Data: 2013-10-18 09:43:23
Temat: Re: Jak to jest z tym orzechem włoskim
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan SJS napisał:
>> U rodziców na działce rośnie orzech, swego czasu słabo mu szło i za
>> poradą jednego osobnika ociec wkopał 2 duże dziurawe beczki nieopodal
>> i wpuścił tam spust z rynny. Pomogło bardzo dobrze. Teraz chciałem
>> posadzić kilka orzechów na dość mokrym terenie, ale doszukałem się gdzieś
>> opinii że "nie zaleca się sadzenia na terenie z wysoką wodą gruntową".
>> To on w końcu lubi tą wodę, czy nie?
>
> Mój posadziłem 35 lat temu
> Przymarzał, udawał że rośnie i dopiero w tym roku sypnął solidnie
> orzechami a 34 lata dały tyle orzechów sumie co ten jeden teraz
> Głód idzie?'
> Na Mołdawii po głodzie z 1945/46 posadzili wszędzie przy drogach orzechy
> Kto miał orzechy zimą w 1946 to przeżył
Długi okres wchodzenia w owocowanie czyni z orzecha włoskiego idealną
rośline dla tzw. nowoczesnej kultury rolnej. Co tam Mołdawia, u nas
też nie tak dawno wielkie obszary wcześniejszych nieużytków obsadzono
plantacjami orzecha, co pozwoliło na pobieranie dopłat unijnych.
Trzeba tylko mieć baczenie, by nie przegapić właściwego momentu
i wyciąć to wszystko w cholerę zanim wśród liści zaczną sie pojawiać
te takie paskudne zielone kulki. Bo z tego to tylko same kłopoty.
> Ci co poszli do Polski na zarobek i po jedzenie też przeżyli ale jak
> wrócili to ich Józio wysłał na białe niedźwiedzie
Ale teraz mamy postęp. Nikt tu tak niedelikatnie nie obchodzi się
z rolnikiem ani z innym poszukiwaczem zarobku.
--
Jarek
|