smakuje ;-)
> Oczywiscie dziewczyna twierdzi ze jest zimna, do niczego itd.
Hm... A sa zimne dziewczyny"?????? Byc moze jest tak, ze kobieta nie jest
erotycznie rozbudzona. Ale czy da sie, by przy szczerym i delikatnym
uczuciu, gdy z kolejnymi miesiacami przychodzi dotyk (zwykly dotyk, zwykle
przytulanei sie) i przy subtelnym mezczyznie, ktory chce sluchac aktualnych
potrzeb Partnerki i oboje zechca kierowac sie ku seksowi, istnial
gdziekolwiek "zimna dziewczyna" ??? Jakos trudno mi w to uwierzyc (po
wykluczeniu z tych rozwazan osobnikow chorych - dotyczy ta uwaga obu plci),
ze isnieja tzw. "zimne" kobiety.
> Dziewczyna ma leki, ze wszyscy faceci bija
I nie mozna sie Jej dziwic. Tylko czy to wynika tylko z zachowac tego
faceta, czy moze kiedys, dawno badz spotykalo Ja cos zlego, badz byla
swiadkiem, gdy inna kobiete bito?
> Nie moze byc przyparta do sciany,
A po co Dziewczyne przypierac do sciany? Ja tam wole sie do dziwczyn
usmiechac :-) :-) i je szanowac.
> czy tez w zamknietym pomieszczeniu
I tu wg mnie warto jakos Dziwaczynei pomoc, by w tej kwestii Ona pomogla
sama sobie.
> - bo podobniez seksil sie z nia wbrew jej.
Hm... Na jakms poziomie niezbedne bylo wg mnie Jej przyzwolenie. A ze Ona
dla to przyzwolenie wg mnie ze starachu? Moze teraz sa warunki, by
ksztaltowac swoje dalsze zycie seksualne wg swoich potrzeb, wg swoich
dlugofalowych oczekiwan?
> 1. czy jej stan awersjii do facetow dlugo bedzie trwal
Hm... Czy odpowiedz na to pytanie nie jest zalezna najbardziej od Niej
samej? Od tego, jaki sposob ONA WYBIERZE na rozwiazywanie tych problemow?
> 2. dlaczego jeszcze czasami spotyka sie towarzysko z tym czubkiem
Dlaczego ONA WYBIERA, ze chce sie towarzysko z nim spotykac?
> 3. czy nie powinna isc do psychologa
Wizyta u uczciwego i fachowego psychologa sadze, ze moze byc pomocna.
> 4. czy nie powinna wziasc butelke wina i opowiedziec to...
A bez butelki wina nie da sie opowiedziec? ;-)
> ale komu?
Juz opisanie tego w grupie dyskusyjnej bylo pewnym krokiem.
> PS. a co do faceta. No coz procent bydlad chodzacych po tym swiecie jest
raz
> mniejszy raz wiekszy,
A podobno wszechswiat jest taki, jaki powienien byc...
Na stronie:
http://www.psphome.htc.net.pl/skarb_dezyderata.html
znajdziesz m.in. slowa:
"...Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie,
wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych,
oni też mają swoja opowieść.
Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha..."
> no ale zawsze powstaje pytanie czemu to akurat ona.
Nic nie dzieje sie przypadkowo... Jak jest skutek, to musiala byc i
przyczyna.
Innych Ona nie zmieni, natomiast sadze, ze juz, chocby tylko obserwujac
swoje wnetrze bedzie prowadzila do zmian samej siebie.
> Bo glupia? czy tez jakies zawirowania na lini ojciec - corka?
Te dawne relacje z rodizcami maja odbicia w naszych doroslych zyciach. I dla
dziwczyny Jej relacje z ojcem rzutuja na Jej kontakty z partnerami, na to,
jakich tym mezczyzn ku sobie przyciaga. Ale sadze, ze ksztaltujac swoja
swiadomosc, mozna stopniowo zmniejszac role wplywow relacji z ojcem na
korzysc swiadomych wyborow: "jakiego zwiazku ja chce, jakiego mezczyzne bede
potrzebowala, jaki chce, by byl moj dom w przyszlosci, jakie artosci chcce,
by byly symbolem tego nowego domu".
Powodzenia !!!
Serdecznosci z Lublina
Marek
|