« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2005-08-20 13:15:56
Temat: Re: Jak to w końcu jest z wychowaniem?
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:de781a$1no$1@news.onet.pl...
> Więc: czy znasz jakąś wspaniałą kobietę? (pewnie nie ;P)
> a jeśli tak - jakie miała dzieciństwo?
Jak to nie ... !!!!??!?!?
Przecież, że moja żona !!!! :)
I tak - miała w pewnych kwestiach to dzieciństwo trudne.
Jak i ja.
Są jednak różne aspekty "trudności".
Podzieliłbym je z grubsza na trudne czynniki
zewnętrzne, materialne, brak jednego rodzica.
I wewnętrzne, emocjonalne - trudne relacje
z najbliższymi - trudne charaktery itp.
Ani ja, ani moja żona na to pierwsze nie cierpieliśmy.
A jest wielu takich, co ma przerąbane w obu aspektach.
Czy Twój znajomy mówił o kobietach "oznaczonych"
pierwszym, czy drugim "kompleksem" ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2005-08-20 14:58:44
Temat: Re: Jak to w końcu jest z wychowaniem?
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:de6l00$pe4$1@news.onet.pl...
> Witaj Przemko. Wakacje miałeś udane? :)
Czołem :) Udane udane, tylko zbyt trzeźwe :)
A co tam u Ciebie ? Dzieciństwo miałaś udane ? :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2005-08-20 15:43:48
Temat: Re: Jak to w końcu jest z wychowaniem?Redart w news:de7ae5$6bl$1@news.onet.pl:
> Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:de781a$1no$1@news.onet.pl...
>
> > Więc: czy znasz jakąś wspaniałą kobietę? (pewnie nie ;P)
> > a jeśli tak - jakie miała dzieciństwo?
>
> Jak to nie ... !!!!??!?!?
> Przecież, że moja żona !!!! :)
Czyżby zaczęła regularnie czytywać psp? ;)
> Są jednak różne aspekty "trudności".
> Podzieliłbym je z grubsza na trudne czynniki
> zewnętrzne, materialne, brak jednego rodzica.
> I wewnętrzne, emocjonalne - trudne relacje
> z najbliższymi - trudne charaktery itp.
Nieco dziwny podział. Tak na sztywno to się nie da.
Bo co jeśli problemem jest nadmiar jednego rodzica?
tzn. jest taki, że lepiej gdyby go nie było?
To problem wewnętrzny czy zewnętrzny? :))
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2005-08-20 15:47:45
Temat: Re: Jak to w końcu jest z wychowaniem?Przemysław Dębski w news:de7g56$r5t$1@inews.gazeta.pl:
> Czołem :) Udane udane, tylko zbyt trzeźwe :)
> A co tam u Ciebie ?
Też już jestem po wakacjach niestety :)
> Dzieciństwo miałaś udane ? :)
Niespecjalnie, panie niezainteresowany Holmes :)
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2005-08-20 16:44:13
Temat: Re: Jak to w końcu jest z wychowaniem?
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:de7jb1$mpe$2@news.onet.pl...
>> Dzieciństwo miałaś udane ? :)
>
> Niespecjalnie, panie niezainteresowany Holmes :)
Pytaniem, jako takim niezabardzo. Natomiast z jakiegoś zapewne powodu
"wstrząsnęło :)" Tobą wyznanie znajomego ... Chyba jednak cb ma rację,
niezły fachura z tego kolegi :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2005-08-20 16:50:37
Temat: Re: Jak to w końcu jest z wychowaniem?Przemysław Dębski w news:de7m9s$ek3$1@inews.gazeta.pl:
> Pytaniem, jako takim niezabardzo. Natomiast z jakiegoś zapewne powodu
> "wstrząsnęło :)" Tobą wyznanie znajomego ... Chyba jednak cb ma
> rację, niezły fachura z tego kolegi :)
PD, naprawdę musisz aż tak łatwą ścieżką? :)
"Wyznanie" było dawno i wtedy nie wstrząsnęło :)
"Wstrząsnęło" po iluś kolejnych obserwacjach.
I... nie wiesz, dlaczego szczególnie mnie interesuje
wpływ przeżyć z dzieciństwa na losy dorosłych kobiet?
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2005-08-20 18:01:52
Temat: Re: Jak to w końcu jest z wychowaniem?Natek:
> To wariant przeciwny byłby ~trudny do zrealizowania,
> bo to nieaktualny znajomy :D
No dobra, to teraz moja teoria: znajomy z jakichs wzgledow
"gustuje" w takich - mowiac brutalnie - pomylonych, aczkolwiek
nie do konca glupich (scisle: w fazie rozwojowej _potencjalnie_
madrych, choc niekoniecznie) babeczkach, ktore prawdopodobnie
zawdzieczaja pewna swoja rzeklbym desperacje w relacjach
m-k zawirowaniom z dziecinstwa, ktore z kolei je w jakis istotnym
sensie przerastaja.
To ze gosc potrafi nawiazac z takimi kobietami "wspanialy"
kontakt oraz "wspaniale" sie z nimi ~dogadac (tzn na plaszczyznie
m-d), zas poza tym, w przypadku innego "rodzaju" kobiet notuje
(prawdopodobnie wyraznie bardziej odpornych na jego
"psycho-emocjonalne" sztuczki) sporo mowi o nim samym...
bo jak mozna mowic powiedzmy metaforycznie _nawet jesli_
o paku tulipana w srodku nocy, ze jest pieknym kwiatem
nie narazajac sie na poniekad smiesznosc - oczywiscie to
moja subiektywna ocena z ktora nie sadze abys sie utozsamiala.
Byc moze sam jest nieco kims podobnym... albo - co osobiscie
obstawiam - wyspecjalizowal sie w "wyrywaniu"/"zalapywaniu sie"
na kobiety bladzace z ktorymi powiedzmy w normalnej sytuacji
nie mialby wiekszych szans na satysfakcjonujace dla siebie
relacje.
Idac dalej: nawet jesli facet gustuje w "skulonyc" pakach tulipanow
spowitych w ciemnosciach nocy okreslajac je "najwspanialszymi
kwiatami, to nie jest powod, aby je wywyzszac ponad skapane
w sloncu kwiaty tulipanow, roz czy nie mniej wspanialych
pozostalych [rzeczywistych] kwiatow...
i w tym sensie w pelni zgadzam sie z twoja intuicyjna reakcja
("smutne"), zas od siebie dodalbym wrecz: "kalekie". :)
Reasumujac: koncepcja twojego znajomego jest zawila, trudna
"z miejsca" do rozszyfrowania oraz obiektywnie nieprawdziwa,
choc subiektywnie z pewnoscia "prawdziwa" oczywiscie moze
byc jak najbardziej.
Czy warto zatem brac ja za dobra monete?
W moim pojeciu z cala stanowczoscia: nie.
Rzeczywista wspanialosc zarowno w przypadku kobiet i mezczyzn
to cos znacznie, znacznie wiecej niz przyslowiowa "kobieta po
przejsciach" jak rowniez "mezczyzna z przeszloscia".
I jeszcze jedno: nie nalezy mylic zwiekszonej wrazliwosci
psycho-emocjonalnej dziecka (oraz rodzicow dziecka) przekladajaca
sie m.in. na zdolnosc do pelniejszego, znacznie bardziej
skomplikowanego odbioru rzeczywistosci z czynnikami
skladajacymi sie na ~trudne dziecinstwo.
W tym sensie: dziecinstwo nie-proste zdecydowanie nie jest dla
mnie tozsame z dziecinstwem ~trudnym.
Czyli w moim odbiorze twoj znajomy przesadzil (przesadza)
w tym swoim wybitnie infantylnym stwierdzeniu.
Coz, pewnie tak lubi. ;)
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2005-08-20 19:15:29
Temat: Re: Jak to w końcu jest z wychowaniem?cbnet w news:de7r1n$9n8$1@news.onet.pl:
> Byc moze sam jest nieco kims podobnym... albo - co osobiscie
> obstawiam - wyspecjalizowal sie w "wyrywaniu"/"zalapywaniu sie"
> na kobiety bladzace z ktorymi powiedzmy w normalnej sytuacji
> nie mialby wiekszych szans na satysfakcjonujace dla siebie
> relacje.
Gość jest z takich, co się podobają. Różnym kobietom.
Ma wszelkie atuty ;)
Co do upodobań to tak dokładnie nie wiem.
Wiem, że dzieciństwo miał spokojne :)
> I jeszcze jedno: nie nalezy mylic zwiekszonej wrazliwosci
> psycho-emocjonalnej dziecka (oraz rodzicow dziecka) przekladajaca
> sie m.in. na zdolnosc do pelniejszego, znacznie bardziej
> skomplikowanego odbioru rzeczywistosci z czynnikami
> skladajacymi sie na ~trudne dziecinstwo.
> W tym sensie: dziecinstwo nie-proste zdecydowanie nie jest dla
> mnie tozsame z dziecinstwem ~trudnym.
A w jaki sposób rozgraniczasz dzieciństwo nie-proste
i trudne?
Mam wrażenie, że skupiasz się na charakterze/sile
czynników sprawczych. A moim zdaniem "trudność"
(pominąwszy sytuacje ekstremalne) zależy od tego,
jaki wpływ wywierają na daną osobę w danych
okolicznościach - przecież wiesz, że niejednakowy.
To co może się wydawać trudne (nawet osobie to
przeżywającej), w danym przypadku faktycznie
(w skutkach) może być ~trudnostką.
> Czyli w moim odbiorze twoj znajomy przesadzil (przesadza)
> w tym swoim wybitnie infantylnym stwierdzeniu.
> Coz, pewnie tak lubi. ;)
On użył chyba zwrotu "miały problemy".
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2005-08-20 20:15:40
Temat: Re: Jak to w końcu jest z wychowaniem?
Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:de7n0t$1d5$1@news.onet.pl...
> PD, naprawdę musisz aż tak łatwą ścieżką? :)
>
> "Wyznanie" było dawno i wtedy nie wstrząsnęło :)
> "Wstrząsnęło" po iluś kolejnych obserwacjach.
> I... nie wiesz, dlaczego szczególnie mnie interesuje
> wpływ przeżyć z dzieciństwa na losy dorosłych kobiet?
Dobra, już dobra :)
A pamiętasz drogi Łotsonie jak mi wmawiałaś pokrzywienie "dobrą żoną"? :) Ni
bata nie dało Ci się wyłumaczyć, że idziesz zbyt łatwa ścieżką :))
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2005-08-20 20:50:03
Temat: Re: Jak to w końcu jest z wychowaniem?Przemysław Dębski w news:de82mn$ni4$1@inews.gazeta.pl:
> A pamiętasz drogi Łotsonie jak mi wmawiałaś pokrzywienie "dobrą
> żoną"? :) Ni bata nie dało Ci się wyłumaczyć, że idziesz zbyt łatwa
> ścieżką :))
Ale co to ma do rzeczy? :)
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |