Data: 2004-10-14 20:27:01
Temat: Re: Jak oduczyć męża?
Od: "gsk" <c...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Przeczytałam kilka razy, za każdym razem nie wierząc własnym oczom, ze
można
> celowo chcieć drażnić tescia, zamiast zainicjować rozmowę i we wzajemnym
> szacunku znaleźć rozwiązanie. Że można explicite wyrażać radość, że w
> naszych czasach przerwana została rodzinna więź pokoleniowa i
przyklaskiwać
> temu ochoczo.
Cóż za głupoty opowiadasz, po pierwsze nie przyklaskuje temu ochoczo tylko
stwierdzam fakt udowodniony orzez naukowców - otóż wyobraź sobie, że pewien
z badaczy podzielił rozwój kultury pokoleniowej na trzy etapy
1 etap to taki, w którym wzorce czerpie się od ludzi starszych stąd pojęcie
"głowa rodziny" i tak było starszy najlepiej polował, najwięcej wiedział,
ponieważ spotkał w życiu wielu ludzi, potrafił budować dom, miał sposoby na
szybkie rozpalanie ognia itd. tego uczyli sie od niego młodsi, miał czym
imponować
2 etap jest taki, że rówieśnicy uczą się od siebie jeden ma komputer i
pokazuje drugiemu co z nim można zrobić itd, starsi już rzadko wiedzą to
lepiej
3 etap to według tego badacza koniec rozwoju cywilizacji - kiedy starsi
przestają być autorytetem i czerpią wiedzę od młodszych - jak obsłużyć
bankomat, jak korzystać z komórki itd
Podobno jesteśmy między 2 a 3 etapem i do tego nawiązałam w mojej wypowiedzi
co więcej dodałam, że "starsi byli autorytetem, a teraz nikt się z ich
zdaniem (w tych kwestiach) nie liczy". Zauważyłaś wypowiedź w nawiasie?
Że, w końcu, można cieszyć się z faktu, że rodzice stracili
> kontrolę nad synem, zamiast cieszyć się, że syn ów się uniezależnił.
A tutaj próbowałam koleżance pomóc zinterpretować dlaczego jej teściowie tak
się zachowują i dlatego napisałam: "Stąd chyba te ich negacje, zresztą
kiedyś mieli wpływ na syna teraz pewnie nie i to ich najbardziej boli."
> Wszystko to ponadto robi osoba, której rodzina jawi się jako coś
> wspaniałego, miłego i pełnego ciepła i radości.
Cieszę się, ze tak interpretujesz moje życie pomimo tego, że w żadnym poscie
o tym nie pisałam
Cieszę się, że w Twoich właśnie
> oczach uchodzę za śmieszną. Im gorzej mnie widzisz, tym większy to dla
mnie
> komplement :)
>
> Margola
I niech tak zostanie
Gosia
|