Data: 2001-07-06 22:30:18
Temat: Re: Jak to jest z tą resocjalizacją
Od: pk <p...@g...pl.xxx>
Pokaż wszystkie nagłówki
Rinaldo wrote:
>
> Chyba sobie zartujesz. Pomyles resocjalizcje z izolacja od spoleczenstwa.
Chyba Ty sobie zartujesz, jesli ktos popelnil przestepstwo jestem
pewien ze spoleczenstwu w pierwszej kolejnosci powinno zalezec na
skutecznym ujeciu przestepcy w imie wlasnego dobra - Ciebie, mnie i
kogokolwiek innego. Dopiero w drugiej kolejnosci widze sensownosc
postawienia sobie pytania co z tym czlowiekiem dalej robic. A prawda
jest taka ze nic z nim nie zrobisz jesli jest wolny i smieje sie w
kulak z bezradnosc prawa.
> Znowu sobie zartujesz. Zakladasz ze wszyscy ludzie maja identyczne sumienia?
Sprecyzuj co rozumiesz przez sumienie i zastanow sie co ma to do
naszej rozmowy.
> Ze identycznie odczuwaja bol i cierpienie, zlosc i nienawisc, milosc i
> gniew? I ze ciesza sie gdy ty sie cieszysz i martwia z tych samych powodow
> co ty?
> Kazdy czlowiek jest inny, jest jakby niezalezna planeta, do ktorej trzeba
> umiec dotrzec!
A czy pisalem gdzies ze jest inaczej ? Drogi Rinaldo nie wiem jednak
co to ma do rzeczy. Chcesz przez to powiedziec ze natura przestepcy
jest doskonaloscia sama w sobie ? Pewnie ze jest tyle tylko ze on ma
to gleboko z tylu, a proba dotarcia do tej jego doskonalosci moze Cie
kosztowac niewspolmiernie duzo do efektu jaki uzyskasz, a mozesz tez
nie uzyskac nic. On taki chce byc albo nie potrafi byc inny i spiewki
o jego indywidualnosci zdadza sie jak psu na bude. Skoro jest taki
jaki jest to sa chyba ku temu jakies przyczyny. Wychowanie, geny, a
moze karma - co za roznica, faktem jest ze w tym momencie to my
jestesmy bardziej krzywdzeni przez niego niz on przez nas. Proponuje
tylko rozwazne zastanowienie sie czy lepiej skrzywdzic jego czy lepiej
naiwnie wierzyc ze nasze pobozne zyczenia i altruistyczny idealizm go
uzdrowia. A jesli nie uzdrowia to zakatrupi lub skrzywdzi kolejnych
kilkanascie lub wiecej bogu ducha winnych ludzi.
> No tutaj musze sie troche zgodzic z toba. Jezeli zabija sie poczete dziecko,
> z winy gwalciciela - to dlaczego oszczedza sie gwalciciela - ktory sie do
> tego przyczynil? Kto jest bardziej winny: poczete dziecko czy gwalciciel?
> Jesli poczete dziecko skazuje sie na smierc - to gwalcicila tym bardziej! A
> jesli sie juz chce oszczedzic - to oboje! Ale najpierw tro dziecko - bo
> niewinne. Zgodzisz sie ze mna?
To karkolomne rozwazania. Gwalcicielowi obcialbym jaja i zadne
sumienie nawet by mi nie zajaknelo bo skoncentroawlbym sie najpierw na
bolu i szoku osoby gwalconej a nie na motywach i przyczynach
postepowania gwalciciela. Jesli pies zagryzlby dziecko najpierw
zabilbym psa a dopiero potem zastanawial sie kto i dlaczego tego psa
tak wychowal.
> Guzik prawda. To najczesciej czlowiek nieszczesliwy i rozpaczliwie wolajacy
> o podanie pomocnej dloni!
Jeszcze raz ponawiam swoja prosbe. Kilku takich znam jeszcze z
podstawowki. Czy podejmiesz sie podac im swoja pomocna dlon? Bede
bardzo szczesliwy gdy wyjdziesz z tych mediacji z pelnym uzebieniem.
pozdrawiam
pk
|