Data: 2008-12-12 11:34:25
Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 12 Dec 2008 12:08:33 +0100, Ghost napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:qv53x5nlcgul$.1wwadl20cacri$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 12 Dec 2008 10:59:39 +0100, Ghost napisał(a):
>>
>>>> pejoratywnych typu katol, moher itp :-)
>>>
>>> Ale mohera stworzyl, Tusek, a Tusek jest wierzacy ;-)
>>
>> Jasne, wierzący ;-P
>
> Tak mowi, nie widze powodu by nie wierzyc.
Hie hie... A ja widzę, po "Wehrmachcie".
Po prostu: kiedy kogos raz sie przylapie na kłamstwie, to jest już
precedens - przesłanka do nieufania jej od tej chwili w przyszłości, jaka
by nie była kryształowa jej przeszłość.
>
>>> Moher to dobre
>>> okreslenie, na odpowiednik "niewierzacych zwlaczajacych wierzacych",
>>
>> Nazwę ich w skrócie "n.z.w." na użytek dalszych rozważań.
>>
>>> po
>>> drugiej stronie wiary.
>>
>> Nawet najgorsze "mohery" nie zwalczają "n. nie_zwalczających w.", więc
>> raczej nie jest to dobry odpowiednik n.z.w. w drugą stronę :-)
>
> Ohohoh, teraz to palnelas.
Nie sądzę.
>
>>>> Osoby niewierzące NIE zwalczające religii to po prostu osoby bez tego
>>>> typu
>>>> problemów. Tak jak mówisz. Wierzę w to i wiem, że są takie osoby - brak
>>>> wiary nie czyni ich gorszymi we własnych oczach ani w oczach wierzących.
>>>> Mają po prostu inne funy - mówiąc po Twojemu :-)
>>>
>>> No, no, no - ten fun mial byc po smierci, nie przekrecaj mi idei.
>>
>> A nie jest dla nich takim funem na "po_śmierci" satysfakcja końcowa z
>> dobrze przeżytego życia? - znam mnóstwo niewierzących osób żyjacych
>> identycznie jak np. ja, czyli kochających stale i z wzajemnością (chodzi o
>> wyznawanie absolutnej wierności i wyłączności w związkach), mających
>> kochające rodziny, żyjacych wg jasnych kryteriów moralnych w zgodzie z
>> innymi, ba, (żeby nie przywoływać diabła pustej dyskusji nad tym tematem)
>> nawet przeciwników aborcji i in vitro :-)
>
> Taa, satysfakcja po smierci - niezle.
Nie po śmierci, lecz na koniec życia, jako refleksja i podsumowanie, ale
także świadomość na bieżąco.
>
>>> Moze jest tez tak, ze jak czlowiek robi to dla kasy, a nie z przekonania,
>>> z
>>> czasem zaczyna to robic jednak z przekonania. Jak dobry adwokat, jak juz
>>> wezmie robote to walczy z zapalem i przekonaniem - ale spoko mogla mu sie
>>> trafic robota przeciwnika, i z rownym przekonaniem tez dalby rade.
>>
>> Tylko nie mów mi o przekonaniach u adwokatów, tylko nie to, błagam ;-P
>> To tak, jakbyś mówił o przekonaniach u aktora grającego raz zakonnicę, a
>> raz prostytutkę... To sa bardzo specyficzne zawody, bardzo specyficzni
>> ludzie o bardzo specyficznych... "przekonaniach".
>
> O! Widze worek: jeden dla wszystkich.
Nie dla wszystkich.
|