Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Jak sie modlicie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Jak sie modlicie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 79


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2008-12-11 21:07:11

Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: Fragile <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 11 Gru, 21:18, Jax <7...@w...pl> wrote:
> Ja po swojemu, najpierw się zastanawiam jak minął dzień, co się udało, co
> się dowiedziałem, z czym był problem, co chcę się dowiedzieć (to zabiera
> dużo czasu nieraz ponad 30 minut) i jak to wszystko przemyślę to w mówię w
> myślach modlitwę omawiając kolejne sprawy. To tak w skrócie.
>
Rozmawiam z Bogiem robiac zakupy, gotujac obiad, kleczac przed
oltarzem. Rozmawiam z Bogiem, gdy karmie Babcie, gdy trzymam Ja za
reke, gdy prasuje mezowi koszule. Rozmawiam z Bogiem, gdy spaceruje w
lesie, i gdy leze w szpitalnym lozku. Rozmawiam z Bogiem, gdy
zasypiam, i gdy sie przebudze, i w ciagu dnia. To moja modlitwa...
'Modlitwa jest usunieciem muru obcosci miedzy czlowiekeim a Bogiem.
Jest odszukaniem - w samotnosci - Przyjaciela. W grzesznosci -
przebaczajacego spojrzenia. W przemijalnosci - wiecznego trwania. W
codziennych prostych czynnosciach - wartosci wiecznych.' W cierpieniu
- odkupienia i pocieszenia.

Pozdrawiam,
F.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2008-12-11 22:15:58

Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: "Bluzgacz" <p...@w...org> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:4a890071-c0ef-454b-9824-

> Rozmawiam z Bogiem robiac zakupy, gotujac obiad, kleczac przed
> oltarzem. Rozmawiam z Bogiem, gdy karmie Babcie, gdy trzymam Ja za
> reke, gdy prasuje mezowi koszule. Rozmawiam z Bogiem, gdy spaceruje w
> lesie, i gdy leze w szpitalnym lozku. Rozmawiam z Bogiem, gdy
> zasypiam, i gdy sie przebudze, i w ciagu dnia. To moja modlitwa...
> 'Modlitwa jest usunieciem muru obcosci miedzy czlowiekeim a Bogiem.
> Jest odszukaniem - w samotnosci - Przyjaciela. W grzesznosci -
> przebaczajacego spojrzenia. W przemijalnosci - wiecznego trwania. W
> codziennych prostych czynnosciach - wartosci wiecznych.' W cierpieniu
> - odkupienia i pocieszenia.

Sprobuj czasem porozmawiac z drugim czlowiekiem.
Szkoda czasu na wirtualna rozmowe.
--
Bluzgacz
bluzgacz(at)gmail.com
alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
http://www.trolling.pl/trolling.htm
Przylacz sie: http://plsocpolityka.blog.onet.pl/



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2008-12-11 23:50:39

Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: Fragile <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 11 Gru, 23:15, "Bluzgacz" <p...@w...org> wrote:
> Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:4a890071-c0ef-454b-9824-
>
> > Rozmawiam z Bogiem robiac zakupy, gotujac obiad, kleczac przed
> > oltarzem. Rozmawiam z Bogiem, gdy karmie Babcie, gdy trzymam Ja za
> > reke, gdy prasuje mezowi koszule. Rozmawiam z Bogiem, gdy spaceruje w
> > lesie, i gdy leze w szpitalnym lozku. Rozmawiam z Bogiem, gdy
> > zasypiam, i gdy sie przebudze, i w ciagu dnia. To moja modlitwa...
> > 'Modlitwa jest usunieciem muru obcosci miedzy czlowiekeim a Bogiem.
> > Jest odszukaniem - w samotnosci  - Przyjaciela. W grzesznosci -
> > przebaczajacego spojrzenia. W przemijalnosci - wiecznego trwania. W
> > codziennych prostych czynnosciach - wartosci wiecznych.' W cierpieniu
> > - odkupienia i  pocieszenia.
>
> Sprobuj czasem porozmawiac z drugim czlowiekiem.
> Szkoda czasu na wirtualna rozmowe.
>
Obys tyle _rozmawial_ z drugim czlowiekiem, co ja.
Poki co sprobuj czasem porozmawiac z Bogiem. Jest i w drugim
czlowieku.

Pozdrawiam,
F.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2008-12-12 00:12:26

Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: "Bluzgacz" <p...@w...org> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
news:81819b0b-3fc9-4f00-b872-0f3179abd938@z28g2000pr
d.googlegroups.com...

> Poki co sprobuj czasem porozmawiac z Bogiem. Jest i w drugim
> czlowieku.

Az tak mi nie odpierdolilo na szczescie.
Nie jestem nawiedzony.
Nie zastanawiam sie nad takimi pierdolami, szkoda na to czasu.
Rozmawiam z ludzmi, bo oni dla mnie istnieja i mam na to namacalny dowod, a
nie z bogiem.
Czlowiek albo jest chujem albo jest w porzadku i tyle. A czy ma boga w
sobie?
Nie ma to zadnego znaczenia. Zreszta wiekszosc - tych zlych i tych dobrych
nie ma go w sobie w ogole.
To czy bog istnieje czy go nie ma, nie stanowi zadnej roznicy.
Ludzie musza w cos wierzyc, bo sa slabi. Ja nie mowie o obrzedach, ktore
czesto sa jak najbardziej pozytywne, buduja i umacniaja wiezi miedzyludzkie,
rodzinne - to tylko przypadek, ze akurat sa zwiazane z religia (vide:
judaizm).
Mowie o tej calej metafizyce, mistycyzmie itp pierdolach.
Najprosciej: "jak trwoga to do boga". Glebszych tresci doszukuja sie w tym
tylko ci, ktorzy naprawde nie maja nic do roboty w zyciu (maja mnostwo
wolnego czasu) i mysla, ze to pomaga. Musza myslec o czyms, poniewaz zycie
ich przerasta.
Patrzac na tych naprawde nawiedzonych i gleboko wierzacych mozna dojsc do
takiego wniosku, znaczna czesc z nich to osoby, ktore sie boja zycia i
wyzwan. Wola klepac paciory i miec chujowa zludna nadzieje ze im bozia
pomoze przezwyciezyc raka z przerzutami, sprawi ze dziecko przestanie byc
beztalenciem i debilem, albo ze nie bedzie kolejnych mordow i gwaltow w
jakiejs tam wiosce na drugim koncu swiata.
To samo dotyczy zwyklych codziennych spraw. Modlitwy to ucieczka,
tchorzenie. Takie zaprzatanie mysli i uciekanie od problemow, gadanie, zeby
zagadac problem. No, przynajmniej w znakomitej wiekszosci przypadkow.
--
Bluzgacz
bluzgacz(at)gmail.com
alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
http://www.trolling.pl/trolling.htm
Przylacz sie: http://plsocpolityka.blog.onet.pl/



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2008-12-12 01:19:51

Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Fragile pisze:
> On 11 Gru, 21:18, Jax <7...@w...pl> wrote:
>> Ja po swojemu, najpierw się zastanawiam jak minął dzień, co się udało, co
>> się dowiedziałem, z czym był problem, co chcę się dowiedzieć (to zabiera
>> dużo czasu nieraz ponad 30 minut) i jak to wszystko przemyślę to w mówię w
>> myślach modlitwę omawiając kolejne sprawy. To tak w skrócie.
>>
> Rozmawiam z Bogiem robiac zakupy, gotujac obiad, kleczac przed
> oltarzem. Rozmawiam z Bogiem, gdy karmie Babcie, gdy trzymam Ja za
> reke, gdy prasuje mezowi koszule. Rozmawiam z Bogiem, gdy spaceruje w
> lesie, i gdy leze w szpitalnym lozku. Rozmawiam z Bogiem, gdy
> zasypiam, i gdy sie przebudze, i w ciagu dnia. To moja modlitwa...
> 'Modlitwa jest usunieciem muru obcosci miedzy czlowiekeim a Bogiem.
> Jest odszukaniem - w samotnosci - Przyjaciela. W grzesznosci -
> przebaczajacego spojrzenia. W przemijalnosci - wiecznego trwania. W
> codziennych prostych czynnosciach - wartosci wiecznych.' W cierpieniu
> - odkupienia i pocieszenia.
>
> Pozdrawiam,
> F.

Jesteś zajebista!

--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2008-12-12 01:51:02

Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Bluzgacz pisze:
> Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:81819b0b-3fc9-4f00-b872-0f3179abd938@z28g2000pr
d.googlegroups.com...
>
> Czlowiek albo jest chujem albo jest w porzadku i tyle. A czy ma boga w
> sobie?

Pomiędzy tymi dwiema skrajnościami jest jeszcze cała gama unikalnych
mieszanek cech. Ja tak mam po kilku piwach, że ktoś jest albo "spoko
gość" albo "kawał chuja." Ale nigdy nie odczuwam wtedy takich emocji jak
np. zachwyt, a sądzę że między innymi dla takich warto żyć.

> Nie ma to zadnego znaczenia. Zreszta wiekszosc - tych zlych i tych dobrych
> nie ma go w sobie w ogole.
> To czy bog istnieje czy go nie ma, nie stanowi zadnej roznicy.

Z "praktycznego" punktu widzenia. Jeden i drugi posiedzi z Tobą przy
piwie, poda gazete albo da po ryju, nie ma różnicy. Można zwracać uwagę
wyłącznie na skutki, zapominając o ich przyczynach. A to one nadają
jakość działaniom.

> Ludzie musza w cos wierzyc, bo sa slabi. Ja nie mowie o obrzedach, ktore
> czesto sa jak najbardziej pozytywne, buduja i umacniaja wiezi miedzyludzkie,
> rodzinne - to tylko przypadek, ze akurat sa zwiazane z religia (vide:
> judaizm).
> Mowie o tej calej metafizyce, mistycyzmie itp pierdolach.
> Najprosciej: "jak trwoga to do boga". Glebszych tresci doszukuja sie w tym
> tylko ci, ktorzy naprawde nie maja nic do roboty w zyciu (maja mnostwo
> wolnego czasu) i mysla, ze to pomaga. Musza myslec o czyms, poniewaz zycie
> ich przerasta.

Bardzo pocieszające wytłumaczenie, można problem zamieść pod dywan. Ale
znowu widzisz jedynie powierzchowność. Nikt nie powiedział, że człowiek
musi ostentacyjnie działać. Że ma wypracowywać jakieś materialne,
widoczne dla oka skutki.
Co to znaczy że *życie* przerasta? Może masz na myśli system,
oczekiwania społeczeństwa, "standardy"?

> Patrzac na tych naprawde nawiedzonych i gleboko wierzacych mozna dojsc do
> takiego wniosku, znaczna czesc z nich to osoby, ktore sie boja zycia i
> wyzwan.

Może dla nich wyzwaniem jest coś kompletnie innego? Może boją się
agresywnych, żądnych krwi ludzi? Może postrzegają ich jak przybyszów z
ciemnej krainy, z którymi nawet niebardzo mają ochotę wchodzić w
jakiejkolwiek relacje? Może dla nich ci otaczający ludzie są zbyt
prości, żeby mogli się od nich czegoś nauczyć?

> Wola klepac paciory i miec chujowa zludna nadzieje ze im bozia
> pomoze przezwyciezyc raka z przerzutami, sprawi ze dziecko przestanie byc
> beztalenciem i debilem, albo ze nie bedzie kolejnych mordow i gwaltow w
> jakiejs tam wiosce na drugim koncu swiata.

A chuj z nimi, chcieć i brać każdy potrafi. To komusza mentalność chyba
jeszcze.

> To samo dotyczy zwyklych codziennych spraw. Modlitwy to ucieczka,
> tchorzenie. Takie zaprzatanie mysli i uciekanie od problemow, gadanie, zeby
> zagadac problem. No, przynajmniej w znakomitej wiekszosci przypadkow.

Ja się nie modle, bo nie znalazłem na to jeszcze sposobu. Przyjmując
definicje cbnet'a, że modlitwa to odpowiedź człowieka na miłość Boga,
trzeba najpierw nauczyć się tą miłość dostrzegać i się nią zachwycić.

--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2008-12-12 08:25:02

Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ghsg2i$6dr$1@news.onet.pl...
> Bluzgacz pisze:
>> Użytkownik "Fragile" <e...@i...pl> napisał w wiadomości
>> news:81819b0b-3fc9-4f00-b872-0f3179abd938@z28g2000pr
d.googlegroups.com...
>>
>> Wola klepac paciory i miec chujowa zludna nadzieje ze im bozia
>> pomoze przezwyciezyc raka z przerzutami, sprawi ze dziecko przestanie byc
>> beztalenciem i debilem, albo ze nie bedzie kolejnych mordow i gwaltow w
>> jakiejs tam wiosce na drugim koncu swiata.
>
> A chuj z nimi, chcieć i brać każdy potrafi. To komusza mentalność chyba
> jeszcze.

Ale zauwazyles, ze osoba, z ktora dyskutujesz wrzuca wszystkich wierzcaych
do wora: "glupki, lenie, chorzy psychicznie itp". Mechanizm jest trywialny -
spora czesc ludzi pragnie postrzegac siebie samych, jako "wyzszych" od
innych. Niestety nie wszyscy maja talenty wykazujace oczywistosc tej
wyzszosci. Tedy wiec generuja pola zastepcze - ja nie wierzacy, ustale
sobie, ze wierzacy sa ode mnie glupsi/gorsi i juz samopoczucie lekko skacze.
Niestety nie na dlugo. Wredna podswiadomosc bedzie ciagle jednak dobijala
sie od spodu, dajac niezrozumiale poirytowanie spowodowane roznica w tym co
ona sama dostrzega, a tym co jej chce sie wmowic. Czlowiek nie jest w stanie
dojsc ze soba do ladu, pielegnujac tak patologiczny obraz swiata we wlasnej
glowie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2008-12-12 08:53:21

Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 12 Dec 2008 09:25:02 +0100, Ghost napisał(a):

> (..)Tedy wiec generuja pola zastepcze - ja nie wierzacy, ustale
> sobie, ze wierzacy sa ode mnie glupsi/gorsi i juz samopoczucie lekko skacze.
> Niestety nie na dlugo.

A nawet wcale nie skacze, bo nie skacze naprawdę, lecz skacze pozornie - u
ludzi, którzy atakują wierzących owo samookłamywanie siebie jest odruchem
obronnym przed własną niepewnością, reakcją na ukryte poczucie
nieprzyporządkowania do niczego (żadnej idei, duchowości) i nikogo (mowa o
grupie, stadzie jako naturalnym środowisku zycia do którego tak naprawde
każdy człowiek dąży jako istota od zarania stadna).
Niepewność i samotność. Alienacja.
Bo o ile wszystkich wierzących łączy coś stałego i waznego dla nich
wszystkich, to nie-wierzących nie łączy nic - kazdy z nich ma swoje,
odrębne priorytety, rzadko mając je wspólne z innymi...

> Wredna podswiadomosc bedzie ciagle jednak dobijala
> sie od spodu, dajac niezrozumiale poirytowanie spowodowane roznica w tym co
> ona sama dostrzega, a tym co jej chce sie wmowic. Czlowiek nie jest w stanie
> dojsc ze soba do ladu, pielegnujac tak patologiczny obraz swiata we wlasnej
> glowie.

Człowiek niewierzący (dalej c.n.) jest w stanie bardzo sprawnie dojść do
ładu, ale ucieka przed tym wewnętrznym głosem wskazującym sposób, uważając
się naiwnie za autonomiczną jednostkę (w sensie niezależności i odrębności
od innych ludzi i ich idei) - chce sam być swoim bogiem, a nie uznawać ten
sam, o zgrozo, Autorytet, który uznaje także babcia siedząca w ławce
kościelnej i klepiąca pacierze - taka równość się wcale c.n. nie podoba
:->.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2008-12-12 09:23:07

Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: "Ghost" <g...@e...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1h0sljzeput3n.1jb58i5mqn418.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 12 Dec 2008 09:25:02 +0100, Ghost napisał(a):
>
>> (..)Tedy wiec generuja pola zastepcze - ja nie wierzacy, ustale
>> sobie, ze wierzacy sa ode mnie glupsi/gorsi i juz samopoczucie lekko
>> skacze.
>> Niestety nie na dlugo.
>
> A nawet wcale nie skacze, bo nie skacze naprawdę, lecz skacze pozornie - u
> ludzi, którzy atakują wierzących owo samookłamywanie siebie jest odruchem
> obronnym przed własną niepewnością, reakcją na ukryte poczucie
> nieprzyporządkowania do niczego (żadnej idei, duchowości)

Trudno powiedziec, czy musimy miec jakies przyporzadkowanie idei, ale
calkiem mozliwe, ze masz racje.

> i nikogo (mowa o
> grupie, stadzie jako naturalnym środowisku zycia do którego tak naprawde
> każdy człowiek dąży jako istota od zarania stadna).
> Niepewność i samotność. Alienacja.

No ale tu juz przesadzilas - przeciez niewierzacy nie sa samotni.

> Bo o ile wszystkich wierzących łączy coś stałego i waznego dla nich
> wszystkich, to nie-wierzących nie łączy nic - kazdy z nich ma swoje,
> odrębne priorytety, rzadko mając je wspólne z innymi...

Laczy, np. idea zwalczania religii, ale ja tez nie uwazam, ze wszyscy
niewierzacy zwalczaja religie. Nie, tu nie ma zgody. Niewierzacy w ogolnosci
nie maja problemu braku idei czy przynaleznosci.

>> Wredna podswiadomosc bedzie ciagle jednak dobijala
>> sie od spodu, dajac niezrozumiale poirytowanie spowodowane roznica w tym
>> co
>> ona sama dostrzega, a tym co jej chce sie wmowic. Czlowiek nie jest w
>> stanie
>> dojsc ze soba do ladu, pielegnujac tak patologiczny obraz swiata we
>> wlasnej
>> glowie.
>
> Człowiek niewierzący (dalej c.n.) jest w stanie bardzo sprawnie dojść do
> ładu, ale ucieka przed tym wewnętrznym głosem wskazującym sposób, uważając
> się naiwnie za autonomiczną jednostkę (w sensie niezależności i odrębności
> od innych ludzi i ich idei) - chce sam być swoim bogiem, a nie uznawać ten
> sam, o zgrozo, Autorytet, który uznaje także babcia siedząca w ławce
> kościelnej i klepiąca pacierze - taka równość się wcale c.n. nie podoba
> :->.

Zeby bylo jasne - nie uwazam, niewierzacych za madrzejszych lub glupszych.
Natomiast twierdze, ze czesc z nich, zajeta "zwalczaniem" religii ma ze soba
jakis problem, ewentualnie interes. Paru kolesi robi na tym kase. Ale nie
byloby tej kasy gdyby nie kolesie z problemami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2008-12-12 09:44:55

Temat: Re: Jak sie modlicie?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 12 Dec 2008 10:23:07 +0100, Ghost napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1h0sljzeput3n.1jb58i5mqn418.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 12 Dec 2008 09:25:02 +0100, Ghost napisał(a):
>>
>>> (..)Tedy wiec generuja pola zastepcze - ja nie wierzacy, ustale
>>> sobie, ze wierzacy sa ode mnie glupsi/gorsi i juz samopoczucie lekko
>>> skacze.
>>> Niestety nie na dlugo.
>>
>> A nawet wcale nie skacze, bo nie skacze naprawdę, lecz skacze pozornie - u
>> ludzi, którzy atakują wierzących owo samookłamywanie siebie jest odruchem
>> obronnym przed własną niepewnością, reakcją na ukryte poczucie
>> nieprzyporządkowania do niczego (żadnej idei, duchowości)
>
> Trudno powiedziec, czy musimy miec jakies przyporzadkowanie idei, ale
> calkiem mozliwe, ze masz racje.

Kazdy chce w coś wierzyc i jak to się mówi "nie wierzyć w nic to też wiara
w coś". Tylko, że wiara w Boga/bóstwo łączy ludzi, a nieiwerzenie-w-nic
rozdziela, oddala jednych od drugich, jakby do osobnych prywatnych
"pokoików".

>
>> i nikogo (mowa o
>> grupie, stadzie jako naturalnym środowisku zycia do którego tak naprawde
>> każdy człowiek dąży jako istota od zarania stadna).
>> Niepewność i samotność. Alienacja.
>
> No ale tu juz przesadzilas - przeciez niewierzacy nie sa samotni.

Są samotni - jako byty mnogie, żtp. lecz osobne, nie połączone wspólną
ideą. Nie chodzi mi o rodzinę, znajomych itp.
:-)

>
>> Bo o ile wszystkich wierzących łączy coś stałego i waznego dla nich
>> wszystkich, to nie-wierzących nie łączy nic - kazdy z nich ma swoje,
>> odrębne priorytety, rzadko mając je wspólne z innymi...
>
> Laczy, np. idea zwalczania religii, ale ja tez nie uwazam, ze wszyscy
> niewierzacy zwalczaja religie.

Na samym początku napisałam, że chodzi mi o szczególna podgrupę ogółu
niewierzących: "(...)u
ludzi, którzy atakują wierzących owo samookłamywanie siebie jest..."

> Nie, tu nie ma zgody. Niewierzacy w ogolnosci
> nie maja problemu braku idei czy przynaleznosci.


W ogólności? - oczywiście, ale po odliczeniu tych, o których pisałam wyżej
- czyli tych, którzy zwalczają religię, bo to własnie oni jedyni spośród
niewierzących mają ten problem i zwalczają religię nie z powodu swojego
złego stosunku do niej, lecz tak naprawdę tylko z pewnego rodzaju snobizmu
jako absurdalnej awersji do równości wobec czegokolwiek (wiec w szcz. wobec
wiary) wiary z osobami, wg nich, gorszymi, np. bardziej naiwnymi,
prostolinijnymi, otwartymi lub wręcz przeciwnie, uduchowionymi, czyli
takimi, których oni sami nie sa w stanie zrozumieć - stąd tworzenie pojęć
pejoratywnych typu katol, moher itp :-)

Osoby niewierzące NIE zwalczające religii to po prostu osoby bez tego typu
problemów. Tak jak mówisz. Wierzę w to i wiem, że są takie osoby - brak
wiary nie czyni ich gorszymi we własnych oczach ani w oczach wierzących.
Mają po prostu inne funy - mówiąc po Twojemu :-)


>
>>> Wredna podswiadomosc bedzie ciagle jednak dobijala
>>> sie od spodu, dajac niezrozumiale poirytowanie spowodowane roznica w tym
>>> co
>>> ona sama dostrzega, a tym co jej chce sie wmowic. Czlowiek nie jest w
>>> stanie
>>> dojsc ze soba do ladu, pielegnujac tak patologiczny obraz swiata we
>>> wlasnej
>>> glowie.
>>
>> Człowiek niewierzący (dalej c.n.) jest w stanie bardzo sprawnie dojść do
>> ładu, ale ucieka przed tym wewnętrznym głosem wskazującym sposób, uważając
>> się naiwnie za autonomiczną jednostkę (w sensie niezależności i odrębności
>> od innych ludzi i ich idei) - chce sam być swoim bogiem, a nie uznawać ten
>> sam, o zgrozo, Autorytet, który uznaje także babcia siedząca w ławce
>> kościelnej i klepiąca pacierze - taka równość się wcale c.n. nie podoba
>>:->.
>
> Zeby bylo jasne - nie uwazam, niewierzacych za madrzejszych lub glupszych.

Wyżej też to napisałam o sobie.

> Natomiast twierdze, ze czesc z nich, zajeta "zwalczaniem" religii ma ze soba
> jakis problem, ewentualnie interes. Paru kolesi robi na tym kase. Ale nie
> byloby tej kasy gdyby nie kolesie z problemami.

Kasa tu czy nie kasa - mają ludzie ze sobą problemy i tyle, nie czytając
wcześniej tego Twojego zakończenia własnie to samo napisałam wyżej.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Moja osobowość :-)
Trochę...
DO KIDNAPERKI
KNEDLE INACZEJ...
Koniec koszmaru

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »