| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2002-12-12 11:33:36
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:at9l3m$bn6$1@news.tpi.pl...
Bądźmy tolerancyjni wzajemnie. Nie mozesz wcześniej w
> tygodniu masz cała sobotę!!!
Jaka sobote?
Nie chce cie krytykowac ale mnustwo osob pracuje rowniez w sobote.
Ja pracuje i w sobote i w niedziele, moj Tz co druga niedziele ma wolna
tylko. I kiedy mamy sie tluc?
O jak dobrze ze moge chociaz do tej 23.
> Magdalena+Karolka (27-10-97) +...(07-01-03)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2002-12-12 11:41:30
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@p...pl> napisał w
wiadomości news:at9p2e$hg0$1@news.tpi.pl...
> [...] płacz dziecka rzadko trwa na tyle długo
> aby wkurzył słuchacza.[...]
To nawet nie to. Mnie np. dziecięcy płacz doprowadza w czasie
nowojorskiej sekundy[*] do trzęsawki - z bezsilności. Ale
dziecko jak płacze, to widać musi. I choć wkurza mnie to
niepomiernie, nie mam innego wyjśćia, jak się z tym pogodzić.
Natomiast - sorry, pies w bloku wyć nie musi, bo może sobie
mieszkać np. na wsi, prawda, Sunnto? Przy czym ja wbrew pozorom
jestem dość tolerancyjna i jestem w stanie zrozumieć, że ktoś
musi iść na pół dnia do pracy, a jego pies jeszcze się do tego
nie przyzwyczaił. Ale za absolutne minimum dobrego wychowania
uważam przeproszenie i obietnicę dołożenia starań, żeby się to
nie powtarzało, jeśli ktoś zwróci uwagę. A argument "jak się nie
podoba, że pies wyje/ sąsiad remontuje/ cokolwiek innego, to do
lasu" jest - wybacz, Sunnto - infantylny.
Piszesz, że chcesz mieć do świąt meble w kuchni. Zupełnie
zrozumiałe i przecież nikt normalny, co było tu wielokrotnie
podkreślane, nie będzie się czepiał normalnego remontu raz na
jakiś czas. Piszesz, że TŻ nie ma już urlopu. Gdyby pracował do
22.00 i nie miał urlopu, wiercilibyście o północy? Bo w tym
kontekście napisałam o urlopie - nie obchodzi[**] mnie, w jakich
godzinach sąsiedzi pracują, jeśli nie są w stanie przeprowadzić
remontu w godzinach przewidzianych regulaminem, to niech go nie
przeprowadzają i kropka. A regulamin oprócz ciszy nocnej często
ustala również pory przeprowadzania czynności powodujących
"ponadnormatywny" hałas. A są jeszcze hałasy
"ponadponadnormatywne", których wyczyniać nie wolno i już,
choćby w samo południe. A oprócz regulaminu i kodeksu wykroczeń
jest jeszcze niejaka Empatia, szepcząca niektórym w uszko, że
może by tak pójść do sąsiadów i uprzedzić, że w dniach od do
będzie głośniej i przepraszamy.
Sama napisałaś - pozostaje też tolerancja. To działa w dwie
strony, wiesz?
Pozdrawiam
Hanka
[*] najrótsza jednostka czasu we wszechświecie, równa odstępowi
między zmianą świateł na zielone a uruchomieniem klaksonu przez
taksówkę z tyłu (T. Pratchett) :)
[**] no dobra, aż taka nie jestem, jeśli ktoś przyjdzie i powie,
że mu się podłoga rozłazi, a w żaden sposób nie jest w stanie
naprawić jej o "normalnej" porze, to jakoś wytrzymam tę
szlifierkę o północku, byle mu to nie weszło w nawyk; ale
postawy "będę wiercić w środku nocy, bo nie mam kiedy, a jak się
sąsiadom nie podoba, to niech się udadzą na najbliższy modrzew"
nie rozumiem.
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2002-12-12 11:42:15
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Użytkownik "jpiw" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:at9sbj$jlo$1@news.tpi.pl...
> Można kupić taką obrożę z akumulatorem, która po każdym szczeknięciu
> częstuje psa woltami. Podobno skuteczna.
>
pomysł dobry :)) i niekoniecznie psa mozna w toto ubrać ;)
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2002-12-12 11:49:21
Temat: Re: Jak sobie radzicie z ucizliwymi ssiadami??
"Jakub Słocki" wrote:
> tak, musza wybrac:
> 1. uspic psa.
> 2. nie pracowac
> 3. znalez mu inne miejsce do zycia.
>
> Mowie calkowicie serio.
Doroslego psa sie nie oddaje w obce rece, bo to niehumanitarne, pracowac
oczywiscie nie trzeba jak sie ma za co zyc, a usypiac zdrowe zwierze, bo
wyje? Wybacz ale wole nie polemizowac bo tu chyba nie znajdziemy
wspolnego zdania.
> Nie, zgodnie z kodeksem cywilnym jest cos takiego jak uciazliwe cos tam
> (nie pamietam dokladnego cytatu). To pozwala mi sie pieklic, wkurzac
> itp, jesli ktos - osoba lub grupa osob narusza moj spokoj.
>
> Nie mowie o 1 wierceniu, ale jesli przez kilka tygodni to wiercenie jest
> 5-6 razy dziennie (tak tylko tak malo) to to jest wlasnie ta
> uciazliwosc. Bo np. dziecka nie moge polozyc spac bo nigdy nie wiem czy
> 10 min pozniej wlasnie nie bedzie wiercenia.
>
> Tolerancja i szacunek w obie strony. Ja nie piekle sie ze w ogole
> wierca, ale jesli to taki dlugi okres to ustalamy wspolnie zasady.
Zauwaz, ze Tweety w sumie nie wypowiada sie o notorycznym zaklocaniu
spokoju tylko o pojedynczych wypadkach. I tylko do tego sie odnosze. Co
do notorycznego zaklocania- zgadzam sie z toba w 100%
I dlatego bardzo mi sie podobal Twoj post z opisem jak wypracowales
sobie metody na robotników w zwiazku z malym dzieckiem.
> Zycie jest pelne kompromisow - nie masz czasu na realizacje czegos, nie
> stac Cie na wynajecie kogos do tego - odsuwasz to na inny termin :)
Jak to nie mam? Alez mam. W tygodniu od 18 do 22, w soboty od 17 do 22.
A jak nie mam pieniedzy na wynajecie to robie to sama- po trochu,
najwyzej remont bede robic przez pol roku zamiast przez poltora
miesiaca. Natomiast tweety generalizuje- nie kazdy ma czas w soboty; sa
ludzie, ktorzy wtedy pracuja, ucza sie, zalatwiaja milion spraw, których
nie sa w stanie zrobic w tygodniu a które musza byc zalatwione. Zreszta
nawet w soboty mozna znalezc argumenty przeciw - dokladnie takie same
jak ona podaje na temat tygodnia- sa ludzie, którzy odpoczywaja, maja
wtedy wolne i wiertarka moze ich wyprowadzic z rownowagi, sa ludzie,
którzy odsypiaja bo np. pracowali z piatku na sobote- zmianowy system
pracy jest bardzo czesty...itp. Chodzi mi o to aby nie generalizowac i
tolerancje rozciagac w obie strony- zarówno na tych, którym ma prawo
przeszkadzac halas, jak i na tych, którzy nie maja czasem innego wyjscia
i kiedys w koncu musza to zrobic.
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2002-12-12 11:51:03
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Kropelka wrote:
> I kiedy mamy sie tluc?
> O jak dobrze ze moge chociaz do tej 23.
23???
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2002-12-12 11:59:04
Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Użytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3DF87827.2E0E1AF5@poczta.onet.pl...
>
>
> Kropelka wrote:
>
> > I kiedy mamy sie tluc?
> > O jak dobrze ze moge chociaz do tej 23.
>
> 23???
Tez sie zdziwilam. Ale to oni podali mi taka godzine. Ja zawsze myslalam ze
cisza nocna jest od 22.
Jak tam zamieszkalismy rozmawialismy z najbardziej zorietowanym sasiadem
(starczym panem "pilnujacym" kamienicy) i on powiedzial ze do 23.
No wiec z tego korzystamy. Chociaz juz teraz prawie wogole bo troche sie
urzadzilismy.
> pzdr
> agi
Kropelka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2002-12-12 12:11:16
Temat: Re: Jak sobie radzicie z ucizliwymi ssiadami??tweety wrote:
>
> chciałam równiez podkreślic, ze nie latam za kazdym stuknięciem młotkiem do
> sąsiadów opieprzać ich itp. Chociło mi raczej o tych sąsiadów co mają gdzieś
> wszystkich i wszystko,
Ja wlasnie dlatego napisalam to, co napisalam - domyslam sie, ze
Tobie o to chodzilo, a innym o inne (ichnie) sytuacje.
> że jak sobie zrobiłam dziecko to mój problem nie jego a on moze
> sobie robic w swoim mieszkaniu co mu sie podoba.
Wspolczuje. Z chamstwem walczyc ciezko.
> Ja moge zrozumieć, ze ktos wiesza
> kartke, przeprasza, bo chce zrobic remont jak najszybciej, ale jak juz robi
> cos to troche skruchy i poczucia winy by sie przydało.
Ja poczucia winy nie mam, czuje raczej wdziecznosc wobec
sasiadow, a remont zrobic musialam. Byc moze nie trzymalam sie
regulaminu (mieszkanie jest we wspolnocie, nawet nie wiem, czy
mamy wewnetrzny regulamin), ale mysle, ze pory naszego
halasowania byly korzystniejsze niz te ew. regulaminowe, bo
dawalismy sie ludziom wyspac.
Staralismy sie byc empatyczni, jak najmniej uciazliwi, ale nie
kosztem tempa pracy. Nie mielismy wyboru, spieszyc sie
musielismy. Ale tapety rwac mozna noca, a wiercic w dzien.
Inna rzecz, ze mamy mieszkanie szczytowe, sciane z sasiadami
tylko jedna wspolna, i to w pokoju, ktorego nie remontowalismy.
> Przez ostatni m-c
> myśmy szlifowali łózeczko dla maleństwa i robiliśmy to w domu i teraz mam
> kurzu a kurzu w całej chacie a tez mogłam wyjsc na klatkę i szlifowac tam co
> mnie obchodzi, ze sie niesie, ze sąsiedzi wniosa kurz do domu???
:-)
Trzeba bylo szlifowac w domu, ale kurz rura wyprowadzic pod
drzwi wiadomego sasiada. I halas glosnikami.
> Kafelki na balkonie tez kładlismy we wrzesniu i
> robilismy to w sobty i tylko w soboty bo tylko wtedy mój mąż miał czas i
> robilismy to dłuuuuuuuuuuugoooooooooo, ze mnie sama trafiało a moglismy
> pociąć w 3 dni od 18-22 ale uwazałam, ze sie tak nie postepuje.
I tu tez Cie rozumiem. Z balkonem sie nie pali. Gorzej np. z
lazienka...
(BTW, do dzis nie wiem, czemu wiekszosc kafli mozna bylo ciac w
domu, ale niektore ciete byly na balkonie?)
> Wiesz takich przykładów mozna mnozyc wiele i na pęczki, ale chodzi mi
> głównie nie o to by usłyszeć, ze mam sie wyprowadzic bo jestem wrazliwa,
> wzywac policji czy pisac listów do ADM-u tez nie chce bo to juz
> ostatecznosc.
A ja jestem zwolennikiem jednorazowej proby zwrocenia uwagi, a
nastepnie - dzwonienia, pisania i interweniowania. Jesli ktos na
grzeczna uwage/prosbe reaguje chamstwem, nie ma co sie szczypac.
> Poprostu jestem juz zmeczona
> mieszkaniem w bloku mimo, ze mieszkam tu tylko 3 lata.
> Nie jestem potworem
> ani sepcjalnie delikatna ale wymagam od innych tego czego wymagam od siebie.
Nie wymagaj od innych az tyle!
Ja staram sie wymagac od siebie nie mniej niz od innych
oczekuje.
Dominika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2002-12-12 12:13:00
Temat: podsumowanie moje po cięzkim tygodniuUżytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w > Zauwaz, ze
Tweety w sumie nie wypowiada sie o notorycznym zaklocaniu
> spokoju tylko o pojedynczych wypadkach. I tylko do tego sie odnosze. Co
> do notorycznego zaklocania- zgadzam sie z toba w 100%
> I dlatego bardzo mi sie podobal Twoj post z opisem jak wypracowales
> sobie metody na robotników w zwiazku z malym dzieckiem.
Jezeli szczekanie psa przez cały dzien 7 dni w tygodniu jest pojedynczym
przypadkiem, jezeli remont robiony miesiacami od 20 do której sie chce jest
pojedynczym przypadkiem, jezeli właczenie udaru na 30 min o 23 dla
przywiercenia jednej sruby jest pojedynczym przypadkiem to ja weryfikuje
swoje poglądy i przestaje sie odzywać bo widocznie powinni mnie zamknąc w
klasztorze i to jeszcze tam gdzie składa sie sluby milczenia bo gadanie moze
tez przeszkadzac.
--
Pozdrawiam
zapłakana, zasmucona i zdenerwowana przez psa sąsiadów
Magdalena, która nie moze sie zdrzemnąc a fundnęła sobie dziecko i chciałaby
trochę, chociaż godzinke spokoju.
+Karolka (27-10-97) +...(07-01-03)
http://strony.wp.pl/wp/mwota/
http://tweety2000.w.interia.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2002-12-12 12:26:00
Temat: Re: podsumowanie moje po cięzkim tygodniu
tweety wrote:
> Jezeli szczekanie psa przez cały dzien 7 dni w tygodniu jest pojedynczym
> przypadkiem,
Porozmawiaj z sasiadami o ew. poslaniu psa na szkolenie- albo innej
mozliwosci- moze maja kogos kto móglby przychodzic w ciagu dnia? Moze
powinien obejrzec go wet i przepisac jakies srodki na stlumienie
nadwrazliwosci? Sa srodki delikatne. Mozna tez psu zostawac cos co ma
zapach wlascicieli- kocyk, czy stara koszule na poslaniu. Porozmawiaj z
nimi po prostu- na spokojnie z prosba, podkreslajac ze przeciez nie
tylko sasiedzi sie mecza ale pies równiez ( nie dlatego, ze to drugie
jest wazniejsze ale dlatego, ze taki argument bardziej podziala na
wyobraznie wlascicieli zwierzaka )
> jezeli remont robiony miesiacami od 20 do której sie chce jest
> pojedynczym przypadkiem, jezeli właczenie udaru na 30 min o 23 dla
> przywiercenia jednej sruby jest pojedynczym przypadkiem
Tweety poczytaj swoje poprzednie wypowiedzi zamiast sie wycofywac z
tematu bo ktos Cie nie poparl w wypowiedzi. Nie pisalas nic o ciagnacym
sie miesiacami i trwajacym do poznych godzin nocnych remoncie tylko np.
o przeszkadzajacej ci wiertarce o godz.20. Teraz uscislilas- to o czym
piszesz to naduzycie sasiedzkiej dobrej woli i uprzejmosci.
> to ja weryfikuje
> swoje poglądy i przestaje sie odzywać bo widocznie powinni mnie zamknąc w
> klasztorze i to jeszcze tam gdzie składa sie sluby milczenia bo gadanie moze
> tez przeszkadzac.
E tam. Zamiast sie smutac po prostu zastanów sie na spokojnie co jest
jednorazowa sprawa a co notorycznym zaklocaniem spokoju i interweniuj w
tym drugim przypadku.
> zapłakana, zasmucona i zdenerwowana przez psa sąsiadów
> Magdalena, która nie moze sie zdrzemnąc a fundnęła sobie dziecko i chciałaby
> trochę, chociaż godzinke spokoju.
To moze do wanny? Albo sluchawki na uszy, kojaca muzyka i do lozeczka.
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2002-12-12 12:34:24
Temat: Re: podsumowanie moje po cięzkim tygodniuUżytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3DF88058.C77D8F32@poczta.onet.pl...
> To moze do wanny?
nie mam wanny :-((((((((( nie zmiesciła sie do łazienki
teraz to juz chyba zacznę tragizowac :-))))))))
--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka (27-10-97) +...(07-01-03)
http://strony.wp.pl/wp/mwota/
http://tweety2000.w.interia.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |