Data: 2003-07-24 17:00:48
Temat: Re: Jak się robi biznes - metodą Montignac'a
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "misiczka" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bfopc9$cpl$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Musta" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:bfoisc$21p6$1@news2.ipartners.pl...
>
> > Krysia masz u mnie kreche.
>
> A ja jestem lekko zszokowana,
A dlaczego? Przecież nie czujesz się osłem? Czy ja Ciebie personalnie tak
nazwałam?
Ja oceniam zdolności biznesowe i mentalność Motignac'a, i uważam, że
naciąganie ludzi na jedzenie warzywnoowocowe i zbożowe to nic
innego jak traktowanie ludzi jak osły, czyli jak naiwnych, którzy dla
schudnięcia dadzą się skusić i kupią kilka wcale nie tanich atrakcyjnych
książek i będą się żywić wcale nie tanimi zalecanymi produktami osiągając
jedynie ewentualny spadek wagi.
Wybacz - bilans zysków i strat w takiej propozycji dietetycznej (włącznie z
perspektywą wieloletnią) - nie wychodzi korzystnie dla zwolenników diety MM.
Ale jak ktoś uprze się i lubi - nic mi do tego.
bo wydawało mi się, że Krysia to jedna z
> niewielu sympatycznych i myślących osób z DO.
Gdybyś tak myślała, to byś skorzystała z diety, o której ona tu kiedyś
więcej pisała.
> Ale, jak widać, co innego pisze tutaj, a co innego tam... Gra pozorów?
Mnie nie zależy na czyjejś sympatii. Mam Ci przytakiwać:
"Ależ tak, miła Misiczko, jesteś na diecie MM - więc MM jest świetną dietą
itd." ?
A jeśli od jutra zmienisz na dietę ketogeniczną to miałabym z czystej
sympatii do Ciebie uprzejmie Ci powiedzieć:
"Ależ tak Misiczko, wprawdzie dieta MM jest świetna, ale dieta ketogeniczna
jest jeszcze lepsza itd." ;)
Niestety, ja do pochlebców nie należę i bynamniej o pozory nie dbam.
--
Krystyna*Opty* K...@p...onet.pl
Nie ten przyjaciel, kto współczuje, lecz ten kto pomaga. Thomas Fuller
|