Data: 2006-08-22 23:30:17
Temat: Re: Jak wychować "sfochowaną" dziewczynę? [dlugie]
Od: "Bluzgacz" <b...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:ecf7fl$cfq$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Cudnie, też u mnie kiedyś to zadziało, tylko jest jeden problem - moja
> odpowiedź "dobrze", nie miała ukrytego wymiaru, była formą pogodzenia
> się z wypowiedzią dziewczyny. Fakt - w efekcie ona odezwała się po
> jakimś czasie i stąd mógłbym wyprowadzić podobny schemat co Ty
> [ewentulanie twierdzić, że "świetnie manipuluję"], ale ... , w realu nie
> da się tak na zimno kalkulować. Zapewne po odpowiedzi "dobrze" 50%
> rozmówczyń "wróci", 50% oleje
Nie zgodze sie z Toba ale pod jednym warunkiem.
Jest nim fakt przewagi faceta w zwiazku. Nie mowie tu o nierownym
partnerstwie, ale o sytuacji kiedy to ON ma mozliwosc wplyniecia w danym
momencie na ten zwiazek. Ten gosc ma a raczej mial taka mozliwosc a mimo to
od miesiecy czy nawet lat tkwi w tym i stracil wiele szans, stracil
kontrole, ktorej uzyskanie jest dla niego tak trudne, ze musi sie zwracac
tutaj po porade.
To czy kobieta wroci czy oleje zalezy zatem od tego, czy to ona porzuca
faceta i odchodzi z wlasnej woli (bo np. znalazla innego). Jezeli nie
zachodzi taki przypadek, to moja wersja sie sprawdza. Przyklad: szantaz jak
w przedmiotowym przykladzie - facet odpowiada: "a idz w cholere!" laska:
"taaak? tak malo dla Ciebie znacze? no to odchodze!", facet ze stoickim
spokojem: "okej" - kazda wroci.
Sam mialem taka sytuacje kiedys: ostra wymiana zdan, poklocilem sie z
kobieta, mijaly dni a zadne z nas sie nie odzywalo, wzialem ja na
przetrzymanie, znala mnie i wiedziala ze sie nie odezwe, nie wiedziala tylko
czy tak dlugo wytrzymam. Ona byla za slaba i zadzwonila, po prawie 2
miesiacach z placzem i przeprosinami. O takie sytuacje, tego pokroju mi
chodzi. Jezeli laska odchodzi od faceta bo ja zdradzil, bo znalazla innego i
sie w nim zakochala to masz racje - bedzie 50/50 albo nawet mniej....
- i tu zaczynają się schody, bo jeżeli
> autor nastawi się na efekt, to będzie czekał, czekał, w końcu nie
> wytrzyma [wypieranie emocji w oczekiwaniu na efekt nie może trwać w
> nieskończoność i wróci na klęczkach, on, a nie ona ;)]
No wlasnie Flyer, do tego NIE WOLNO dopuscic.
Pisalem, ze jezeli w takim momencie (robi to pierwszy raz - jest element
zaskoczenia, laska zupelnie bedzie nieprzygotowana na cos takiego i nie
uwierzy) sie podda i odezwie sie pierwszy, nigdy juz nie bedzie mial nic do
powiedzenia w tym zwiazku, nic co ma do powiedzenia prawdziwy facet.
Toteż powyższy
> zwrot ["dobrze"] radzę stosować jedynie jako formę pogodzenia się z
> wypowiedzią rozmówczyni, jako rezygnację z przekonywania.
Nie zgadzam sie!
To ma byc cos, co zadziala na nia jak plachta na byka, jak wiadro lodowatej
wody.
Ma byc tak, jakby ja cos trafilo. Gwaltowne dzialanie, szok - to jest
potrzebne aby ja przywolac do porzadku.
Facet latajac za nia dal jej do zrozumienia ze ona jest jedyna, ze bez niej
jest on nikim. Ma te swiadomosc i dlatego go wykorzystuje i zeruje na jego
uczuciach. Facet nie ma ani jej przekonywac, ani ustepowac czy sie zgadzac.
MA JA OLAC. A jak ta suka jeszcze bedzie go brala na przetrzymanie to
ostentacyjnie powinien wybrac sie z najlepsza dupa jaka zna do knajpy, kina
i na balety, najlepiej zeby to byla jej przyjaciolka! Ma byc przy niej
swietnym gosciem, tak zeby ta jego laska sie o tym dowiedziala
> A za jakiś czas ona wybierze takiego, który będzie ją dobrze traktował,
> bo dojrzeje. Powiedz, ile trwają Twoje związki z kobietami?
Odpowiadam na 1sza czesc:
to pies jej morde lizal. Nie jest ta kobieta warta czegokolwiek, zwlaszcza
wartosciowego faceta.
Nie wiem o jakie zwiazki chodzi, ja zwiazek z kobieta rozumiem powaznie,
wiec jesli mowie ze z kims jestem w zwiazku to oznacza to milosc itp, na
pewno nie lozko......
Wiec mialem jeden zwiazek 5,5 roku (mlody w cholere bylem), jeden 13mcy i
jeden rok.
> Jeżeli ma ją olać, to lepiej, niech się odzywa co te pare tygodni.
> Bazuję na doświadczeniu, które nie było z mojej strony grą - po prostu
> dziewczyna unikała rozmów
Tu dziewczyna unikala a w omawianej sytuacji ma unikac jej facet.
i w efekcie pewna sprawa została
> niedopowiedziana - z mojej strony to był kryzys zaufania, bo o pewnym
> fakcie dowiedziałem się z jej lakonicznej jednozdaniowej wypowiedzi, do
> tego wieloznacznej, bo wcześniejsze jej zachowanie i słowa mogły
> oznaczać, że to "koniec", że to "potrzeba emocjonalna", że to ... . W
> efekcie co jakis miesiąc, 1,5 pisałem do niej e-mail, którego treśc
> odzwierciedlała tę blokadę zaufania. Teraz doszedł problem jej
> zazdrosnego faceta, z którym może jest, a może nie jest. Więc dodatkowy
> bodzieć, do braku zaangażowania emocjonalnego w komunikację.
Nie komentuje, bo slabo znam sytuacje - nie moja sprawa.
Poza tym ma malo wspolnego to co napisales z sytuacja ktora komentujemy.
> W przełożeniu na język gry - chłopak powinien pisac suche i
> bezemocjonalne komunikaty i pytania, a wtedy ona, odczytując wprost
> tekst, bez wzięcia pod uwage kontekstu, i bojąc się konfrontacji z
> własną projekcją [wynikającą z odczytania treści] braku
> akceptacji/odrzucenia, zacznie się sama bronić przed kontaktami z
> chłopakiem i przed doznaniem zaprojektowanych uczuć. Choc paradoksalnie,
> dzięki takiemu wyparciu sama może "dojrzeć" - ale tylko dlatego, że
> będzie odrzucała możliwośc spotkania się z gościem.
Ciekawie napisane, choc za duzo w tym wiary w tak bogate myslenie kobiet.
One sa wyrachowane, czesto mysla wg rachunku zyskow i strat - mam na mysli
uczucia i emocje, nie materializm.
--
Bluzgacz
GG:5015
pierdolic sygnature
|