Data: 2006-06-15 09:32:55
Temat: Re: Jak się uwolnić
Od: d...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> > > Zgadzam się z tym, że nie jest normalne wpływanie na innych soimi
> > > depresjami, ale co do tej aktywności, to daleki jestem od przyznawania
> > > racji.
>
> > a dlaczego?
>
> Dlatego, że to nie takie proste. Np. osoba, u której wykształciła się
> psychoza prześladowcza na bazie rzeczywistych wydarzeń, nie pozbędzie
> się lęków w momencie ich [rzeczywistych wydarzeń/sytuacji] zakończenia.
> Być może pewne zachowania/warunkowania pozostaną u niej do końca życia.
no dobrze - ja wiem ze uwarunkowania moze ale jak nie ma czynnika który to
uruchamia(czytaj facet) to ja funkcjonuje tak jak chce.I poniekad zgadza sie to
z moim pomysłem na zycie.I trudno tu powiedziec co na co wpływa - czy moj
pomyłs na zycie na faktyczne reakcje i "urucahamianie psychozy" czy na odwrót
> > Bo ja ciagle bylam obarczana kolejnymi problemami -od dentysty non
> > stop do rodziny poprzez uczelnie prace i inne.W takim stopniu ze ni
epozwalało
> > mi to na koncentracje na własnych sprawach.
>
> Nie sądzę, żeby brak tych spraw pozwolił Ci się skoncetrować na własnych
> sprawach.
Ale nizej juz to napisałam ze tak
Pomijam już to, że dentysta, uczelnia, praca, to Twoje sprawy.
to były sprawy konkretnie tylko tego człowieka
> To co Ty opisałaś, to niejednokrotnie jest chęć uwolnienia się od
> *wszystkich_spraw* .
no moze jesli definiujesz je jako bliskie relacje z facetami przy pełnym
funkcjonowaniu w sprawach zawodowo podobnych - i tak lokowanie emocji i
zaangazowania
> > To ze ostatnio mam problem z
> > koncentracja nie przecze ale po czesci jest to wynik sytuacji i tez zauwaz
jak
> > dziala udeerzenie kropli w głowe jak ona ci ciagle w tym samymmiejscu spada
> > prze cztery lata
>
> Widocznie słabo, skoro Twój stan umysłowy, przy izolacji od innych osób,
> jest nadal w porządku.
Tak ale ta kropla przestała spadac - dziure moze mam i obserwuje to u siebie -
jakis stan zagrozenia wrecz jak on aczyna dzoanic- dzisiaj znowu ...:((
Może pora zmienić definicję sytuacji z facetem, z
> determinującej stan, na ten stan cały czas ujawniający? ;)
nie słuchaj - mylisz sie - nie wiem na czym to polega ze nie potrafie robic
tego co robie jak jest ktos ze mna zbyt blisko.Sama chciałbym
wiedzic.Przypuszczam ze pewne rzeczy biora sie z dziecinstwa- byly epizody
zrywania moich wiezi przez kogos (czytaj rodzica, który zreszta teraz nie zyje)
>
> > > I zostaje się w tym "dystansie" do śmierci - ciekawe dlaczego, przecież
> > > dystans powoduje wyleczenie?
> > no to chyba o to chodzi bo nie bardzo rozumiem.Sorry ale chyb a nie uwazasz
ze
> > pewne przezycia nie wymagaja wyleczenia, ze nie mozna przejsc po nich
> > automatycznie do porzadku dziennego
>
> Pewne przeżycia leczą się "z długim czasem", więc może nie zaraz po
> nich, ale po jakimś czasie trzeba wrócić do "życia", bo na leczenie nie
> ma co czekać - za długo trwa.
>
> > > To się nazywa euforia - wykorzystaj póki możesz do zaczęcia nowych
> > > działań, bo utkniesz w tym swoim "dystansie". ;)
> > juz wykorzystałam- poderwałam dwoch facetów ;))
>
> I co z nimi zrobisz, jak będą chcieli kontynuować znajomość? Po kilku
> tygodniach uznasz, że Ciebie "ograniczają" i czegoś od Ciebie wymagają?
> To bądź już konsekwentna w swoim leczeniu i nie zwalaj sobie nowych
> facetów na głowę, bo inaczej zupełnie ich znielubisz. ;)
słuchaj to był zart- cała reszte prawdziwa natomiast pominąłes.mam dosyc
jakichkolwiek blizszych relacji przynajmniej do czasu kiedy sie nie wzmocnie na
tyle zeby nie wpasc w nie jak rybka w siec
>
> > załatwiłam sobie wyjazd do
> > włoch i trzasnełam 16 plansz projektu.Aczkolwiek przezyłam chwile grozy i
> > autentycznie jakąs nerwicową agresję bo mi zostawił moj ukochany lokator
> > wiadomosc na komorce(nie odbierałam wiec zdazył z kilka razy po czym ja
> > wyłaczyłam (chore) - wlasnie dzisiaj i mysłałam ze sie znowu
zacznie,teraz na
> > razie cisza.Jak sie powtórzy to istnotnie zminie- skoro on odbiega od tego
jak
> > sie umowilismy to ja sie nie czuje zobowiazana do obietnic ze za jakis czas-
moze
>
> Ale Ty wiesz, że za jakiś czas nic nie będzie "może"?
wiem powiedzialam to po to zeby sie sama zastanowic jednak ale raczej
wiedzialam ze raczej nie. Teraz wiem.
Kolejna pułapka -
> jeżeli powiesz - "nie pisz już więcej", to facet uzna, że został
> oszukany. Ale może wtedy się odczepi. ;)
wiem o tym- zostawiam to juz na ostateczna sytuacje jak sama bede 100 procent
pewna.Ale on mnie tylko takim dzialniem w tym potwierdza.Zrozmowy wynikało ze
zrozumial ze potrzebuje oddechu- swoim postepowaniem potwierdza tylko jakas
chcec posiadania i wlasny egoizm.UI wt ten sposob pograza sie
osaatecznie.Zadzwoni jeszcze kilka razy to juz nie poczuje zagrozenia tylko to
juz bedzie KONIEC.Przeraza mnie tylko to ze nasza znajomosc siebie byla tak
cienka - bo człowiek przez czteruy lata nie zdazył sie zrorientowac jak reaguje
choci nie jednokrotnie nawet sam mu to uswiadamialam.I to jest przykre.Bo ja
sobie powoli zdaje sprawe - ze to moje silne uzaleznienie to nie jest od
człowieka tylko od silnych emocji w ogole - i on byl tylko medium.To jest
naprawde do d.. kiedy czujesz ze umiesz kogos przejrzec na wylot a ta druga
osoba patrzy na ciebie jak ciele i NIC KOMPLETNIE NIE ROZUMIE.d.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|