Data: 2015-08-20 07:04:01
Temat: Re: Jak pomóc ofierze socjopaty?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@q...pl> napisał w wiadomości
news:55d4db37$0$27529$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Naukowcy muszą mieć co badać ;)
>>>>>>>>>> Wyśmialiby moje "bajki" o jedynej miłości i przeznaczeniu :)
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Jeśli nie
>>>>>>>>> chodzi mu o sformalizowaną znajomość tylko o związek- to tego nie
>>>>>>>>> jest za
>>>>>>>>> wiele. Ty IMO piszesz o związku...zdrowym. Dwoje ludzi coś do
>>>>>>>>> siebie
>>>>>>>>> czuje-
>>>>>>>>>
>>>>>>>> Nie coś, a miłość :) I wszystko, co się z nią wiąże. Tak, o tym
>>>>>>>> piszę.
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> i postanawia ze sobą być. Budują swój związek.
>>>>>>>>> Tymczasem jest całe mnóstwo ludzi, którzy są ze sobą z nieznanych
>>>>>>>>> sobie
>>>>>>>>> powodów. Ot- mieli już kilkanaście nieudanych związków,
>>>>>>>>> kilkudziesięciu
>>>>>>>>> (kilkuset) partnerów- no ale z kimś warto to przypadkowe dziecko
>>>>>>>>> wychowywać-
>>>>>>>>> zawszeć to lżej. Niestety- coś takiego obserwuję wokół. Czy to też
>>>>>>>>> związki?
>>>>>>>>> Może i tak, tyle, że patologiczne
>>>>>>>>>
>>>>>>>> Ano niestety, i tak bywa. I chociaż w moim środowisku większość to
>>>>>>>> udane
>>>>>>>> związki, kochające się pary, to mam świadomość tego, że nie zawsze
>>>>>>>> jest tak
>>>>>>>> różowo. Bliscy i znajomi też mają pewne obserwacje, i ze smutkiem
>>>>>>>> wspominają o tym, co dane jest im obserwować. Niestety,
>>>>>>>> patologiczne i
>>>>>>>> toksyczne związki były, są i będą, i chociaż przecież to sami
>>>>>>>> ludzie
>>>>>>>> są za
>>>>>>>> nie odpowiedzialni, to jednak mechanizmy stojące za tworzeniem tego
>>>>>>>> typu
>>>>>>>> relacji, za trwaniem w tego typu związkach są dość zróznicowane i
>>>>>>>> nie
>>>>>>>> zawsze proste. Bycie w związku bez miłości dla mnie jest czymś
>>>>>>>> niewyobrażalnym, niepojętym, ale nie jest, jak się okazuje, aż taką
>>>>>>>> rzadkością. I są osoby, którym jest z tym dobrze. Są też takie,
>>>>>>>> które
>>>>>>>> nie
>>>>>>>> umieją się z takich związków wyplątać, a są też i takie, które nie
>>>>>>>> chcą, i
>>>>>>>> takie, które się boją. I można by tak w nieskończoność... Każdy
>>>>>>>> związek
>>>>>>>> kryje w sobie inną tajemnicę.
>>>>>>>
>>>>>>> Prawda?
>>>>>>>
>>>>>>> No i co powiedzieć o takim czymś: byli razem 30 lat w tym "na dobre
>>>>>>> i
>>>>>>> na złe, w zdrowiu i w chorobie" - 25... właśnie od pół roku nie są.
>>>>>>> Czy przez te 30 lat się nie kochali? Na patologię przedzwiązkową
>>>>>>> czasu
>>>>>>> nie mieli (w onych czasach dzieci nie sypiały ze sobą), więc
>>>>>>> zachciało
>>>>>>> im się pozaliczać coś jeszcze przed śmiercią?
>>>>>>
>>>>>> Brak odpowiedzialności? Brak umiejętności tworzenia związku?
>>>>>
>>>>> 30 lat się tak maskowało toto?
>>>>
>>>> Nie znam szczegółów. Mój sąsiad zostawił żonę też gdzieś po tylu
>>>> latach.
>>>> Efekt? Minęło kilka lat, i przychodził do niej, żeby mu miskę zupy
>>>> dała.
>>>> Dosłownie.
>>>
>>> Dała?
>>
>> Tak. Zanosiła mu na podwórko.
>
> Nieodpowiedzialnie.
>
> Q
> --
> a potem sie dziwio, że sie ludzie nie szanujo
Hmm, tak by może było, gdyby go przyjęła na stałe. To była osoba głęboko
religijna.
--
Chiron
|